~ Desaparecio ~

111 9 1
                                    

  Quién te crees? parte II

~~~

Było już bardzo późno, kiedy Jana postanowiła wrócić do swojego pokoju. Miała nadzieję, że o tej godzinie nie natknie się na nikogo z nauczycieli. Gdyby ktoś tylko zobaczył ich w takim stanie, w trybie natychmiastowym razem z Dixonem zostali by zawieszeni.
Dziewczyna wiedziała, że dostała by wtedy od rodziców, dożywotni szlaban i zakaz chodzenia na imprezy, czego by nie przeżyła ...
Mgła alkoholowa nadal przysłoniła jej umysł, jednak doskonale pamiętała słowa Dixona i jego pocałunki, w które tak bardzo pragnęła uwierzyć.
Uśmiech nie schodził jej z twarzy.

Przechodząc przez szkolny hol natknęła się na osoby, których tak bardzo nie chciała widzieć w najbliższym czasie ...
Jednak Okane i Luka nawet nie dostrzegli jej obecności, byli zbyt zajęci wpychaniem sobie języków do gardeł.

- Są i nasze gwiazdy ... Powiedziała z kpiną w głosie Jana, nie mogąc się powstrzymać.
To było całkiem niezłe widowisko, skradliście całe show, a ze mnie zrobiliście idiotkę. Gdy tylko usłyszeli jej głos, gwałtownie oderwali się od siebie.
- jesteś pijana. Powiedział podirytowany i zdegustowany Luka.
- Ośmieszyliście mnie przed całą szkołą ... Nie mogę uwierzyć, że zostałam wykorzystana jako przykrywka dla geja, kpiła. Przez was wyszłam na idiotkę. Nie dawała za wygraną, cały jej dobry humor został właśnie zrujnowany.
- Myślę, że akurat w tym nie trzeba Ci pomagać. To ostatnio wychodzi Ci najlepiej. Dodał Luka, nie mogąc powstrzymać kąśliwej uwagi. Słyszał prześmiewcze komentarze krążące po szkolnych korytarzach na jej temat. Podobno nie tylko Okane był dla niej pocieszeniem ...
- Ty dupku ... Jana chciała go spoliczkować, jednak prawie straciła równowagę. Okane w ostatniej chwili złapał ją za ramię, pomagając utrzymać równowagę, czym tylko jeszcze bardziej ją rozzłościł.
- Nie dotykaj mnie Okane ... Brzydzę się Tobą ... Gwałtownie wyrwała się z jego uścisku, niemal tracąc przy tym równowagę po raz drugi. Okane uniósł dłonie w obronnym geście ... Nie chciał kłócić się z pijaną dziewczyną i ściągnąć na nich nie potrzebnej uwagi. To ostatnie czego teraz potrzebowali ...
- Szybko pocieszyłaś się po moim bracie.
Mówiłaś, że naprawdę Ci na nim zależy, jak widać to też było kłamstwo.
- To on wszystko zrujnował ... broniła się dziewczyna.
- Podobno to ty przestraszyłaś się związku, przestań w końcu wypierać się prawdy, Jana.
- Nic nie wiesz Luka ... Nie wpieprzaj się w nie swoje sprawy ... To Cię nie dotyczy ... Bełkotała dziewczyna.
To wszystko wasza wina ... Zadrwiliście ze mnie ...
- Nigdy niczego Ci nie obiecywałem ...
To była tylko zabawa, dobrze o tym wiedziałaś i zgodziłaś się na to. Okane postanowił wytrącić się do rozmowy. Dla nas obojgu była to, tylko ucieczka od problemów.
Więc teraz nie udawaj pokrzywdzonej, bo nie robi to na mnie wrażenia.
Sama jesteś sobie winna ... Wskoczyłaś mi do łóżka na samym początku, gdy tylko pojawiłem się w szkole. Nic o mnie nie wiedziałaś ...
Nie pytałaś  ... Chciałaś tylko seksu ... bez zobowiązań. Więc to dostałaś ...

A z Luką to nie tylko sex, naprawdę zależy mi na nim ... tak wiele nas łączy i on naprawdę chcę mnie poznać ... Uważnie słucha tego, co mam do powiedzenia, nasza relacja to nie tylko fizyczność ... To coś o wiele ważniejszego, czego nie miałem z nikim innym ...
A ty nawet nie masz o tym pojęcia ...
Czy jesteś, aż tak wielką egoistką, skupioną tylko na sobie, aby to zrozumieć?
Nie jesteś pępkiem świata wiesz ... Otwórz wreszcie oczy ...
Słowa Okane bolały, jednak chyba nareszcie docierały do niej.
Czas dorosnąć ... Świat nie kreci się wokół Ciebie ... Zrozum to wreszcie Jana ...

