19 luty 2021 (1/2)

128 6 0
                                    

Obudziłam się gdy w domu było strasznie głośno. Obok mnie leżał Filip.

-Kotuś co tu się dzieje?- Zapytałam patrząc na niego.
-Nie wiem właśnie idziemy zapytać?- Zapytał.

W tym samym momencie do pokoju wszedł Paweł.

-O, nie śpicie już. Pakujcie się okazało się, że domki nie wiadomo dlaczego, mieliśmy do wczorajszej nocy. Ale stwierdziliśmy, że wjedziemy do energylandi.
-Okej.- Odparłam.
-Do 10 musimy stąd odjechać. A jest 8.
-Okej.- Powiedział.

Paweł wyszedł z pokoju.

-Wstajemy myszka?- Zapytał patrząc na mnie.
-Daj mi pięć minut.- Odparłam zamykając oczy.
-Dobrze ja wstaje.- Odpowiedział wstając z łóżka.
-Nie zapomniałeś o czymś?- Zapytałam mając zamknięte oczy.

Podszedł do łóżka i pocałował mnie. Ja uśmiechnęłam się. Poszedł się umyć. Zaraz zasnęłam. Po jakimś czasie usłyszałam jak Filip coś do mnie mówił. Co mnie obudziło.

-Emilka wstawaj już bo nie zdążysz!- Krzyknął dość głośno.
-Co? Co jest.- Zapytałam zszokowana co się stało.
-Masz godzinę na uszykowanie i spakowanie.- Odparł.
-O nie. Nie zdążę.- Odpowiedziałam szybko.
-Dobra idź się szykuj ja jestem spakowany. I cię spakuje.- Odparł.
-Wiesz, że cię kocham?- Powiedziałam przytulając go.
-Wiem ja cię też. Idź się szykuj.- Odparł.

Wzięłam ubrania, i poszłam się myć i szykować. Weszłam pod prysznic i umyłam się. Potem ubrałam w biały top i czarne spodnie. Pomalowałam się. Po pół godzinie wyszłam z łazienki.

-Ładnie wyglądam?- Zapytałam patrząc na niego robiąc różnego rodzaju pozy.
-Bardzo ładnie. Moja modelka.- Odparł wkładając nadal jej ubrania do walizki.
-Kochany jesteś.- Podeszłam do niego. Usiadłam na łóżku obok i przytuliłam się.
-Myszka skończmy pakować a potem się poprzytulamy co?- Zapytał.
-No dobra.- Odpowiedziałam i poszłam do łazienki.

Zaraz wróciłam z kosmetyczką dopakowałam ją do walizki. Po jakimś czasie skończyliśmy pakowanie. Zamknęliśmy walizkę. Porozglądaliśmy się po pokoju aby niczego nie zapomnieć.

-Idziemy?- Zapytałam.
-Zaraz, chodź się przytul. Przy nich nie możemy jeszcze.- Powiedział.

Stanął przede mną i mocno mnie przytulił. A ja go. Całowaliśmy się. Było cudownie. Gdy nagle do pokoju weszła Maja. I zobaczyła nas jak się całowaliśmy.

-Hej chodźcie... Wiedziałam, że jesteście razem!- Krzyknęła Maja.
-Nie krzycz. Nikomu nie mówisz okej?- Powiedziałam.
-Czemu?- Zapytała zdziwiona Maja.
-Nie chcemy nikomu mówić narazie.- Odpowiedział.
-No dobrze niech wam będzie. Ale gratuluję bardzo.- Powiedziała uśmiechnięta.
-Dziękujemy.- Odparłam.
-Pasujecie do siebie. Dobrze nie przeszkadzam wam. Za chwilę przyjdźcie na dół.- Odpowiedziała i wyszła zamykając drzwi.

-Wydało się. Myślisz, że im powie?- Zapytał.
-Myślę, że nie. Ona taka nie jest. Chodźmy na dół.- Powiedziałam chwytając walizkę.
-Myszka nie wątpię w twoją siłę ale ja zaniosę daj.- Odparł.
-Dobrze weź.- Powiedziałam kładąc walizkę.

Chwycił walizkę i wyszliśmy z pokoju. Poszliśmy do samochodu. Wsadził walizkę do bagażnika. W aucie siedzieli już wszyscy.

-No wreszcie jesteście.- Powiedział Paweł.
-Daj im spokój. Siadajcie.- Powiedziała Maja patrząc na nas.

Kierował nadal Wojtek. Obok niego siedziała Kasia i Kinga. W drugim rzędzie były dwa miejsca więc usiedliśmy tam. Filip obok okna, Ja na środku. A Dawid obok drugiego okna. Za nami siedziała Maja z Pawłem. Po chwili ruszyliśmy. W aucie było dość głośno bo wszyscy rozmawiali. Oparłam głowę o jego bark.

-Co tam?- Zapytał.
-Nie wygodnie tutaj.- Odparłam, próbując tak jakby wybrać wygodną pozycję.
-Chcesz się zamienić albo coś?- Zapytał.
-Nie chcę. Przy szybie jeszcze gorzej.- Odpowiedziałam.

Położyłam znów głowę na jego barku. On przesunął rękę za moimi plecami i położył na mojej tali. Przysuwając mnie w ten sposób do siebie. Ja na to przytuliłam się do niego. Tak siedzieliśmy. Było mi całkiem wygodnie. Po jakimś czasie dojechaliśmy do wypożyczalni samochodów. Oddaliśmy te auto a wypożyczyliśmy inne. Wzięliśmy tym razem samochód, który z przodu miał 2 siedzenia, na których siedziała Kasia z Wojtkiem. Dalej były 3 siedzenia tyłem do kierunku jazdy, na których siedzieliśmy kolejno: Filip ja i Dawid. I kolejne 3 normalnie ustawione na których siedziała Maja z Pawłem i Kinga. Staliśmy przed samochodem. Gdy przyszedł do nas pracownik wypożyczalni podpisać dokumenty. Po skończeniu chwilę z nami porozmawiał. Gdy w pewnym momencie zapytał mnie.

-Podasz instagrama?- Zapytał patrząc na mnie.

Poczułam się niezręcznie. Ale wiedziałam co odpowiedzieć. Przecież nie szukałam miłości. Ani nowych znajomych bo miałam Filipa.

-Mam chłopaka.- Odpowiedziałam.

Spojrzałam na Filipa i widziałam, że mu ulżyło. Reszta osób się na mnie dziwnie patrzyła. Wsiedliśmy do samochodu. Tak jak myślałam zaczęli temat mojego chłopaka.

-Emilia to kto jest twoim chłopakiem?- Zapytał Paweł.
-A nie ważne.- Odparłam.
-Jak nie ważne?- Zapytał Dawid.

Nie odpowiedziałam już na ich pytania. Siedzieliśmy teraz normalnie żeby się nie domyślili. Ale nie powiem, że nie bo było tak nie wygodnie. Wcześniej było lepiej.

-Ile jeszcze?!- Krzyknęłam po jakimś czasie.
-Chcecie wjechać do McDonalda? Jest 5 minut drogi. A ogólnie 30.- Odpowiedział Wojtek.
-Możemy wjechać.- Powiedział Filip, a my się zgodziliśmy.

Po chwili byliśmy pod Macdonaldem. Weszliśmy do środka. Każdy podszedł do tego

(Do tego nie wiem, ekranu do zamawiania. Idk jak to się nazywa.~ Autorka)

Ja stanęłam z Filipem. Dodaliśmy wszystko co chcieliśmy i przyszła kolej na płacenie.

-Kamień, papier nożyce kto płaci?- Zapytał.
-Do jednego.- Odpowiedziałam.

Przegrał i musiał płacić za jedzenie dla nas.

-Szkoda, że nie wzięłam więcej.- Powiedziałam śmiejąc się.

Zapłacił i dosiedliśmy się do stolika gdzie siedzieli wszyscy. Po jakimś czasie przyszły zamówienia. Poszliśmy do samochodu. Filip wziął nasze zamówienie. W aucie zaczęliśmy jedzenie. Po jakimś czasie skończyliśmy. I dojechaliśmy na miejsce. Najpierw podjechaliśmy do hotelu aby zostawić swoje rzeczy. Filip zaniósł swoją walizkę. Potem wrócił do samochodu i mi pomógł. Chwycił moją walizkę i poszliśmy do pokoju. Zaraz zaczęło strasznie padać, więc stwierdziliśmy, że poczekamy w pokoju aż przestanie.Deszcz padał jeszcze mocniej.  Położyłam się z Filipem na łóżku. Przytuliłam się do niego. A on do mnie. Rozmawialiśmy tak przez jakiś czas. Była mniej więcej 16. Deszcz zaczął się osłabiać i w końcu przestał padać.

-Chodźmy się przejść. Jutro pojeździmy kolejkami.- Odparł Paweł.
-Okej.- Odpowiedzieliśmy.

Wyszliśmy z hotelu. Było strasznie dużo kałuż na ziemi.

Emilia i ...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz