Chapter Two

899 72 6
                                    

    Szłam przez salon zawalony ludźmi. Przyznam, że byłam już nieźle zrobiona. Na tego typu imprezach nigdy nie umiałam przystopować. Tyle darmowego alkoholu, nie widziałam od czasu mojej wyprowadzki z rodzinnego domu. Nagle podeszła do mnie Nancy.

- Harley, idę z Jonathan'em do góry. Jakbyś czegoś potrzebowała to przychodź. Baw się dobrze kuzynko. - złapała chłopaka za rękę, po czym udali się w stronę schodów.
W tym samym czasie zauważył mnie Steve. Machał mi, ale udałam, że nie widzę i poszłam w stronę kuchni, gdzie stało dużo alkoholu. Po jakimś czasie podszedł do mnie.

- Cześć Harley, jak się bawisz? - zapytał. Nie odpowiedziałam mu, tylko zaczęłam pić to co akurat trafiło mi do ręki. - Widzę, że raczej dobrze. - uśmiechnął się. Postanowiłam jednak mu odpowiedzieć.

- Tak, jest dobrze. Tylko, że Nancy już nie odzyskasz. - Byłam dość mocno podpita i nie do końca ogarniałam co mówię.

- Nigdy nie powiedziałem, że chce ją odzyskiwać.

- W takim razie czego chcesz? - zapytałam szukając czegoś nowego, czego jeszcze nie piłam.

- Powiem ci jak już będziesz trzeźwa. - jego głos brzmiał jakby miało być to coś ważnego.

- Jestem trzeźwa. - powiedziałam i zaczęłam pić coś nowego.

- Yhmm, a ja mam supermoce. Nie rozśmieszaj mnie Harley, jesteś całkowicie pijana. - spróbował odciągnąć mnie od alkoholu.
To ostatnie co pamiętam z tej imprezy.

***
( Oczami Steve'a Harrington'a )

- Chodź. - powiedziała dziewczyna i pociągnęła mnie za rękę. Wyciągnęła mnie na środek salonu i chciała ze mną tańczyć. Polubiłem ją. Zaraz po skończeniu się kawałka chciała zaciągnąć mnie z powrotem do kuchni, ale ja nie chciałem, żeby już więcej piła.

- Może zostaniemy tutaj i jeszcze potańczymy? - chciałem ją jakoś przekonać. Podeszła bardzo blisko mnie.

- A co, podobało ci się? - uśmiechnęła się. Te słowa ledwo co wyszły jej z ust, bo już prawie nie była w stanie mówić.

- Było fajnie, chodź powtórzymy to. - zacząłem ją dalej przekonywać. Nagle zrobiła coś czego się całkiem nie spodziewałem. Pocałowała mnie. Wiedziałem, że jest pijana i powinienem ją odepchnąć, ale nie potrafiłem. Odwzajemniłem jej pocałunek. Chwilę po tym odeszła, a ja nie umiałem zrozumieć tego co się właśnie stało.
Postanowiłem pilnować ją do końca imprezy. Przez cały ten czas spuściłem ją z oczu tylko raz na 3 minuty, kiedy byłem w toalecie.

Kiedy Nancy zeszła na dół i zobaczyła w jakim jej kuzynka jest stanie, poprosiła mnie, żebym odwiózł ją do domu. Zrobiłem to. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do samochodu.

Kiedy dojechaliśmy do domu Wheeler'ów zaniosłem ją po cichu na górę i położyłem do łóżka. Od razu zasnęła. Patrzyłem na nią jeszcze chwilę, po czym pojechałem do domu. Cały czas myślałem o tym co się stało na imprezie.

***

( Z perspektywy Harley )

Obudziłam się rano. Strasznie bolała mnie głowa. Spojrzałam na zegarek, który stał na komodzie obok mojego łóżka. Była 14:12. Poczułam zapach smażonych naleśników. Wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic. Jak już się ogarnęłam i przebrałam zeszłam na dół, żeby zjeść. Ku mojemu zdziwieniu na dole siedziało bardzo dużo osób. Usiadłam przy stole. Czułam tylko jak łupie mnie w głowie.
Ciocia podała wszystkim naleśniki i zaczęliśmy jeść. Dopiero po chwili zorientowałam się kto siedzi przy stole. Był to sam Steve Harrington i jacyś znajomi Mike'a.

