04

103 7 3
                                    

PETE

Długo stałem w miejscu oceniając sytuację, strasznie zmartwiony o stan Porsche. Ciekawe jak on się teraz czuje? Ale ostatecznie musiałem wykonywać własną robotę. Pojechałem i zaparkowałem samochód w pobliżu domu Drugiej Rodziny w tym samym czasie, gdy Szef Macau i kilku ochroniarzy właśnie z niego wyjeżdżali. Powinni teraz jechać na jego korepetycje, jak zawsze, i wrócić do domu o 18:00.

Godzinę siedziałem i obserwowałem wszystko z samochodu, dopóki nie miałem pewności, że Kan i jego ochroniarze już wyszli. W domu zostało tylko kilkoro ludzi. Umieściłem swój pistolet w pasie, wysiadłem z auta i podszedłem do płotu z tyłu domu. Zadzwoniłem do Arm'a, dając mu sygnał, żeby zajął się systemem kamer. Przed wyjściem, włożył do ucha słuchawkę bluetooth, żebym w razie niebezpieczeństwa mógł się z nim skontaktować.

"Pete, nie jestem pewien, kiedy jego ludzie przyjdą i sprawdzą kamery. Zhakuje je na około 15 minut, potem zrobię chwilę przerwy, żeby nie było żadnych podejrzeń i znowu zhakuje. To najwięcej czasu, ile mogę ci dać." Powiedział Arm i się rozłączył.

Na początku zgodziliśmy się, że będziemy w kontakcie przez cały czas, tak dla pewności, ale teraz kiedy wiem, że jest zajęty zdecydowałem, że będę dzwonił tylko w sytuacjach wyjątkowych.

Przeskoczyłem płot i znalazłem się na posesji. Starałem się iść niezauważony i wszedłem do domu najostrożniej, jak się dało. W środku było cicho, jedynym dźwiękiem była pogawędka gospodyń w kuchni.

Przeszedłem do gabinetu Szefa Kan'a, skąd wczoraj wymyśliłem już plan ucieczki. Całe pomieszczenie było kompletnie ciemne. Włączyłem małą latarkę, którą zawsze ze sobą noszę, zacząłem przeglądać dokumenty na biurku i otwierać wszystkie szuflady. W gabinecie była jedna kamera, więc co 15 minut musiałem znaleźć sobie jakąś kryjówkę, póki Arm nie wysłał sygnału i mogłem wznowić poszukiwania.

Znalazłem tam z dziesięć dziwnych dokumentów, każdy z nich posiadał podpis Szefa Kan'a i nie był związany z firmą czy Główną Rodziną. Szybko wyciągnąłem telefon i zrobiłem im zdjęcia. Przez stres pot zaczął spływać mi po twarzy.

Powietrze w tym pokoju było duszące. Było mi gorąco i niekomfortowo. Godzinę zajęło przeszukanie całego pomieszczenia, ale znalazłem tylko tamte dokumenty. Przeglądałem wszystko od nowa, póki nie stwierdziłem, że tam już nic więcej nie znajdę.

Pomyślałem więc, żeby iść na drugie piętro do gabinetu Szefa Vegasa. Z tego co wiem, Szef Vegas pomaga Szefowi Kan'owi w interesach. Powinny tam być jakieś dowody.

Czekałem aż Arm znowu zhakuje system i powoli wyszedłem z gabinetu Szefa Kan'a. Chowałem się za filarami i dużymi wazami, kiedy przechodzili obok mnie pracownicy domu. Moje serce waliło jak młotem, za każdym razem gdy słyszałem jakieś kroki. Na szczęście udało mi się niezauważenie zakraść do gabinetu Szefa Vegasa.

Całe pomieszczenie było ciemnie, czego się już spodziewałem, a okna przysłaniały czarne kurtyny. Pokój był zaprojektowany w ciemnych odcieniach, więc nie było tu mowy o chociażby gramie światła. Czułem się bardziej komfortowo, bo nie było tutaj żadnych kamer. Gabinet był połączony z sypialnią, która znajdowała się zaraz za kolejnymi drzwiami, tak samo jak Kinn'a w domu Głównej Rodziny. Z różnicą, że ten wydawał się trochę mniejszy, wyglądał na czysty i uporządkowany. Odrazu odurzył mnie zapach Szefa Vegasa. Często go czułem, kiedy go śledziłem, albo gdy był blisko. To był tajemniczy, ale niepowtarzalny zapach. Wziąłem głęboki wdech i przez chwilę poczułem lekkie zawroty głowy.

VegasPete Sidestory po PolskuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz