Starałam się przespać noc, ale wyszło może z 3 godziny snu. Lepsze to niż nic. Rano wyglądałam jak trup, ale to nie pierwszy raz więc byłam gotowa wyjść tak do szkoły. Sasori powiedział, że mam zostać w domu. Użył tak stanowczego tonu głosu, że nawet nie miałam odwagi mu się sprzeciwić. Wzięłam kubek z herbatą i wróciłam do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku pod kocem i sięgnęłam po telefon do ręki. Chciałam napisać do Sasuke, że dzisiaj mnie nie będzie, ale coś mnie powstrzymywało. A może jego wcale to nie obchodzi? Może nie chce mnie widzieć? A co jeśli to jego dziecko? Po tym pytaniu moje oczy znów zrobiły się szklane. Przymknęłam je na chwilę. Musiałam się ogarnąć. Jeszcze nic nie wiadomo. Szybko odblokowałam telefon i napisałam krótka wiadomość, że mnie nie będzie. Wysłałam i wyrzuciłam telefon z ręki jakbym miała zaraz się poparzyć. Co chwile nerwowo zerkałam na ekran telefonu. Po chwili zobaczyłam wiadomość.
-„Dlaczego? :( Tak bardzo chce Cię zobaczyć i wszystko Ci wyjaśnić"
-„Sasori mi zabronił"
-„Pilnuje Cię?"
-„Chyba tak"
-„Może uda mi się do Ciebie przyjechać"
-„Boje się, że jak Sasori Cię zobaczy to się na Ciebie rzuci"
-„Nic mi nie będzie ;)"
Westchnęłam i odłożyłam telefon na szafkę. Dopiłam herbatę i położyłam się wygodnie. Chciałam usnąć, ale wcale mi to nie wychodziło. Po chwili Sasori lekko zapukał i uchylił drzwi. Podniosłam lekko jedną brew do góry w pytającym geście.
-Chciałem sprawdzić czy śpisz. - oznajmił wchodząc do pokoju.
-Jakoś nie mogę zasnąć.
-Przyjedzie dzisiaj? - zapytał siadając obok mnie na łóżku.
-Tak.
-Dobrze. - założył ręce za głowę i wpatrywał się w sufit.
-Dobrze? - powtórzyłam za nim opierając się na łokciach.
-Skoro chcesz z nim rozmawiać to dobrze i pamiętaj, że zawsze jestem obok w razie gdybys mnie potrzebowała. - pocałował mnie w czoło i wyszedł z mojego pokoju zostawiając mnie w osłupieniu.
Jakoś koło godziny 17 dostałam SMS od Sasuke, że już jest na miejscu. Nie chciałam z nim rozmawiać w domu ze względu na Sasoriego więc wyszłam przed dom i ruszyliśmy na spacer. Nasze przywitanie było dosyć niezręczne bo na sam widok bruneta do moich oczu napłynęły łzy. Nie byłam gotowa na to spotkanie i on chyba też. Jego oczy również były szklane, ale nie aż tak bardzo jak moje. Przytuliliśmy się na przywitanie i powoli ruszyliśmy do przodu.
-Nawet nie wiem jak mam zacząć.
-Od początku. - cały czas patrzyłam się w ziemię.
-Poznałem Kimiko jakoś po 15 urodzinach. Jeździliśmy razem na desce i tak jakoś zaczęła się nasza przyjaźń. Po krótkim czasie dowiedziałem się, że zażywa narkotyki. Uratowałem ją trzy razy przed przedawkowaniem. - nastała chwilowa cisza. Zerknęłam się na chłopaka i czułam jak gula stoi mi w gardle. Sasuke spojrzał się na mnie i kiwnął głową żebyśmy zatrzymali się pod drzewem w cieniu. Usiedliśmy obok siebie i chłopak westchnął. - Po tym trzecim razie powiedziałem, że jeśli kolejny raz weźmie możemy o sobie zapomnieć. No i nie brała przez jakiś czas. Zbliżaliśmy się do siebie. Uważałem, że to jest ta jedyna. Trochę głupie z mojej strony. - prychnął brunet pod nosem posyłając mi lekki uśmiech. - Było już dobrze przynajmniej tak mi się wydawało, ale potem zaczęła spotykać się z innymi za moimi plecami. Kiedy się o tym dowiedziałem czułem jakby mi wbiła nóż w plecy. Chciała wrócić, ale stwierdziłem, że to nie ma sensu. Pomogłem jej, a ona tak mi się odpłaciła. Jak się poznaliśmy mówiła, że zaczęła brać będąc w poprzednim związku i chciała z tym zerwać. Pomogłem jej, a ona znów zrobiła to samo. Tak więc odpuściłem sobie. Nie jestem w stanie pomoc osobie która tej pomocy nie chce. - poszurał butem po piachu.
-Przepraszam Sasuke. - chciało mi się płakać nie wyobrażam sobie ile on musiał znieść przez tą dziewczynę. Brunet odwrócił się do mnie i pokiwał przecząco głową.
-To ja powinienem.
-Nie! - złapałam go za rękę. Brunet ją lekko ścisnął. - Przepraszam nie wiedziałam, że tyle przeszedłeś. Od razu z miejsca założyłam, że to twoje dziecko, a nie powinnam. Zachowałam się jak idiotka.
-Sakura nie mów tak. Każdy by tak pomyślał. Poza tym to co ja przeszedłem to nic przy Tobie. Jutro idę zrobić test na ojcostwo także za kilka dni będziemy mieć 100% pewność, że to nie moje dziecko. Mam nadzieje, że ona zniknie raz na zawsze z mojego życia. - ostatnie zdanie wypowiedział tak chłodno, że aż przeszły mnie ciarki. Chłopak chyba się zorientował bo od razu zaczął gładzić moją dłoń.
Oparłam się o korę drzewa i westchnęłam. Zamknęłam na chwile oczy. Musiałam się uspokoić. Zbyt emocjonalnie zareagowałam. Przyswajałam to wszystko powoli. Oboje musieliśmy trochę ochłonąć. Otworzyłam oczy i oparłam swoją głowę o ramie Sasuke. Siedzieliśmy tak w ciszy dobre pare minut. Po czym Sasuke wstał i podał mi rękę. Podciągnął mnie do góry i zamknął w uścisku. Przytuliłam się do niego i czułam niesamowite ciepło. Nie chciałam się niego odkleić, ale musiałam nie mogliśmy tak stać w nieskończoność. Uśmiechnęłam się lekko i powoli ruszyliśmy w stronę mojego domu. Brunet lekko musnął moja dłoń i zapytał czy może. Trochę mnie zatkało, ale pokiwałam głową na tak. Nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. Chłopak od razu złapał moją dłoń i splótł ze swoją. Czułam się jakbyśmy dopiero co zaczynali ze sobą chodzić. Znowu nie potrafiłam wydusić z siebie słowa. Każde zetknięcie ze skórą Sasuke kończyło się falą dreszczu.~~~
Nastał dzień w którym Sasuke dostał wyniki badań. Wszyscy zebraliśmy się u bruneta w domu. Nie wiem czemu, ale było mi wstyd spojrzeć w oczy rodzicom Sasuke. Oczywiście Kimiko też tam była ze swoim maluchem. Cały czasu rzucała do mnie tekstami typu dlaczego dalej tu jestem skoro to oczywiste, że to Sasuke dziecko. Przewracałam tylko oczami i nawet tego nie komentowałam. Z nerwów zaciskałam dłonie w pięści. Sasuke zaczął otwierać kopertę. To były najdłuższe sekundy w moim życiu. Zaczął czytać na głos.
-Wynik testu DNA jednoznacznie wyklucza biologiczne ojcostwo Sasuke Uchihy względem Kenta Takahashi.
Odetchnęłam z ulgą. Tak samo reszta. Nawet mama bruneta podeszła i mnie przytuliła. Oczywiście odwzajemniłam uścisk i lekko się uśmiechnęłam do kobiety. Odpowiedziała mi tak samo. Nawet Fukagu uśmiechnął się w moją stronę. Widać było wielką ulgę w jego oczach. Sasuke szybko skierował swój wzrok na Kimiko. Wstał z miejsca i podszedł do dziewczyny.
-Skoro już wszystko jasne możesz już sobie pójść i nigdy więcej nie pojawiać się w moim życiu.
-Sasuke proszę pomóż mi. Nie zostawiaj mnie samej z dzieckiem. - dziewczyna zaczęła go błagać, a brunet odwrócił wózek z dzieckiem w stronę drzwi i oddał go w ręce dziewczyny.
-Idź już. - powiedział to tak oschle, że aż przeszły mnie ciarki.
Dziewczyna się poddała i w ciszy skierowała się do drzwi. Sasori razem z Itachi'm i Shisui'm poszli na górę do pokoju starszego brata. Rodzice zabrali się do kuchni, a my zostaliśmy sami w salonie. Spojrzałam się na Sasuke i przytuliłam go. Czułam jak gładził moje włosy.
-Już po wszystkim. - szepnął mi do ucha. - Chodź zabiorę Cię w pewne miejsce.
Wyszliśmy z domu. Sasuke pewnym krokiem prowadził mnie na przystanek. Wsiedliśmy do autobusu miejskiego i jechaliśmy coś około 20 minut. Dojechaliśmy na obrzeża miasta. Nie rozumiałam czemu nie pojechaliśmy autem Sasoriego, ale to szczegół. Szłam za brunetem. Weszliśmy na stary dworzec kolejowy. Przeszliśmy cały peron i doszliśmy do siatki z dziurą. Sasuke przeszedł pierwszy po czym naciągnął ją tak żeby mnie nie zaczepiła. Kawałek dalej stał mały budynek. Brunet wdrapał się na dach i podał mi rękę żebym mogła wejść. W końcu gdy byłam na górze przeszliśmy na drugi koniec dachu i usiedliśmy z widokiem na Konohę. Był już wieczór wiec wioska była pięknie oświetlona. Widok zapierał mi dech w piersi.
-Skąd znasz to miejsce? - zapytałam zerkając na bruneta.
-Kiedy się tutaj przeprowadziliśmy dużo chodziłem po mieście i tak jakoś się natknąłem. - złapał moją dłoń. Oczywiście ciarki mi przeszły od razu. Sasuke spojrzał się na mnie i oddał mi swoją bluzę.
-Dziękuje. - szepnęłam zapinając ją.
Przez chwile siedzieliśmy w ciszy. Oparłam swoją głowę o ramie bruneta. Chłopak automatycznie przycisnął mnie do siebie i objął ramieniem.
-Sakura w momencie kiedy Kimiko zjawiła się w drzwiach z dzieckiem poczułem, że świat mi się zawalił. Nie mogłem znieść widoku twoich łez. - zesztywniałam kiedy usłyszałam jej imię. - Bardzo się cieszę, że to już się skończyło, ale uświadomiło mi też jak bardzo jesteś dla mnie ważna. Nie wyobrażam sobie, że nie mógłbym Cię przytulić czy pocałować. Kocham Cię.
Odwróciłam się do chłopaka z szklanymi oczami. Pierwsze łzy zaczęły mi lecieć po policzku. Chłopak sprawnie mi je wytarł i uśmiechnął się do mnie cały czas skanując mnie swoimi czarnymi oczami.
-Ja Ciebie też kocham Sasuke.
CZYTASZ
SasuSaku - Teen Love
FanfictionSakura jest zwykłą dziewczyną w liceum w Konoha. W jej szkole pojawia się nowy chłopak Sasuke. Wysoki, przystojny i bardzo tajemniczy. Pomimo szybkiego nawiązaniu kontaktu z jej najlepszym przyjacielem. Dziewczyna traktuje nowego normalnie jak każde...