Oscar stał przed samochodem i starał się nie myśleć o tym, co przyniesie mu wyjazd nad jezioro. Jego stosunki z Leną nie były najlepsze, a Monika zdawała się do niego kleić i robić maślane oczy, co go trochę zbiło z tropu. Przyjaciółka zwykle traktowała go obojętnie, normalnie, a teraz wszystko zaczynało się zmieniać. Nie podobało mu się to. Ron, tymczasem, rozglądał się dookoła, opierając się o maskę samochodu i pogwizdywał cicho pod nosem.
- Myślisz, ze spędzimy miło czas? - spytał po chwila milczenia.
Blondyn wzruszył ramionami. Sam zadawał sobie to pytanie. Miał nadzieje, ze nie będzie żałować tego wyjazdu i czasu, który na nim spędzi. Już wystarczył, mu fakt, ze jedzie Lena, dziewczyna, która najwyraźniej była niezrównoważona psychicznie.
- No nareszcie! - Ron wyprostował się i z uśmiechem otworzył tylne drzwi od samochodu.
Oscar zdjął okulary przeciwsłoneczne i spojrzał spod przymrużonych powiek na dziewczyny, które w końcu wyszły z domu obarczone walizkami. Monika wyglądała jak zwykle olśniewająco, a Lena skromnie i zwyczajnie.
- Jedziemy na cztery dni, a nie na cztery miesiąc - powiedział ze śmiechem i ruszył otworzyć bagażnik.
- Bardzo zabawne - skomentowała jego przyjaciółka, podając walizkę Ronowi. - Mam tu wszystko co niezbędne do przeżycia.
- Nie wystarczy wam jedzenie i ciepła woda? - spytał z szerokim uśmiechem, patrząc na Monikę. – I ja?
- To tak, jakby tobie wystarczyło jedno lustro w domu - zaśmiał się Ron.
Lena zerknęła na Oscara, który zaczął przekomarzać się z przyjacielem i zajęła miejsce z tyłu. Nie miała zamiaru słuchać ich kłótni, wolała być dla nich niewidzialna. Jej taktyka jak dotąd nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Oscar ignorował ją, ale gdy zostali sami, wyraźnie dał jej odczuć, ze jest niepotrzebna.
- Długo czekaliście? - spytała Monika, zajmując z gracją miejsce pasażera.
Ron skrzywił się z niesmakiem. Miał nadzieję siedzieć obok Oscara, ale dziewczyna pokrzyżowała jego plany, więc niepewnie wśliznął się do tyłu.
- Tak, całe wieki - burknął w odpowiedzi, choć pytanie nie było skierowane do niego.
Lena usłyszała parsknięcie Moniki, ale zignorowała wszystko, co się dookoła niej działo. Zaczęła się zastanawiać, czy nie założyć słuchawek i odciąć się od nich, gdy Oscar odpalił silnik i ruszyli. Nowy Jork powoli mijał za oknem, a ona wsłuchiwała się w rozmowy. Plotkowali o osobach, których nie znała, o imprezach, na których nie była. Monika zaczęła tak szybko mówić, że nie mogła zrozumieć ani jednego słowa.
- Cieszysz się, że jedziesz?
Lena dopiero po kilku sekundach uświadomiła sobie, że pytanie zadał Ron i było ono skierowane do niej. Otrząsnęła się z zamyślenia i spojrzała na niego niepewnie. Przesiadł się na środkowe siedzenie i ich ramiona się stykały, a ona czuła w tych miejscach mrowienie na skórze.
CZYTASZ
Kocha się za nic
Short StoryLena wyprowadza się z Polski i razem z rodzicami przenosi się do Nowego Jorku. Zamknięta w sobie, nieśmiała i samotna dzięki swojej kuzynce wpada w nowe towarzystwo. Poznaje zabawnego i przyjacielskiego Rona oraz Oscara, który jest do niej negatywni...