- Mam Ci przypomnieć, że to przez Ciebie cała szkoła dowiedziała się, że jestem gejem.
Nie potrafiłaś utrzymać sekretu, który Ci powierzyłem. Zaufałem Ci, a ty tak po prostu, ze mnie zakpiłaś.
- To nie prawda ... Broniła się dziewczyna. Jesteś moim przyjacielem, nigdy nie chciałam Cię skrzywdzić.
- Nigdy nie byliśmy przyjaciółmi ... Wykrzyczał jej w twarz, ledwo nad sobą panując i powoli zapominając, gdzie się teraz znajdują.
Jesteś egoistką, która myśli tylko o sobie.
Nie wzięłaś pod uwagę moich uczuć.
To miała być tajemnica ... Nie byłem jeszcze gotowy, aby powiedzieć o tym publicznie ... A ty zadecydowałaś za mnie. 
- Luka ... Jednak chłopak nie pozwolił jej dokończyć swojego zdania. Nadszedł czas, aby w końcu wszystko wygarnąć.
Za długo dusił to w sobie.
- Wydałaś mnie przed całą szkołą.
Nigdy Ci tego Nie wybaczę ... Nigdy ... Rozumiesz?
- Ja nie myślałam o tym w ten sposób ... Chciałam Ci tylko pomóc, zmotywować i zachęcić.
- Powinnaś najpierw zapytać mnie o zdanie, jednak ty jak zwykle nie liczyłaś się z moim zdaniem i uczuciami.
To nie była twoja sprawa, zaufałem Ci, lecz ty mnie zdradziłaś.
- Nie chciałam Cię skrzywdzić. Powiedziała po raz kolejny, próbując się bronić.
- Przez Ciebie poczułem się zupełnie samotny i bezbronny. Wiesz, że wtedy naprawdę chciałem ze sobą skończyć ... Bałem się, jak zareaguje społeczeństwo, po poznaniu prawdy o mnie.
Czy wzięłaś to, choć przez chwilę pod uwagę?
- Myślałam, że wyświadczam Ci przysługę.
- Tamte tygodnie były najgorszym koszmarem w moim życiu. Przez Ciebie pragnąłem, aby już więcej się nie obudzić ...
Gdy chłopak mówił te słowa, łamał mu się głos. Okane objął go ramieniem, całując delikatnie w czoło, okazując mu tym samym swoje wsparcie i zrozumienie.
Wiedział jak trudne jest to dla niego, sam doskonale pamiętał jak ciężko było mu przyznać się do prawdy.

On też zaczął dążyć dziewczynę, co raz większą nienawiścią, za to jak bardzo skrzywdziła Lukę ... Co raz bardziej żałował ich krótkiego romansu ...

- Myślę, że już czas abyś poszła do swojego pokoju ...
Tak będzie teraz najlepiej ... Powiedział Okane zimnym i zdecydowanym głosem.
- Nie będziesz mi mówił, co mam robić ...
Sama będę, o sobie decydować ... Nie dawała za wygraną, nie zrażona ich jawną niechęcią.
- Idź do swojego pokoju Jana, zanim ktoś zobaczy Cię w tym stanie ... Powiedział Luka. Popierając tym samym Okane.
- Nie udawaj, że się o mnie martwisz Luka.
- To była by dla Ciebie ogromna satysfakcja, gdyby mnie teraz złapali ...
- Jesteś pijana ... Mówisz głupoty ...
- To prawda ... Gdyby usunęli mnie ze szkoły, nie musiał byś dłużej znosić mojego towarzystwa, tym samym rozwiązałby się twoje problemy. Dodała z kpiną w głosie, pewna swoich racji.
- Nie jestem taki jak ty, nie cieszy mnie cudze nieszczęście ... Luka nie mógł znieść oszczerstw Jany, postanowił się bronić. Na szczęście ich absurdalną wymianę zdań, przerwało przybycie Dixona, który postanowił sprawdzić czy dziewczyna bezpiecznie dotarła do swojego pokoju.
Jednak szczególną uwagę Okane i Luki zwrócił sposób w jaki Dixon obejmował dziewczynę.
Mieli nadzieję, że nie stał się jej kolejną ofiarą, którą tylko wykorzysta i zostawi.
Pragnęli aby Jana nareszcie dojrzała i zmieniła swoje postępowanie, przestała zachowywać się jak rozpieszczona dziewczynka.
To był długi i męczący dzień, mieli już dość wrażeń, pragnęli aby jak najszybciej się skończył ...
Wspólnie udali się do pokoju Luki, gdzie już nikt nie będzie im  przeszkadzał.

~~~

~~~

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Luka & Okane - Besame sin miedoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz