18

72 7 0
                                    

Wchodząc do szkoły czułam na sobie spojrzenia innych. Musiałam przywyknąć. Teraz ten temat będzie się utrzymywał tydzień albo dłużej. Chciałabym już się przyzwyczaić do tych krótkich włosów, ale jest ciężko. Oczywiście każdy zachwalał, że jest mi ładnie w krótkich. Chciałam się przesunąć w czasie do przodu aby mieć już to za sobą. Ciągłe słuchanie o włosach wciąż przypomina mi o tej sytuacji. Mam trochę dość. Jestem tym zmęczona. Shikamaru chyba pierwszy to załapał i starał się zmienić temat.
Siedziałam sobie w bibliotece i czytałam podręcznik. Ktoś usiadł obok mnie.
-Można? - zapytał brunet.
-Po co pytasz skoro już usiadłeś? - odpowiedziałam pytaniem. Chyba widziałam lekki uśmiech, ale mogło mi się przewidzieć.
Sasuke już nic się nie odezwał tylko siedział i czytał. Pasowało mi to. Po prostu siedzieliśmy razem i się uczyliśmy w ciszy. Przez chwile oderwałam wzrok od książki i spojrzałam na chłopaka. Jak tak dłużej się zastanowić to chyba nic o nim nie wiem. Brunet zauważył, że mu się przyglądam i zapytał o co chodzi. Lekko posmutniałam i stwierdziłam, że słaba ze mnie przyjaciółka. Chłopak zmarszczył brwi i odwrócił się do mnie przodem.
-Co ty opowiadasz Sakura? - wyczułam lekkie zdenerwowanie w głosie.
-Nie zaprzeczysz temu. Nie mam pojęcia co lubisz, ulubiony kolor chociaż tego mogę się domyśleć patrząc na twój ubiór, ulubione danie, czego nie lubisz, co Cię denerwuje. Kompletnie nic. - brunet przez chwile siedział cicho. Odwrócił się na chwile do okna i rzekł.
-Martwisz się o głupoty Sakura. - spojrzał na mnie tymi swoimi czarnymi jak smoła oczami, a mi ciarki przeszły. - Może nie wiesz co lubię, a czego nie, ale martwisz się o mnie. Spędzamy razem czas. Dbamy o siebie nawzajem. Czy to nie czyni nas przyjaciółmi? - zapytał cały czas świdrując mnie swoim spojrzeniem.
-Masz racje. - spojrzałam przed siebie w nicość.
Po szkole pojechałam prosto do szpitala. Weszłam do siebie do gabinetu przebrałam się i ruszyłam do Tsunade. Od incydentu zrobienia dziury w ścianie moja relacja z kobietą trochę się zacieśniła. Cieszyłam się ponieważ zakres moich obowiązków powiększył się. I coraz częściej bywam na bloku operacyjnym. Mimo, że daleko mi do tytułu lekarza to i tak czuje, że chce to robić. Mimo iż odwalam najgorszą robotę. Każdy tak zaczynał więc nie przejmuje się tym. Przez większość nocy siedziałam i przyjmowałam ludzi, którzy mieli lekkie urazy. Później siedziałam w papierach. Jako iż miałam trochę luźnego czasu zaczęłam szukać informacji o tym ośrodku w którym znajduje się mój brat. Jest tylko jeden. W Ameryce. Chciałam się dowiedzieć kto tam pracuje, ale nie było za dużo informacji. Postanowiłam zadzwonić do Shisui'ego. Wzięłam telefon do ręki i zapatrzyłam się na czarny ekran. A co jeśli śpi? Ale mówił, że mam dzwonić kiedy chce. Każdy normalny człowiek śpi o tej porze. Zadzwonię później. Schowałam telefon do kieszeni i wróciłam do papierów.

~~~

Minęły trzy dni, a ja dalej nie zadzwoniłam do Shisui'ego. Miałam to zrobić, ale wypadło mi to z głowy. Weszłam do domu i poszłam do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Kiedy usiadłam w salonie z moim obiadem stwierdziłam, że teraz jest idealna pora żeby zadzwonić. Wybrałam numer i usłyszałam sygnał. Pierwszy, drugi i już miałam się rozłączyć kiedy usłyszałam głos Uchihy.
-Halo?
-Hej tutaj Sa...
-Sakura co tam? - jego głos się zmienił stał się milszy.
-Chciałam zapytać o brata.
-Może się spotkamy? Jest trochę tego do opowiedzenia.
-Jasne.
-Za godzinę mogę przyjechać o ile nie pracujesz dzisiaj. - stwierdził Shisui
-Mam wolne dzisiaj.
-Okej to do zobaczenia.
-Do zobaczenia.
  Po tej rozmowie nie mogłam usiedzieć w miejscu. Cieszyłam się, że dowiem się czegoś więcej. Po niecałej godzinie usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam drzwi dla Shisui'ego i wpuściłam go do środka. Brunet zapytał o włosy. Machnęłam ręką i powiedziałam, że długa historia. Chłopak stwierdził, że mamy dużo czasu, ale powiedział też że ładnie wyglądam. Zaparzyłam wodę na herbatę, a następnie ruszyliśmy do salonu. Usiedliśmy obok siebie. W telewizji leciały wiadomości. Przez chwile słuchaliśmy skrótu wydarzeń, a następnie zapytałam o brata. Brunet uraczył mnie swoim uśmiechem i oparł się o kanapę.
-Tęsknisz za nim, co?
-Bardzo.
-Jest w najlepszych rękach. Nie martw się. Z tego co mi już wiadomo zaczął chodzić. Lekarze mówili, że stanie na nogi dopiero za pół roku, a on już chodzi. - uśmiechnęłam się na myśl o bracie.
-Jest uparty i niecierpliwy. - Shisui również się uśmiechnął.
-Oj to prawda. - upił łyk herbaty. - Jeśli w takim tempie wraca do zdrowia to za pół roku będzie sprawny prawie w stu procentach.
-Ehhh tak długo i tak daleko. - westchnęłam pod nosem.
-Zleci nie wiadomo kiedy, no to teraz chce dowiedzieć się co Cię podkusiło do ścięcia włosów. - oparł się łokciem o oparcie kanapy.
-Taka jedna dziewczyna w szkole, z którą nie do końca się lubię dorwała mnie w łazience i ścięła mi kawałek włosów. Potem już nie miałam wyjścia i trzeba było wyrównać. - uśmiech z jego twarzy zniknął.
-Jezu Sakura. - chłopak mnie przytulił. - Co za jędza.

SasuSaku - Teen LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz