Rozdział czterdziesty trzeci

3K 82 9
                                    

POV. Nicoli

Mogłem iść po papiery I wyjść stąd. Nie lubię szpitali. Przed salą była Opi. Spała więc ją obudziłem. Nie zostawię jej tutaj.

-Już wychodzisz? Chodźmy po wypis czy go masz?

-Nie mam. Miałem dopiero iść

Dostałem wypis i poszliśmy na parking. Zastanawiałem się co spowodowało to że malutka była wczoraj zła. Raczej nie idzie jej szybko zdenerwować.

-Skarbie śpiącą jesteś ja poprowadzę

-Nie boisz się?

-Boje się ciebie stracić. Nic inne nie jest mi straszne- I to prawda. Mogę przeżyć wszystko tylko nie jej stratę.

Dostałem wolne od treningów i miałem siedzieć w domu. Malutka musiała jechać na trening więc pożegnała się i wyszła. Czyli spędzę narazie czas na graniu.

Gdy przyszła malutka miała Henryka I ubrania na kilka dni.

-Skarbie?

-Tak?

-Czemu wczoraj byłaś zła? W sensie mógłbym wiedzieć czym było spowodowane to twoje wcześniejsze zdenerwowanie

-Nieważne - spojrzałem na nią podejrzliwym wzrokiem - Dobra nie gap się już tak na mnie, spóźniał mi się okres i Paulina zaproponowała że to może być ciąża. Nieważne dlatego że dostałam go dzisiaj

-Chodź się przytul -zamknąłem ją w szczelnym uścisku gdy tylko do mnie podeszła.

Dopiero teraz uświadomiłem sobie jaką głupotę zrobiłem nie uważając na drodze. Mogłem ją stracić na zawsze. Nie chcę jej zostawić i nigdy tego nie zrobię.

Resztę dnia siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy serial. Malutka co jakiś czas szła zrobić sobie herbatę. Wieczorem poszedłem się ogarnąć I wróciłem do pokoju bez koszulki.

-Matko ile masz stłuczeń

-Nic się nie dzieje

Jutro wracam na trening więc jest dobrze. Opi strasznie się martwi o mnie. Przez to że nie mam samochodu bo jest w naprawie przyjedzie po mnie Tammy. Nie lubię być w centrum uwagi której teraz dostaje ciągle. Moja mama chciała już abym znów kilka dni mieszkał w domu rodzinnym. Olimpia przekonała ją że dobrze się mną zaopiekuję.

Na łóżku leżałem i zastanawiałem się tak naprawdę nad wszystkim. Dziewczyna leżała głową na mojej klatce i równomiernie oddychała. Spała. Uważam że nie zasługuje na Olimpię. Jest taka troskliwa mimo że tyle wycierpiała.

○○○

Wyszliśmy z mieszkania razem totalnie nie ogarnięci. Była 10¹⁰ a my wstaliśmy piętnaście minut temu. Ubraliśmy się na szybko i kierowaliśmy się na parking. Ja do samochodu Tamma a dziewczyna do swojego. Gdyby nie jej kot pewnie dalej byśmy spali.

-Wygladasz jakbyś wstał dwadzieścia minut temu- zaśmiał się gdy wsiadłem do auta.

-Bo tak było

-To co robiliście że wstaliście tak późno? jeśli można wiedzieć- zaśmiał się. Co on ma tak dobry humor?

-Serial oglądaliśmy

Nie odzywał się już do końca drogi. Wchodząc do siedziby szedł za nami Pelle bo rozmawiał z Abrahamem.

-Nie wiedziałem że Zale lubi Brighton- co? Spojrzałem na bluzę. Była Modera z jego klubu. Pomyliliśmy bluzy I ja wzięłam jej.

-To nie moja tylko Olipmii. Ubierając na szybko pomyliliśmy je i ona ma moją

-Tak się tłumacz - w tym czasie Opi wysłała mi zdjęcie jak wchodzi do siedziby federacji w mojej bluzie. Pokazałem je chłopakowi na co ten zrozumiał nasza pomyłkę.

freccia d'amore• Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz