„Lubię cię"
- Co ja w ogóle sobie myślałem?? Jak mogłem to zrobić?!! To boli.. Ten zawód... Gorszego uczucia w życiu jeszcze nigdy nie zaznałem.. Może i mi się należało!! To co zrobiłem było samolubne.. Nawet nie wziąłem pod uwagę jej uczuć
- Lubię cię... - powiedział chłopak - Nie to źle brzmi... - szedł pod piekarnie, zastanawiając się jak powinien przedstawić dziewczynie swoje uczucia. Nawet nie zauważył kiedy dotarł na miejsce - Zawsze kiedy cię widziałem na zajęciach myślałem sobie „chciałbym być taki jak ona-„... tfu.. co to w ogóle jest... żenada.. - stanął i spojrzał na budynek znajdujący się przed nim. Odchrząkną i poprawił ubrania. Po jakimś czasie wyszła Jisoo.
Dziewczyna miała na sobie czarną spódnice sięgającą jej za kolana, białą koszulę i czarne buty wsuwane. Włosy spięte w dwa warkocze, a jako dodatki wybrane miała kolczyki i naszyjnik z serduszkami ze srebra. Na ramieniu wisiała jej mała, czarna torebka z białymi zdobieniami. Jisoo pomachała do chłopaka i zamknęła drzwi od kawiarni. Podeszła do niego z uśmiechem. Chłopak patrzył na nią jak na gwiazdę.
- Cześć - dziewczyna zaczesała kosmyk włosów za ucho.
- Cześć - powiedział Seungmin, jakby był zaczarowany. Chwile mu zajęło otrząśnięcie się, jednak kiedy to zrobił on i Jisoo poszli do restauracji.
- Czemu twoja koleżanka nie przyszła? - zapytała dziewczyna kiedy czekali na swoje zamówienie.
- Źle się czuła - odpowiedział.
- Może to i lepiej - chłopak spojrzał nieco zdziwiony na dziewczynę.
- Chodzi o to, że-
- Zamówienie nr 56 - przerwała jej kelnerka, podchodząc do stolika.
Kiedy już skończyli posiłek, chłopak chciał coś powiedzieć jednak nie potrafił tego wyrazić.
- Blisko jesteście z tą Hyejin?? - zapytała dziewczyna przerywając ciszę.
- Znamy się od dzieciństwa.. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.. - odpowiedział.
- To dość długo.. Nie myślałeś może o niej kiedyś jak o kimś więcej niż tylko koleżanka?? - chłopak zaniemówił. Sięgał wspomnieniami do tamtych chwil spędzonych z dziewczyną. Rzeczywiście kiedy patrzeć na to z tej strony ich relacja jest jakaś inna. Jednak chłopak nie chciał się cofnąć.
- Muszę ci coś powiedzieć - wyznał stanowczym głosem. Spojrzał dziewczynie w oczy. Nie czuł niczego specjalnego. Nie wiedział co się nagle stało. Tak jakby ona nie była ważna. Ale nie mógł się cofnąć. To wszystko co już osiągnął, nie chciał tego zaprzepaścić. Miał na wyciągnięcie ręki to czego chciał - Ja... ja - zawahał się - Muszę iść.. - wstał, złapał plecak i jak powiedział tak zrobił. Teraz miał dwie osoby na sumieniu. Hyejin, którą zostawił i Jisoo. Pobiegł przed siebie najszybciej jak mógł. Biegł tak szybko, że prawie wpadł pod samochód. Jego nogi uginały się z niewiadomego powodu. Ale nie chciał stanąć. Biegł dalej. Mimo zmęczenia, braku sił i wszystkiego innego. Biegł dopóki nie był na miejscu. Tam gdzie powinien właśnie być.