19 luty 2021 (2/2)

107 5 0
                                    

Szliśmy kawałek i rozmawialiśmy. Spacerowaliśmy obok siebie ale parami. W pewnym momencie zrobiło mi się słabo. Stanęłam w miejscu. Filip od razu na mnie spojrzał.

-Co jest?- Zapytał patrząc na mnie Filip.
-Słabo mi.- Odparłam cicho.
-Chcesz wodę?- Zapytał zmartwionym głosem chłopak.

Wyciągnął wodę z plecaka i mi ją podał. Napiłam się. Zaraz doszła do ras reszta osób i stanęła przed nami.

-Co jest?- Zapytała Maja.
-Emilce niedobrze i słabo.- Odpowiedział Filip.

Zaczęłam się trząść. Zrobiło mi się zimno.

-Emilka co jest? Cała się trzęsiesz- Powiedział Filip.

Od razu mnie przytulił. Było lepiej. Czułam się przy nim bezpiecznie. Ale nie wiedziałam co mi się działo.

-Wracajmy.- Powiedziała Kasia.
-Dasz radę iść?- Zapytał Filip jeszcze mnie przytulając do siebie.
-Tak.- Odpowiedziałam drżącym głosem.
-Ty ledwo stoisz. Dobra chwyć się mojej szyi.- Powiedział chłopak.

Podszedł jeszcze bliżej do mnie. Ja owinęłam ręce wokół jego szyi a on podniósł mnie na ręce. Było mi całkiem wygodnie. Wtuliłam się w niego. A on mnie niósł. Reszta osób nie skomentowała tego. Było to logiczne. Po jakimś czasie dotarliśmy do hotelu. Filip położył mnie na łóżku i ściągnął mi buty. Nie było mi już tak słabo. Ale za to miałam kaszel.

-Lepiej?- Zapytał chłopak siedząc obok mnie.
-Dobrze już.- Odpowiedziałam ale zaczęłam kaszleć.
-Coś ty zrobiła?- Zapytał Filip podając mi wodę.

Chwyciłam ją i napiłam się.

-Za 5 minut mamy zimny bufet na dole.- Powiedział Paweł.
-To idziemy?- Zapytała Kasia.
-Ja nie idę.- Odparłam.
-To ja z tobą zostanę.- Odparł Filip.
-To przyniesiemy wam coś.- Odparł Dawid.

Po chwili wyszli. Zostałam tylko ja z Filipem. Zapomniałam opisać nasze małe mieszkanko. Po otwarciu drzwi wejściowych oczą ukazywała się mała ale funkcyjna kuchnia. Po przekroczeniu jej widać cztery łóżka. Pokój ten był prostokątem. W każdym rogu stało łóżko. A na środku było przejście. Położyłam się na łóżku, pod ścianą. Filip położył się obok mnie. A ja przytuliłam się do niego.

-Słonko, dobrze się czujesz?- Zapytał zmartwionym głosem.
-Jest okej.- Odparłam cicho.
-Gdzie ty się tak załatwiłaś?- Powiedział bawiąc się moimi włosami.
-Nie wiem.- Odparłam.
-Idź ubierz piżamę. Bo tak nigdzie nie pójdziemy. Czy pomóc ci?- Zapytał.
-Już idę.- Odparłam.

Poszłam do łazienki i ubrałam się w piżamę. Jakby nie było mało zaczął mi się okres i bolał mnie brzuch. Potem wróciłam do pokoju i usiadłam na łóżku.

-A makijaż słonko?- Zapytał patrząc na mnie.
-Zapomniałam.- Powiedziałam.

Wyszedł z pokoju i poszedł do łazienki. Zaraz wrócił z moją kosmetyczką. Umył mi twarz i nałożył kremy.

-Wiesz, że cię kocham?- Powiedziałam.
-Ja cię też.- Odpowiedział i mnie pocałował.

Zaraz zaniósł moją kosmetyczkę z powrotem do łazienki. I przebrał się w piżamę. Ja w tym czasie położyłam się na łóżku. Filip przyszedł do mnie, przykrył mnie kołdrą i sam zrobił to samo. Przytulił się do mnie i rozmawialiśmy.

-Co tam myszka? Dobrze jest?- Zapytał.
-Dobrze... ale boli mnie brzuch.- Powiedziałam.
-Czemu?- Zapytał dotykając mojego czoła.
-Okres...- Powiedziałam ale mi przerwał.
-Kurwa ty masz gorączkę!- Krzyknął.

Wstał z łóżka i poszedł do walizki. Wyciągnął z niej leki i mi je podał.

-Na co to?- Zapytałam patrząc na leki, które trzymał.
-Na gorączkę i ból brzucha.- Odparł.

Łyknęłam leki i z powrotem się położyłam. Poszedł do kuchni i zaraz wrócił z herbatą. Podał mi ją. Napiłam się i położył ją na stolik nocny. Przysunął się do mnie i położył mi rękę na brzuchu.

-Jeszcze coś ci przynieść?- Zapytał patrząc na mnie.
-Nic więcej.- Odpowiedziałam uśmiechając się.

Zaraz do mieszkania weszli wszyscy.

-Zrobiliśmy wam kanapki.- Powiedziała Maja kładąc talerz na stół.

Zaraz weszli do pokoju.

-A wy co tak leżycie. Dobrze jest Emilia?- Zapytał Dawid.
-Dobrze.- Odparłam cicho.
-Nie jest dobrze. Gorączkę ma.- Odparł Filip.
-Zjedźcie kanapki. Podać wam?- Zapytała Kasia.
-Ja nie jestem głodna.- Odparłam.
-Musisz jeść. Możesz podać Kasia.- Powiedział Filip.

Kasia podała mu talerz. Kazał mi zjeść coś. Ale ja nie była głodna. Wszyscy po kolei chodzili się myć, bo znowu padał deszcz. A przy takiej pogodzie nikt nie miał ochoty wychodzić na dwór. Podnieśliśmy się i oparliśmy o oparcie łóżka i o ścianę.

-Proszę cię zjedz chociaż gryza kanapki. Nie będziesz miała siły.- Powiedział Filip podając mi kanapkę.

Stwierdziłam, że zjem choć trochę aby przestał mnie namawiać. I martwić się. Zjadłam jedną kanapkę.

-Pięknie, jeszcze jedną?- Zapytał już z lekkim uśmiechem.
-No dobrze.- Odparłam i chwyciłam kanapkę.

Zaraz zaczęło grzmieć na dworze i uderzały pioruny. Bałam się lekko więc przytuliłam się do Filipa. On właśnie kończył ostatnią kanapkę. Gdy ją zjadł. Przysunął mnie do siebie. Przykrył nas kołdrą jeszcze bardziej. Przyłożył rękę do mojego czoła po czym przytulił mnie mocniej.

-Gramy w prawda czy wyzwanie?- Zapytał Paweł.
-Możemy pograć ale siadajcie na naszym łóżku. Emilia musi odpoczywać.- Odpowiedział Filip.
-Nie muszę. Nic mi nie jest.- Odparłam od razu. I podniosłam się z łóżka.
-Kobieto masz gorączkę. Kaszel, było ci słabo, czy mam dalej wymieniać?- Powiedział.
-No dobra masz rację.- Odparłam.
-Biedna.- Odpowiedziała Maja.

Ustaliliśmy, że pogramy rano. Wszyscy się umyli i włączyliśmy film. Zaraz zasnęłam.

Emilia i ...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz