ważna notatka na dole
POV. Nicoli
Święta były coraz bliżej a mama coraz bardziej sie bała, że coś nie wyjdzie. Z siostrą pomagaliśmy jak mogliśmy ale jednak każdy z nas miał swoje obowiązki. Wciąż mieszkałem w domu rodzinnym ale coraz częściej myślałem aby zacząć mieszkać na swoim. Potem nad tym bardziej pomyślę. Mieneło kilka dni a większość gości już przyjechała. W tym I ta kandydatka. Była niską dziewczyna o ciemniejszej karnacji z czarnymi włosami. Wszyscy mówili że jest fajna lecz ja tego nie odczuwałem tak, strasznie się do mnie kleiła. Rozumiała tylko po włosku więc jak Rozmawiałem z kimś w innym jezyku niż po włosku krzyczała dlaczego ją obrażam. Dziwna jest.
W święta parę razy zadzwoniłem do Olimpii na facetime by ją zobaczyć. Raz siedziała na balkonie a obok niej mała dziewczynka.
-To jest ten twój Nicola o którym mówił wujek Bartek? Ładny jest- mówiła dziewczynka.
-Otylia proszę pogadamy później
-Będziesz palić dlatego mam iść?W sumie nawet lepiej jak to mówi Nicola i Bartek to chujostwo strasznie śmierdzi
-Masz rację młoda- wtrąciłem się - Cześć Opi
-Hej Nico i jak tam? Mówiłeś o jakiejś kandydatce
-Daj spokój nieznośna jest. Przez nią myślę żeby z Włoch się wyprowadzić jak będzie tu częściej
-To zapraszam ja mam duże mieszkanie
-Zastanowie się nad propozycją ale musiałbym latać często do Włoch na treningi. A u ciebie jak?
-Weź tą mała mnie rozbraja
-Aż tak źle?- tylko kiwneła głową - zmęczona jesteś idź spać bo będziesz wyglądać jak trup jutro a są święta
Jeszcze trochę porozmawialiśmy poczym pożegnałem sie gdyż mały zaczął szukać czegoś w mojej szafie. Szukał piłki bo Alice, ta "kandydatka" chciała się podlizać że lubi piłkę nożną. Same święta nie licząc tej przylepy była całkiem udane. Nie było z kim rozmawiać zbytnio więc moim ratunkiem była Opi. Bałem się ze się narzucam bo ona też ma swoje święta.
POV.Olimpii
Pomagałam z Anitą mamie w kuchni.
Byliśmy my oraz drugie połówki mojego brata i siostry. Kilka razy rozmawiałam z Nico na facetime aby zobaczyć jak się ślicznie śmieję. Jak to robi na cudne dołeczki. Otylia uwielbiała mi dogadywać więc nie obyło się i wtedy. Święta minęły szybko i nawet nie zauważyłam że jestem już w Warszawie. Cieszyła się ze po dwóch tygodniach wrócę na trening bo nudno już było. W drodze do Warszawy zrobiłam wyjątek i pozwoliłam prowadzić Bartkowi był szoku ponieważ nigdy się to dzieje. Byłam zmęczona bo Oti wymęczyła mnie strasznie. Przez część drogi spałam. Mogę stwierdzić ze Bartek nie umie jeździć. Naprawdę on dostaje zakaz używania mojego samochodu permanentnie. Gdy weszłam do mieszkania jedyne co zdążyłam zrobić to wpakowałam kota I go nakarmiłam poczym zbiegałam po schodach z torbą i łukiem. Wracając dopiero uświadomiłam sobie, że Nicola zaczął mi się podobać. Chłopak, którego będę widziała pewnie za kilka miesięcy oddalonego o kilka tysięcy kilometrów jest osobą która mi się podoba.
Jeszcze w drodze zadzwoniłam do Pauliny i jej o tym powiedziałam. Jej piskliwy głos mnie wkurwił niemiłosiernie.Byla zadowolona ponieważ widziała że nie chce z nikim być w związku. Przy mnie już wyszukiwała sukien ślubnych. Nie wytrzymam z tą babą kiedyś.
○○○○○○496 słów
Hej, mam nadzieję że sie podoba💞
Chciałbym aby od dzisiaj do drugiego lipca pojawiały się rodziały codziennie o 12. Od trzeciego lipca przez tydzień nie będzie rozdziałów ze względu na to, że jadę na obóz i nie będę miała zbytnio czasu aby tam pisać i publikować.
CZYTASZ
freccia d'amore• Nicola Zalewski
FanficŁucznictwo i piłka nożna ma do siebie niewiele wspólnego. To samo Warszawa i Rzym. Więc co się stanie gdy sportowcy z tych właśnie dziedzin się skonfrontują? Podobno mawiają, że to właśnie przeciwieństwa się przyciągają. Ale czy tak się dzieje nap...