16 luty 2021

126 6 1
                                    

Kolejny poranek na wakacjach. Obudziłam się o 7. Wstałam tak aby nie obudzić Filipa. Szybko się ogarnęłam. Poszłam na dół. Gdzie siedziała Maja chciałam się jej doradzić.

-Hej jest ktoś w salonie oprócz ciebie?- Zapytałam.
-Nie ma nikogo.- Odparła.
-To słuchaj bo muszę się ciebie doradzić.- Odpowiedziałam.
-No co jest?- Zapytała.
-Tak myślałam żeby gdzieś zabrać Filipa. Za to, że wczoraj się mną opiekował. I chciałabym z nim spędzić sam na sam trochę czasu. Tylko nie wiem czy to dobry pomysł.- Powiedziałam.
-Bardzo dobry. Ubierz jakąś sukienkę. To będzie taka randka.- Odparła.
-Randka? No nie wiem. Czy on chciałby.- Odpowiedziałam.
-Uwierz mi, że chciałby. Dwie ulice dalej jest dobra restauracja. Idźcie tam. Teraz leć się szykować.- Odparła.

Za radą Mai pobiegłam do pokoju. Ubrałam niebieską sukienkę i szpilki. Po jakimś czasie zauważyłam, że Filip się obudził.

-O wreszcie królewicz się obudził.- Powiedziałam śmiejąc się.
-Humor widzę dobry?- Odparł ziewając jeszcze.

Podeszłam i pocałowałam go w usta. Dlaczego? Sama nie wiedziałam. Dlaczego pocałowałam swojego przyjaciela? Coś mnie do niego przyciągało. Tylko co?

- A to z jakiej okazji?- Zapytał zdziwiony patrząc na mnie.
-Bez okazji. Ubieraj się zabieram cię gdzieś- Powiedziałam dość tajemniczo. Aby zaczął się zastanawiać.
-Gdzie?- Zapytał.
-Niespodzianka. Idę do salonu jak będziesz gotowy to przyjdź.- Powiedziałam i wyszłam z pokoju.

W pomieszczeniu siedział już Paweł z Mają i Dawid. Usiadłam na kanapie i czekałam na Filipa.

-Pięknie wyglądasz na pewno się mu spodobasz.- Odparła Maja.

Uśmiechnęłam się tylko.

-A ty gdzie się wybierasz? Pewnie z Tomkiem na randkę co?- Zapytał Dawid.
-Tomek to już przeszłość.- Odparłam.

Po chwili do salonu wszedł Filip.

-Gotowy?- Zapytałam.
-Gotowy.- Odpowiedział.
-To idziemy. Narazie.- Powiedziałam i ruszyłam do przedpokoju a Filip ze mną.
-Miłej randki.- Krzyknęła jeszcze Maja.

Wyszliśmy z budynku. Znów było ciepło.

-Gdzie mnie zabierasz?- Zapytał.
-Mówiłam, że niespodzianka.- Odparłam. Nie mogłam mu zdradzić gdzie idziemy.

Szliśmy i rozmawialiśmy. Filip próbował wyciągnąć ze mnie informację gdzie idziemy Co mu się koniec z końców nie udało. W pewnym momencie potknęłam się. Filip od razu chwycił mnie za rękę dzięki czemu się nie przewróciłam.

-Te głupie szpilki!- Krzyknęłam zdenerwowana, że nuż nie wszystko szło po mojej myśli.
-Po co je ubrałaś?- Zapytał patrząc mi na buty.
-Chciałam ładnie wyglądać.- Odparłam.
-Ty zawsze ładnie wyglądasz.- Powiedział i zrobiło mi się bardzo miło.

Uśmiechnęłam się i przytuliłam do niego. Po chwili ruszyliśmy dalej. Chwyciłam go za rękę i tak szliśmy. Po jakimś czasie doszliśmy do poleconej przez Maję restauracji. Nic mi w tym dniu nie sprzyjało.

-Zapraszam. Aha?.- Powiedziałam szarpiąc za drzwi.

Restauracja była zamknięta. W tym momencie mój plan na spędzenie dnia legł w gruzach. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Spojrzałam na niego.

-Czyli to był twój plan?- Zapytał.
-Tak, ale nic z tego nie wyszło.- Odpowiedziałam smutna.
-Nie przejmuj się. Pójdziemy do domu i zamówimy coś z tej pizzerii co ostatnio. Na piechotę do niej nie dotrzemy.- Odparł.
-Ale ja chciałam spędzić czas tylko z tobą.- Odparłam patrząc w podłogę.
-To w takim razie zabieram cię do kina. Nie smuć się.- Powiedział.

Byłam zła na siebie, że nie sprawdziłam kiedy ta restauracja jest otwarta. To miał być najlepszy dzień życia i nic z tego nie wyszło.

-Słuchasz mnie w ogóle?- Zapytał patrząc na mnie.
-Co? Przepraszam zamyśliłam się. Przepraszam cię, że mój plan nie wyszedł.- Odparłam.
-Nie myśl o tym. To nie twoja wina. Chodźmy do kina.- Powiedział i chwycił mnie za rękę.

Szliśmy aż w pewnym momencie dotarliśmy do kina. Wzięliśmy popcorn i picie. Film podobał mi się. Po obejrzanym seansie wyszliśmy z kina. Szliśmy i rozmawialiśmy. Chodziliśmy po parku. Powoli zaczęło zachodzić słońce. Przytuliliśmy się do siebie i tak oglądaliśmy zachód słońca. Pocałował mnie a ja go. Było bardzo romantycznie. Cieszyłam się, że mogłam spędzać z nim ten czas. Gdy słońce już zaszło usiedliśmy na ławkę stojącą obok. Nigdy nie chodziłam długo w szpilkach. W tym dniu spędziłam w nich dużo czasu. Nogi mnie strasznie bolały a buty zaczęły obcierać mi stopy.

-Nigdy więcej w szpilkach.- Odparłam ściągając buty z nóg.
-Nogi cię bolą co?- Zapytał.
-Strasznie chyba pójdę bez butów. Wracamy już co?- Odpowiedziałam.
-Możemy wracać.- Odparł

Wstaliśmy z ławki. Zaczęłam serio iść bez butów. Trzymałam je w rękach.

-Serio idziesz bez butów?- Zapytał zaskoczony.
-Nie dam rady w nich iść.- Odparłam.
-Dobrze chodź do mnie. Wezmę cię na ręce. Bo sobie stopy bardziej pokaleczysz.- Odpowiedział chłopak.
-Dam radę.- Powiedziałam aby się nie narzucać.
-Serio mówię.- Odparł.

Stanął obok mnie. Trzymałam buty w jednej ręce. A drugą starałam się go trzymać. Chłopak chwycił mnie na ręce i niósł całą drogę do domu.

-Nie za ciężko ci?- Zapytałam.
-Jest idealnie. Nie jesteś ciężka spokojnie dam radę.- Odpał co mnie uspokoiło.
-Jesteś pewny?- Zapytałam.
-W stu procentach.- Odparł.

Po jakimś czasie dotarliśmy. Wszedł ze mną na rękach do domu. Pozwolił mi zejść dopiero w salonie, w którym siedzieli wszyscy.

-A wy co?- Zapytał Paweł.
-Nie wygodne buty.- Odparł Filip.
-Dziewczyny chodźcie do kuchni zrobimy coś do jedzenia.- Odparła Maja.

Wyszłyśmy z salonu. Teraz już bez butów mogłam chodzić normalnie. Weszłyśmy do kuchni.

-I jak było opowiadaj.- Powiedziała od razu Maja.
-Dobrze oprócz paru rzeczy, które nie wyszły.- Odparłam.
-Co nie wyszło?- Zapytała Kasia.
-Restauracja była zamknięta. Buty strasznie obtarły mi nogi.- Odpowiedziałam.
-Ale przyniósł cię tutaj.- Powiedziała Kinga.
-Na ideała trafiłaś wiesz o tym? Bierz dopóki wolny. Serio mówię.- Powiedziała Maja.
-Ale my jesteśmy tylko przyjaciółmi.- Odparłam.
-Tak jasne. Podoba ci się?- Zapytała Maja.
-Nie wiem.- Odparłam.
-Jak to nie wiesz?- Zapytała Maja.

Chwilę rozmawiałyśmy. Po jakimś czasie wróciłyśmy do salonu. Chłopacy oglądali film.

-Ja idę spać.- Odparłam patrząc na Filipa jednocześnie powoli wychodząc z salonu.
-Idę z tobą.- Odpowiedział Filip i wyszedł ze mną z salonu.

Poszłam się umyć. Gdy wróciłam on poszedł się myć. Położyłam się w łóżku i na niego czekałam. Po jakimś czasie wrócił. Położył się obok mnie.

-Jak ci się podobał dzisiejszy dzień?- Zapytałam chłopaka.
-Bardzo fajnie było. Nogi bolą?- Zapytał.
-Trochę.- Odparłam.
-Oby do jutra przestały bo idziemy w góry. Chłopacy mówili.- Odpowiedział chłopak.
-Najwyżej jak będą mnie bolały to mnie poniesiesz.- Odparłam śmiejąc się.
-Mogę żaden problem.- Odpowiedział czego się nie spodziewałam.
-Idziemy spać co?- Zapytałam.

Chłopak mi nie odpowiedział. Przytulił się do mnie i zamknął oczy. Co uznałam, że miało pokazać tak na moje pytanie.

-Dobranoc Emiś.- Odparł cicho.
-Dobranoc Filipku.- Odpowiedziałam na co się uśmiechnął.

Chwilę leżeliśmy po czym zauważyłam, że zasnął. Patrzyłam na niego. Coraz bardziej przekonywał mnie do siebie. I z dnia na dzień coraz bardziej mi się podobał. Myślałam o nim. O mnie. Po jakimś czasie zasnęłam.

Emilia i ...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz