16°

31 3 0
                                    

Ryujin: Gdybym wiedziała palancie to bym nie pytała

Yoongi: Ej, ej, grzeczniej się wyrażaj do starszego brata

Ryujin: Zamknij się i mów co zrobił

Yoongi: Użył swoich skrzydeł przy T/I

Ryujin: Nie gadaj –nie mogłam uwierzyć, że ten pajac to zrobił

Yoongi: Ale ona nic nie widziała, miała zamknięte oczy

Ryujin: Cząsteczki zapachu ze skrzydeł mogły przedostać się na jej ubrania jak i ciało, jeśli długo lecieli razem

Jimin: Nic nie czuliśmy

Ryujin: Bo wy macie słabszy zmysł węchu, nie zapominajcie, że ja jestem, byłam i za pewnie będę najlepszym odczuwaczem w naszym rejonie a nawet i w całej naszej rasie

Yoongi: To prawda, od małego bobasa miałaś dobry węch, pamiętam te dni -zaśmiał się lekko

Ryujin: Nawet się nie wasz ich wspominać

Yoongi: Dobra, dobra, spokojnie siostra

Zaczęliśmy oglądać jakiś film. Po upływnie niecałych czterdziestu minut ktoś wylądował obok domu. Czułam zapach.

Spojrzałam w tamtym kierunku a to co zobaczyłam przez szklane drzwi tarasowe przerosło mnie. Na ziemi leżał Taehyung a obok niego, jego skrzydła.

Zerwałam się jak poparzona z kanapy i wybiegłam z domu

Ryujin: TAEHYUNG CO CI SIĘ STAŁO!?

Taehyung: N-nie ważne... -chciał wstać, ale widać było, że był bardzo osłabiony i nie mógł się podnieść

Jin: Cholera jasna, co oni Ci zrobili!?

Taehyung: Wynoście się! Dajcie mi spokój!

Niechętnie wróciliśmy do domu. Namjoon zasłonił roletę, tak żeby nie było widać chłopaka.

Koniec Pov Ryujin

Pov Taehyung

Dostałem najbardziej ostrą jak i bolesną karę od wodza za to, że użyłem jednej ze swoich mocy przy człowieku. Przez to, że podcięli mi skrzydła każdy ruch nimi sprawiał mi ogromny ból. Ledwo co doleciałem do domu. Jedyne o czym teraz marzyłem to wejść w objęcia mojej ukochanej.

Ledwo co podniosłem się z ziemi i jakoś wzleciałem do góry, oczywiście towarzyszył mi przy tym ogromny ból, którego nie byłem w stanie opisać. Ból był podobny do wwiercana w nogę pręta, ale bez znieczulenia i do tego dwa razy, a nawet i trzy razy silniejszy. Na szczęście okno w naszej sypialny było uchylone.

Wsadziłem rękę w szparę po czym otworzyłem je na oścież i wszedłem do pokoju. Zamknęłam okno po czym ściągnąłem ostrożnie zakrwawioną koszulę jak i spodnie zostając w samych bokserkach.

Chciałem schować skrzydła, ale nie mogłem. Ból był za duży.

(Tak będą wyglądać myśli bohaterów) :

/Trudno, nie chcę już dłużej tego ukrywać przed nią/

Położyłem się ostrożnie obok dziewczyny po czym przysunąłem ją do siebie tak, że leżała na moim prawym skrzydle.

Przytuliłem ją do siebie a lewym skrzydłem osłoniłem ją, tak jakbym osłaniał ją przed deszczem czy czymś niebezpiecznym.

Dziewczyna objęła mnie swoimi małymi rączkami a ból zaczął ustępować.

/To niemożliwe. Ona jest człowiekiem. Chyba, że o czymś nie wiem.... ale wyczułbym coś od razu. Coś tu nie gra, ale teraz nie mam siły nawet myśleć, jutro nad tym pomyślę/

Tuląc tak dziewczynę do siebie zamknąłem oczy i mogłem w spokoju się zrelaksować. Jej ciepło rozgrzewało mnie co też było dla mnie dziwne.

Delikatnie gładziłem ją po głowie co jakiś czas spoglądając czy śpi spokojnie. Tak zatopiłem się w spokoju, że nawet nie zauważyłem, kiedy moja ukochana się obudziła.

Koniec Pov Taehyunga 

Tajemnica księżycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz