01

396 16 1
                                    

VEGAS

"Dziękuję" powiedział. Właśnie wróciłem z nim z przejażdżki motocyklem. Była to dla mnie okazja, żeby się do niego zbliżyć i nie spodziewałem się, że nadejdzie tak szybko.

"Jeśli kiedyś znowu potrzebowałbyś kogoś do wspólnej jazdy, możesz dać mi znać w każdej chwili." Uśmiechnąłem się szeroko do osoby, która stała przede mną. Ten facet, Porsche, w moich oczach zawsze wyglądał dobrze. Nie ważne czy to było jego ciało, twarz czy nawet uparta osobowość. Był prawdziwym wyzwaniem, ale był dla mnie miły.

"Skoro ci się podoba, to go kup." Powiedział bez zastanowienia. Nawet wyraz jego twarzy mnie irytował. Lecz każdy jego ruch sprawiał, iż nie mogłem oderwać od niego wzroku.

"A jeśli go kupię, będziesz jeździł razem ze mną, tak jak zrobiliśmy to przed chwilą?" Zapytałem, uśmiechając się i zerkając uwodzicielsko, żeby dać mu jasno do zrozumienia, że moim celem jest zbliżenie się do niego. Muszę działać szybko, teraz mam szansę, aby wygrać.

"Powinieneś już iść. Dzięki jeszcze raz." Porsche szybko zakończył rozmowę, ale nie odebrałem tego za brak szacunku. Pewnie dlatego, że doskonale go rozumiałem. Z zewnątrz był uparty i wyglądał na silnego psychicznie ale w środku, mógłbym powiedzieć, że próbował ukrywać swoje słabe punkty. Bo kiedy go zobaczyłem, poczułem się, jakbym patrzył na siebie w lustrze. Jednak był trochę inny niż ja.

Był prostą, nieskomplikowaną osobą. Był typem, który mówi wprost to, co myśli.

Ja taki nie byłem. Potrafiłem ukrywać swoje uczucia i prawdziwą osobowość bardziej niż on. Pewnie też dlatego, że nasze życiowe doświadczenia były inne, różne.

Porsche Pachara zaakceptował/a twoje zaproszenie do grona znajomych.

W momencie, gdy otworzyłem Facebook'a, spojrzałem na ekran z satysfakcją. Zaakceptowałem zaproszenie, zanim odłożyłem telefon. Szeroki uśmiech powoli znikał z mojej twarzy, gdy wsiadłem do swojego samochodu. Łagodnie pomasowałem szczękę i zerknąłem na swoją twarz w lusterku. Patrzyłem głęboko w swoje oczy. Im dłużej się przyglądałem, tym bardziej mogłem dostrzec w sobie to, czego najbardziej się bałem.

Przyznaje, że mam różne osobowości zależne od sytuacji, a moje nastroje nie są zbyt stabilne. Porsche pokazałem swoją milszą stronę, bo chciałem być z nim blisko. Na początku, moim celem było zdobycie go tylko z powodu Kinn'a. Ale teraz zaczynałem naprawdę interesować się Porsche.

A jeśli pewnego dnia, zobaczy jaki naprawdę jestem, to czy będzie w stanie to zaakceptować? I jakby się czuł, gdyby odkrył, że wszystko co mu pokazałem o sobie było tylko iluzją?

Ustawiłem lusterka i odpaliłem samochód, przygotowując się do jazdy do domu. Lecz moją uwagę zwróciło znajome auto zaparkowane przy rogu budynku. To sprawiło, że znów uśmiechnąłem się pod nosem.

"Pewnie jakaś inwestycja. To za mało, żeby pies mnie śledził. Przyjechał tu sam?" Podniosłem telefon i napisałem post, żeby sprowokować Kinn'a. Teraz, kiedy o tym myślałem, najlepiej byłoby, gdybym przytrzymał się Porsche jeszcze trochę. To mogłoby być zabawne.

Vegas: Możesz zostać ze mną? Nigdy nie pozwolić mi odejść? Wiesz, że moje serce należy do ciebie :)

Odłożyłem telefon i włączyłem muzykę, na drogę do domu. Wybrałem moją ulubioną playlistę. Im bardziej wczuwałem się w piosenki i wyobrażałem sobie twarz wkurwionego Kinn'a, tym większą czułem satysfakcję. Jeśli chodzi o Kinn'a, byłem wystarczająco zaspokojony samym faktem, że mogłem go denerwować.

VegasPete Sidestory po PolskuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz