- Zastanawiałam się właśnie dlaczego jakiś koń biega sobie luzem po naszym podwórku. Gdy zobaczyłam że to Lotnik wybiegłam z domu tak jak stałam. Proszę o wyjaśnienia.... i Kamila, dlaczego jesteś od stóp do głów pokryta błotem?
- Emm...
- Spadłaś?
- Ni...eee..?
Kobieta wykrzywiła wargi.
- Naprawdę Kamilo? Ach... Weź ode mnie to siodło, bardzo cię proszę.
Kamila posłusznie wzięła siodło.
Felicja ciaśniej zawinęła się szlafrokiem i zapięła kurtkę. Lotnik trącił ją nosem, ale zignorowała go.
- Tyle razy wam mówiłam, jak jedziecie w teren to na spokojnie i niedaleko. Nie dajesz mi wyboru młoda damo, masz szlaban. OBIE macie szlaban - powtórzyła wskazując przy tym na Sonię - zakaz wyjazdów w teren bez mojej zgody. Jesteście uziemione do odwołania.
- Ale proszę pani... - zaczęła nieśmiało Sonia. Pani Dera powstrzymała ją gestem dłoni.
- Proszę cię, nic nie mów... jakbyś to ty spadła twoja mama nie dała by mi spokoju i dobrze o tym wiesz.
Sonia skurczyła się w sobie i zamilkła z oczami utkwionymi w ziemi. Felicja wróciła wzrokiem do Kamili.
- Jutro tego konia przyjeżdża obejrzeć pierwszy kupiec. Miałaś go pojeździć, a nie wykończyć. Patrz jak on wygląda! Jest spieniony od wysiłku i brudny prawie po sam grzbiet! Nie po to było tyle starań, wyjazdów na czempionaty od źrebaka żebyś szalała na nim na połamanie nóg dzień przed sprzedażą! Myślisz że skąd mamy pieniądze na weterynarza? Kowala? Paszę? Twoje treningi na Lisce?
- Byłyśmy ostrożne! Po prostu się wystraszył... Przepraszam - wydukała Kamila. W końcu ona też wbiła wzrok w ziemię. Zdawała sobie sprawę że zachowała się nieodpowiedzialnie. Przez zimę, gdy był śnieg, albo wszystko było śliskie, trudno było wyjechać dalej niż na krótki spacer - Trochę nas poniosło.
- Przyjmuję przeprosiny, ale proszę was... następnym razem samokontrola i dobro konia na pierwszym miejscu. Dobrze, koniec tej dyskusji. Kamila, schłodź Lotnikowi nogi, wyczyść go porządnie. Wykąp mu tylko nogi żeby ładnie prezentował skarpetki, ale broń boże całego, jest za zimno! Osusz ręcznikiem żeby się nie przeziębił. Ja wracam się przygotowywać na ten wernisaż... Pamiętasz że masz mu zrobić zdjęcia? Tata przygotował ci aparat.
- A nie lepiej zrobić mu te zdjęcia rano? – zapytała Kamila. Całkiem o tym zapomniała. Felicja pokręciła głową.
- Nie będzie na to czasu. Chciałabym jak najszybciej zaktualizować ogłoszenie, jeszcze przed przyjazdem pani Rajskiej. Sonia, pomożesz jej?
- Jasne, tylko zadzwonię do mamy żeby po mnie trochę później przyjechała.
- Będziesz o tym wszystkim pamiętała Kamila?
- Tak jest.
- Dobrze. Mam nadzieję że nie wrócimy późno w nocy, ale dzisiaj wieczorem musisz wszystkiego dopilnować sama. Nie siedź tylko przed komputerem i zerkaj od czasu do czasu do koni. Brr, jak zimno, wracam do domu, niby słońce przyświeciło, ale szlafrok to jednak nie płaszcz.
W stajni przywitało ich stęsknione rżenie Liski, rudej kasztanki, klaczy Kamili.
- Co, stęskniłaś się za mną piękna?
- Pierwszy raz od dłuższego czasu została sama w stajni - zwróciła uwagę Sonia - Będziesz musiała w zamian poświęcić jej duuużo uwagi.
- Mama twierdzi że i tak poświęcam jej za duuuużo uwagi - odparła żartem Kamila.
CZYTASZ
Próba Dzielności
Teen FictionPrzez niedopilnowanie Kamili dochodzi do fatalnej w skutkach sytuacji, w wyniku której jej ukochana klacz zostaje oddana do innej stajni. Dziewczyna bierze sobie za punkt honoru odzyskać ją tak szybko jak to możliwe. W krótkim czasie rzeczywistość p...