- Wczoraj na imprezie za dużo wypiłaś Harley. - Zaczęła nagle Nancy. Nie miałam teraz siły na rozmowę. Chciałam jak najszybciej wrócić do łóżka, ale mimo wszystko odpowiedziałam jej.

- Byliście tam?

- Pocałowałaś mnie. - powiedział nagle Steve. Przez chwilę myślałam, że żartuje, ale wyglądał całkowicie poważnie.

- Że co? Ja nic nie pamiętam. - Było mi wstyd za to co musiałam odwalać.

- Kiedy Steve na chwilę poszedł do łazienki, zdążyłaś całować się jeszcze z dwoma innymi gościami. - Jonathan był bardzo poważny mówiąc to. Steve natomiast na tą informację wyglądał na trochę zawiedzionego.

- Powinnaś podziękować Steve'owi, Harley. Wczoraj odwiózł cię do domu. W dodatku chwilę temu przyjechał tu, żeby sprawdzić jak się czujesz. - przerwała nagle niezręczną cieszę Nancy.

- Dzięki. - Uśmiechnęłam się do niego. Akurat zjadłam swoją porcję naleśników i udałam się szybko do góry. Na dół zeszłam dopiero wieczorem.

***
( godzina 18:09 )

Zeszłam na dół, żeby napić się wody. Co prawda Steve'a już nie było, ale te wszystkie dzieciaki dalej tu siedziały.

- Co to za zlot dzieciaczków? - zapytałam prześmiewczo.

- To moi przyjaciele. - odpowiedział mi Mike. Chciałam go zdenerwować, więc ciągnęłam dalej.

- W co będziecie się bawić?

- Kuzyneczko zaczynam się zastanawiać, czy to dobrze, że tu przyjechałaś. - Mike wydawał się być poważny, a jego czarny kolega dziwnie się na mnie patrzył. - Nie, że coś, ale tu się dzieją dziwne rzeczy. - sprostował.

- Co masz na myśli? - Zdziwiłam się.

- Moja dziewczyna ma supermoce i wiele razy walczyliśmy z potworami, które atakowały Hawkins. - powiedział. Myślałam, że to żart.

- To jakaś wasza nowa gra?

- Niestety, ale Mike mówi prawdę. - Nancy podsłuchała rozmowę. - Nie możesz nikomu o tym mówić. Zwłaszcza o Nastce - dziewczynie Mike'a.

- Będziesz chciała nam pomóc? Tylko, że wtedy ryzykujesz życiem. - zapytał się mnie ten ciemnoskóry kolega. Później dowiedziałam się, że ma na imię Lucas. Jakaś ruda dziewczynka podejrzliwie się na mnie patrzyła.

- Jesteś nową dziewczyną Steve'a? - nagle zapytała.

- Co!? Kto wam o tym... - W tym momencie przypomniałam sobie, że przecież też rano siedziała przy stole i słyszała historię, że się całowaliśmy. - Zresztą nie ważne. Nie, nie jestem. Dalej nie wierzę, że go pocałowałam po pijaku.

- On jakoś nie narzekał. - Nancy się do mnie uśmiechnęła. Nie chciało mi się już z nimi gadać. Wróciłam do góry spać.

___________________

Dziękuję za przeczytanie :)

Pamiętajcie, żeby zostawiać gwiazdki przy rozdziałach jeśli wam się podobało

Historia jest na podstawie historii z mojego tik toka: 00jeden
Jest minimalnie zmieniona
( niektóre niepotrzebne fragmenty będą pominięte )
Zawiera za to dużo więcej szczegółów, więc jeśli ktoś na tik toku się wciągnął to polecam przeczytać :)

Odnajdziemy Siebie || Steve Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz