POV. Nicoli
Rano obudziłem się wcześniej niż moja dziewczyna. Jak to ładnie brzmi. Dałem jej buziaka w czoło i wstałem. Ubrałem się i wyszedłem z sypialni. Wczoraj chyba ją zmęczyłem w nocy. Uśmiechnąłem się przypominając sobie te wydarzenia. Była 9³⁰. Nie chciałem budzić Olimpii jeszcze. Zrobiłem jej śniadanie i zacząłem sie ogarniać. Zostawiłem jej karteczkę koło talerza aby się nie martwiła.
Przykryłem dziewczynę kołdrą, ponieważ było otwarte okno i dałem buziaka. Wychodząc drzwi trzasły troszkę za mocno co mogło obudzić śpiącą dziewczynę.
Podjeżdżając pod siedzibę widziałem już parę osób stojących na parkingu. Zgasiłem pojazd i podszedłem do nich witając się z każdym.
-Widze że humor ci dopisuje? Jak tam będę wujkiem? - Abraham zaśmiał się z własnych pytań. Ten człowiek mnie przeraża z każdym dniem.
-Stary na moje i Olimpii dzieci się nie doczekasz raczej. A tak poza tym ja do twojej sypialni nie zaglądam, pamiętaj co się dzieje w sypialni zostaje w sypialni- zaśmiałem się. Chciałby wiedzieć wszystko co dotyczy mnie i Opi. Nie dowie się tego nigdy.
-A co Nico ma wreszcie dziewczynę? - dołączył jeszcze pelle. Ten duet jest niemożliwy.
-Bereszyńska zostanie Zalewską - nucił Abraham.
-To gratulacje chłopie- dołączył do ich debaty Matias.
Wszyscy zaczęli mi gratulować jakby to było wielką sensacją. Pogoniłem ich i poszliśmy do szatni. Na treningu poza ćwiczeniem rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się. Można śmiało stwierdzić, że jesteśmy dużymi dziećmi. Ale nam na treningu totalnie to nie przeszkadza.
W szatni oczywiście chłopaki, którzy mają drugie połówki, opowiadali co ostatnio im ugotowały lub co się zrobiły ich dziewczyny żeby dokuczyć tym co ich nie mają.
-A twoja zale dziewczyna co zrobiła wyjątkowego ostatnio?
-Wynajęła mieszkanie w Rzymie i zaczyna przeprowadzkę
-Ale to nic nadzwyczajnego przecież- stwierdził Matias a Tam sie zaśmiał.
-To posłuchaj teraz - wtrącił się ciemnoskóry.
-Na codzień mieszka w Warszawie, w czasie naszych meczy jak i wyjazdów na nie ona będzie jeździć samochodem 18 godzin w jedną stronę by przewieść wszystkie rzeczy, noi podpisze umowę z FITARCO dopiero w październiku
-Sama będzie jeździć?
-Siostra jej pomoże, na zgrupowanie chyba przyjade samochodem by jej też pomóc chociaż mi odradza
-A dziwisz się? Będziesz zmęczony po meczach i jeszcze jechać tyle czasu samochodem. Prędzej wypadek spowodujesz niż przywieziesz coś. A ona też po kilku rundkach będzie zmęczona
-To jak mam jej pomóc?
-Może rzeczy w mieszkaniu jej rozłóż albo nie wiem meble poskręcaj
-Dobra, dzięki za podpowiedź ja już się zbieram, cześć!
Pożegnali się chórem a ja zastanawiałem się nad sensem słów Matiasa. Chyba ma rację. Z tego co wiem Bartek ma pomagać po zgrupowaniu ostatnie kartony brać, ale on już do Włoch w ten sposób rzeczy zwoził. Malutka również na długie trasy jeździła. Ja nawet nie wiem czy dałbym radę jechać tyle godzin.
W mieszkaniu od samych drzwi było czuć ładne zapachy i słychać śmiechy. Gdy wszedłem głębiej zobaczyłem Oliwera, Jessicę i moją dziewczynę która podawała chyba kolejną porcje naleśników.
CZYTASZ
freccia d'amore• Nicola Zalewski
FanfictionŁucznictwo i piłka nożna ma do siebie niewiele wspólnego. To samo Warszawa i Rzym. Więc co się stanie gdy sportowcy z tych właśnie dziedzin się skonfrontują? Podobno mawiają, że to właśnie przeciwieństwa się przyciągają. Ale czy tak się dzieje nap...