Rozdział 7

64 4 0
                                    

Oscar skakał po schodach na górę z szybko bijącym sercem. Cały dzień z Leną go nie stresował, ale zastanawiał się, o czym ma z nią rozmawiać. Najbardziej bał się tego, że znów ją czymś urazi lub zdenerwuje. Chciał zrobić na niej dobre wrażenie. W końcu był jej to winny po swoim zachowaniu.

Dotarł na górę i spojrzał na drzwi wejściowe do mieszkania Moniki. Był tu już tyle razy i nigdy nie przypuszczał, że kiedyś pojawi się w innym celu, niż odwiedzenie przyjaciółki. Po drugiej stronie zauważył ciemne drzwi do domu Leny. Niepewnie podszedł do nich i poprawił szybko włosy. Zastanawiając się, kto mu otworzy, nacisnął dzwonek i czekał. Spuścił głowę i utkwił wzrok w czarnych tenisówkach. Było trochę za wcześnie, ale nie sądził, że taksówka tak szybko dowiezie go na miejsce. O dziwo nie było korków.

- Dzień dobry.

Podniósł głowę i spojrzał na kobietę niesamowicie podobną do Leny. Miała takie same blond włosy, niebieskie oczy, kształt twarzy i ciała.

- Dzień dobry, jestem Oscar i przyszedłem do Leny – wyjaśnił spokojnie. Kontakty z obcymi nigdy go nie stresowały i nie miał problemów z nawiązywaniem znajomości, ale teraz poczuł się nieswojo.

Kobieta zamrugała kilkukrotnie, nim uśmiechnęła się szeroko i otworzyła drzwi na oścież.

- Wejdź – powiedziała podobnie słodkim głosem jak Lena.

Oscar niepewnie wszedł do środka i zdjął buty. Dziwnie się poczuł w czarnych, sportowych skarpetkach, stojąc obok nieznajomej kobiety w korytarzu, w którym poustawiane były puste kartony.

- Wybacz nam ten bałagan, ale jeszcze do końca się nie rozpakowaliśmy. – Kobieta wskazała mu zamknięty pokój. – Lena jest w łazience, ale możesz na nią poczekać.

Kiwnął głową.

- Ładne mieszkanie – skomentował.

- Dziękuję. – Uśmiechnęła się do niego. – Chcesz coś do picia lub jedzenia? Mogę coś ci przynieść z kuchni.

- Nie, dziękuję.

Kiwnęła głową i skierowała się do salonu, gdzie oglądała swój ulubiony serial. Oscar natomiast podszedł do drzwi od pokoju Leny i niepewnie wszedł do środka. Stwierdził, że wystrój pomieszczeni pasuje do dziewczyny. Ściany miały kolor ciemnofioletowy, na biurku stało jej zdjęcie z rodzicami, na ścianach wisiały plakaty filmowe, łóżko stało pod oknem, na stoliczku nocnym leżała książka i kubek, prawdopodobnie po herbacie. Szafa z ubraniami zajmowała prawie całą ścianę, nad biurkiem wisiała tablica korkowa z różnymi wycinkami z gazet i cytatami, prawdopodobnie z książek, ale nie rozumiał ich, ponieważ były po polsku. Na komodzie zauważył stos płyt z różnymi rockowymi zespołami m.in. The Pretty Reckless, Skillet, ale także płyty Eda Sheerana, Sama Smitha. Obok nich stał odtwarzacz i słuchawki, ale także lusterko oraz tusze do rzęs, podkład do twarzy i lakiery do paznokci. Oczywiście największe wrażenie zrobił na nim regał pełen książek. Podobało mu się tu.

Usiadł na łóżku i sięgnął po książkę, leżącą na stoliczku nocnym. Spojrzał na okładkę i jedyne, co udało mu się przeczytać, to imię i nazwisko autora.

- Lauren Kate – powiedział na głos i zaczął się zastanawiać, czy zna kogoś o takim nazwisku. Niestety, nic mu ono nie mówiło.

Otworzył książkę na stronie sto pięćdziesiątej siódmej, ale nie był w stanie niczego przeczytać. Patrzył tylko wielkimi oczami na polskie słowa i litery, gdy drzwi otworzyły się i do pokoju weszła Lena otulona ręcznikiem, nucąc pod nosem jakąś nieznaną mu melodię. Z początku go nie zauważyła i wydawała się pogrążona w swoim świecie.

Kocha się za nicOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz