Na scenę wbił potężny jak góra Namjoon i dorwał mikrofon.
- Teraz ja będę wodzirejem! Lebeka! Puść drogą dziewczynę!
*expensive girl zaczyna grać w przenośnym głośniku*
*ZDEJMIJ TO TERAZ DZIEWCZYNO ZDEJMIJ TO*
- No teraz to jest porządny burdel a nie jakaś podróba - odparł Cukier.
Impreza trwała w najlepsze. Teraz ludzie bawili się przy latarkach telefonów, a nawet świeczkach, które przygotował j-nadzieja na prezentacji wstępnej do imprezy, trochę to wyglądało jak gra wstępna. Prawdziwy burdel. Ale wiadomo, lepiej mieć pokój w burdelu niż burdel w pokoju.
- Śmiesznie by było jakby się tu jakaś orgia wywiązała w takim towarzystwie i atmosferze - zaśmiał się pijaczyna z kibla.
- No niezłe jaja by były jakby się tu prawdziwy burdel zrobił heh - wtórował mu Janek Placek, szef pruszkowskiej mafii.
Atmosfera zaczęła się robić gorąca.
Wszyscy mieli już w głowie seks z pedałami. Nawet widziałem jak goryl powoli podchodzi do jednego wybrańca, któremu w sumie współczuję. Gdyby tylko mój ulubiony młodzieniec tak do mnie podszedł...
- Oho czas na popcorn - powiedział Cukier widząc akcję goryla.
Było zbyt gorąco.
- Masz teraz okazję zagadać do j-nadziei wiesz? - zagadnąłem Cukra.
Kocur powoli odwrócił wzrok w kierunku gospodarza i wtedy ich spojrzenia się spotkały. Wiatr rozwiał im obydwu włosy i nagle nikt w burdelu dla nich nie istniał oprócz ich dwojga.
Janek Placek jednak to zauważył i szybko poleciał w objęcia swojego lubego.
- Tęskniłem za tobą - rzucił się z udawanym płaczem.
Skubany dobry był. Robił wszystko, żeby nadzieja został z nim.
- Byłem tylko zaprowadzić elektryka, Placek przesuń się - gospodarz spoważniał i zaczął iść w stronę zrezygnowanego Cukra.
W międzyczasie dostrzegłem, że goryl zniknął gdzieś z pijaczyną z kibla. Na scenie pojawił się okoliczny wodzirej Taemin z Szajni i właśnie wykonywał utwór „Ruszaj się". Nieźle bujało w tym burdelu nawet bez nagłośnienia.
Szukając wzrokiem zaginionej pary dosłyszałem jęki.
Poszedłem za niekomfortowym dźwiękiem, aby znaleźć jego źródło i przyczynę. Byłem inny niż wszyscy, a do tego bardzo ciekawski. Musiałem wiedzieć wszystko o wszystkich,trochę taki osiedlowy monitoring ze mnie. Dźwięk stawał się coraz głośniejszy, aż w końcu znalazłem ten pokój.
Wtedy ujrzałem JEGO. Tańczył na rurze i całkiem dobrze mu to wychodziło.
CZYTASZ
grill u j-nadziei || OT7
FanfictionHistoria mężczyzny innego niż wszyscy, który przybył na krzywy ryj na imprezę u nieznajomych. Powieść pisana w 3-dniowej chwili natchnienia weną przez @skavek44 oraz @beauty_awkward: dwie kostki lodó spod patronatu Fioletowego Lasu na Twitterze. Li...