Chapter Six

604 65 3
                                    

Przyszłam właśnie odwiedzić Steve'a, w końcu ostatnio mu to obiecałam. Zapukałam do drzwi. Myślałam, że jak otworzy, ucieszy się na mój widok. On tylko oschłym głosem powiedział:

- Wejdź.

Usiedliśmy na kanapie w salonie. Coś było nie tak.

- Co się dzieje kochanie? - zapytałam. Chciałam złapać go za rękę, ale ją zabrał.

- Słyszałem, że wczoraj podczas tej waszej "gry", zdradziłaś mnie z Eddie'm. - spojrzał na mnie rozczarowany.

- Że co?! Kto ci nagadał takie głupoty. - oburzyłam się.

- To nieistotne. - napił się piwa w puszce, które stało na stoliku przy kanapie.

- Istotne, bo ten ktoś cię oszukał. - próbowałam go przekonać.

- Zaufałem, że się zmieniłaś, a teraz co? Za długo ze mną jesteś i koniecznie musisz, już mnie wymienić, tak jak to było z twoimi byłymi? - uderzył w jeden z moich czułych punktów.

- Steve ja cię nie zdradziłam!

- Pamiętasz jak mi obiecałaś jakiś czas temu, że nigdy nie zapalisz? - w jego wzroku była złość jak i rozczarowanie.

- Pamiętam i co? - nie wiedziałam co znowu wymyślił.

- Pewnie już zdążyłaś to zrobić. I to może nawet z nim.

- Steve, no co ty, przecież obiecałam. - starałam się sprawić, aby mi uwierzył.

- Powiedz mi Harley, dlaczego mam takiego pecha w miłości? - spojrzał mi prosto w oczy. Nie wytrzymałam.

- Łamiesz mi serce. - słona łza spłynęła mi po policzku.

- Ty pierwsza złamałaś moje. - powiedział bez zastanowienia. - Kochałem cię całym sercem Harley. Nadal kocham...

- Ja ciebie też, proszę uwierz mi! - głos mi zadrżał.

- Nie chce być ciągle raniony, to nie ma sensu. -  spojrzał się na mnie. Widziałam ból w jego oczach. Nie dałam już rady. Rozpłakałam się. Steve widząc to powiedział. - Nie płacz Harley, przecież masz jeszcze Eddie'go.

- Ale ja kocham ciebie! - zaczęłam jeszcze bardziej rozpaczać.

- Proszę przestań kłamać. Ranisz mnie tym jeszcze bardziej. - znowu napił się piwa z puszki.

- Ale ja nie kłamię! - krzyknęłam. Spojrzał mi w oczy. Przez chwilę myślałam, że mi uwierzy.

- To koniec Harley. - wydusił.

Łzy ciekły mi strumieniami, ale nie chciałam tracić więcej honoru. I tak prosząc go tyle razy upadłam dość nisko. Ale czego się nie robi dla miłości? Otarłam tylko zapłakane oczy i mokre policzki. Wstałam z kanapy i wyszłam z jego domu. Dawno nikogo naprawdę nie kochałam, a teraz znalazłam w końcu taką osobę i ją straciłam, mimo tego, że nie byłam winna.

Kiedy wróciłam do domu, u Mike'a był Dustin z Eddie'm. Wszyscy kiedy tylko stanęłam w korytarzu, od razu zobaczyli w jakim jestem stanie.

- Macie zapalniczkę? - wyciągnęłam paczkę szlugów z kieszeni.

- Hej, mała wiesz, że palenie zabija? - powiedział zatroskanym głosem Eddie.

- Straciłam wszystko, więc mam to w dupie. - było mi już wszystko jedno.

- Hej, Harley, a czy Steve wie? - zapytała Nancy. Kiedyś mówiłam jej o tym, co mu obiecałam.

- Mam to gdzieś. Złamał mi serce. - powiedziałam, po czym znowu zachciało mi się coraz mocniej płakać. Nancy spojrzała na mnie w taki sposób, jakby kiedyś przeżyła to samo. Było jej mnie strasznie szkoda.

Odnajdziemy Siebie || Steve Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz