Chapter Thirteen - The Crimes of Mafia

7 2 5
                                    


Zabójstwo Elise Everysite

    Pierwsza noc w rezydencji Nightessy Cornvalley

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

    Pierwsza noc w rezydencji Nightessy Cornvalley. Elise nie bała się, że zginie, choć bardzo się myliła. Jej historia była niewinna, oj tak, ale nie wiedziała jeszcze, że to nic nie znaczyło. Nie miała pojęcia, że ofiarą może być każdy. Nawet taka słodka dziewczynka jak ona.

    Dlatego też ubrana w różową piżamkę i z maską do spania, na której widniały zamknięte oczka jednorożca, układała się do snu. Jej rozpuszczone włosy rozsypały się po miękkiej poduszce, a jej drobne ciałko zostało okryte puchową kołdrą. Dziewczyna zasnęła bardzo szybko.

    Nie śniło jej się właściwie nic, co tylko odprężyło jej organizm jeszcze bardziej. Czuła, że bardzo wyśpi się tej nocy. Jednakże obudziło ją szuranie butów w jej pokoju, także przerażona nie otworzyła oczu, tylko dalej nasłuchiwała. Nie ruszyła się z miejsca. Bała się, ale czekała na odpowiedni moment.

    Jeśli to mafia... to może uda mi się uciec, jak tylko będą dostatecznie blisko...

    Wnet ktoś zatrzymał się przy jej łóżku, więc dziewczynka natychmiast poderwała się i ruszyła pędem do wyjścia. Bała się, ale była przekonana, że uda jej się uciec. Była już tak blisko, kiedy usłyszała donośny huk, a ktoś chwycił ją za ramiona i rzucił ją o coś szklanego, co następnie pękło pod jej ciężarem. Elise pojawiły się mroczki przed oczami, a ona sama mrugała przeraźliwie szybko chcąc je stamtąd odpędzić, ale jedyne, co zobaczyła, to twarz Kaza pochłoniętą przez ciemność i jego laskę na podłodze. Wnet poczuła też, że w jej plecy wbiły się odłamki lustra, przez co łzy pociekły jej po policzkach z piekącego bólu.

    Nagle światło się zapaliło, a oczy dziewczyny zaczęły piec jeszcze bardziej ze względu na to, że nie zdążyła się przyzwyczaić do światła. Jednakże teraz widziała już dokładnie, że nie miała racji. Nie było tu jednej osoby. Tylko trzy. Ian, Demilisa i Kaz.

    A więc to oni są mafią...

    Jednak w tej chwili Elise nie myślała o niczym innym, tylko o tym, aby jakimś cudem przeżyć spotkanie z tymi zabójcami. Nie mogła już się powstrzymać. Zaczęła łkać ze strachu cała drżąc.

— P-proszę... nie zabijajcie mnie... ja nie chce... — wychlipała przerażona.

— Oj słoneczko... — Demilisa przeciągnęła ostrzem po jej ramieniu ze śmiechem, a dziewczynka zakwiliła z bólu. — Ty jeszcze nie wiesz, co z tobą zrobimy!

— Demi, to jeszcze dziecko. Szybka smierć będzie lepsza. — zasugerował Ian. — Nie zniosę więcej tego ryczenia.

— Ian ma rację. Załatwmy to szybko. Innym razem się zabawimy. — Kaz wyjął z garnituru sztylet i mocno chwycił rozcięte ramię Everysite, która w panice kopnęła go w chorą nogę. — Ty mała...!

Wanna play mafia?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz