Rozdział 2

71 6 0
                                    

Nigdy nie wierzyła w zbieg okoliczność, czy jakieś nadludzkie siły, które rządziły światem i ludzkim losem, ale leżąc rano na łóżku, zaczęła się zastanawiać, czy aby na pewno Bóg wszystkiego nie planuje i nie śmieje się z cudzych porażek. Wakacje rozpoczęła od oblania piwem chłopaka, który był najlepszym przyjacielem jej kuzynki i ta znajomość już wydawała się jej skończona, a w każdym razie źle zaczęta. Była pewna, że Monika jeszcze będzie starała się ją gdzieś wyciągnąć, a ona już miała dość poznawania nowych osób. Chciała cofnąć czas i w ogóle nie wychodzić z domu poprzedniego wieczora. Albo mogła chociaż być cały czas przy kuzynce, a nie rozdzielać się z nią, co było fatalnym w skutkach pomysłem, na który nie miała wpływu. W każdym bądź razie mogła rozegrać wszystko inaczej, a teraz czuła się dziwnie ciężko i głupio.

Leżała na łóżku, patrząc w sufit, gdy zadzwonił jej telefon. Z ulgą stwierdziła, że to jej mama. Odebrała i słuchała, co Kinga ma jej do powiedzenia, choć myślami była gdzie indziej. Razem z Tris pokonywała kolejne zadania Nieustraszonych i podbijała serce Cztery, gdy jej mama w końcu krzyknęła do słuchawki.

- Jesteś tam!

Dziewczyna ocknęła się z zamyślenia i uświadomiła sobie, że nie wie, o czym mama mówiła.

- Tak – odparła, siadając na łóżku.

Wyjrzała za okno i zobaczyła tylko sąsiedni budynek. Widok nie był najlepszy, ale nie mogła nic na to poradzić.

- Jak się czujesz? – kobieta przemówiła łagodnie do niej, wręcz nadopiekuńczo.

Dziewczyna skrzywiła się i stwierdziła, że wolałaby rozmawiać o czymkolwiek, byleby nie o niej.

- Dobrze – burknęła.

- A jak wczorajsza impreza? Wyszłam wcześnie rano i nie miałam okazji spytać, a jak wróciłaś, to od razu się położyłaś.

Lena zastanawiała się przez chwilę nad odpowiedzią. Chciała wyjawić mamie prawdę, ale wiedziała, że jej wczorajsze zachowanie było głupie i nieprzemyślane. Nie miała pojęcia, co w nią wstąpiło i czemu oblała nieznajomego piwem.

- Było zabawnie – powiedziała bez entuzjazmu.

- Na pewno?

- Tak.

Podniosła się z łóżka i wzięła książkę z półki. Miała cały dzisiejszy dzień dla siebie, co oznaczało, że będzie mogła w spokoju poczytać. Promienie słoneczne i błękitne niebo nie zachęcały jej do wyjść z domu. Inni uważali ją za samotniczkę i mieli rację. Była nią, ale lubiła być sama i nigdy nie nudziła się w swoim towarzystwie.

- To dobrze, trzymaj się ciepło! Będę wieczorem! – Kinga rozłączyła się, zanim Lena zdążyła coś jeszcze powiedzieć.

Rzuciła telefon na łóżko i usadowiła się przy biurku. Otworzyła książkę i zaczęła czytać. Uwielbiała to robić, zatapiać się w inny świat, przeżywać emocje głównych bohaterów. Niestety niedługo mogła nacieszyć się lekturą, dzwonek do drzwi przeszkodził jej i zmusił, by wstała i otworzyła.

- Monika? – Spojrzała zaskoczona na kuzynkę, która wyglądała jak zwykle promienie. Czerwone loki upięła w kok, założyła białą sukienkę opinającą jej piersi oraz talię i rozkloszowaną od pasa w dół. Mogłaby być modelką, jej cera przypominała twarzyczkę porcelanowej laleczki. – Co tu robisz?

- Odwiedzam kuzynkę, a co? – spytała, kładąc dłonie na biodrach. Uśmiechała się drapieżnie i przebiegła po niej wzrokiem. – Przebieraj się, idziemy do kawiarenki.

- Gdzie? – Lena wpuściła ją do środka i bez namysłu ruszyła za nią do swojego pokoju.

Monika dorwała się znowu do jej szafy i zaczęła szukać odpowiednich ubrań.

Kocha się za nicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz