•6•

691 13 5
                                    

Wyszliśmy z nero i udaliśmy się wszyscy na schodki. Pierwszy raz tu byłam. Zakochałam się w tym miejscu. Tutaj jest prześlicznie. Gdy byliśmy na schodkach ogarnęliśmy ze nie mamy żadnego alkoholu wiec Michał wpadł na świetny pomysł żeby pójść kupić. Ale jak? Przecież nikt z nas nie ma 18 lat. Ale oni już wiedzieli jak to zrobić. Michał pochwalił się swoim cudownym sposobem na anglika.
~ Dobra to my idziemy po alko a wy zostańcie. - powiedział Michał do mnie, Zuzy, Martyny i Zosi. - Co chcesz do picia? - tym razem zwrócił się do mnie.
~ Yyy nie wiem osobiście nie pijam za dużo bo moja przyjaciółka nic nie piła. Wiec możesz mi wziąć jakieś małe wino. Tylko pamiętaj żeby było słodkie lub półsłodkie. - odpowiedziałam chłopakowi. osobiście nie chciałam nic pic ale nie znałam ich w ogóle wiec nie chciałam tez wyjść na sztywniarę.
~ No dobra to my zaraz wracamy. - odpowiedział chłopak i po chwili nie było ich już widać.

Zostałam sama z dziewczynami. Było bardzo niezręcznie ale ciszę zakończyła Zuzia. Martyna i Zosia dalej patrzyły na mnie bardzo wrogo co mnie zaczynało przerażać. Zosia rozmawiała z Martyną i co jakiś czas tylko widziałam ze patrzyły w moją i Zuzy stronę. Starałam się tym nie przejmować. Rozmowa z Zuzią bardzo mi się kleiła wiec było to dla mnie na duży plus. Przynajmniej mam już koleżankę w klasie. Po 20 minutach chłopcy wrócili z asortymentem.
~ Proszę to dla ciebie. - podał mi Michał 0,5 l winka słodkiego. Wybrał truskawkowe Carlo Rossi czyli moje ulubione. Czy on czyta mi w myślach?
~ Dziękuje bardzo. Ile mam ci przelać? - było mi głupio ze chłopak za mnie płacił wiec chciałam mu oddać.
~ Nic dali mi za darmo. - chłopak ewidentnie nie chciał abym mu oddawała pieniądze, ale ja byłam uparta
~ Nie Michał ile kosztowało? Podaj mi swój numer to ci przeleje. - chłopak nagle zaczął się śmiać nie wiedziałam o co mu chodziło
~ Ale tak odrazu mam ci numer dawać? Znamy się jeden dzień a ty takie teksty na podryw rzucasz - chłopak zaczął się śmiać ale mi do śmiechu nie było bo zrobiło mi się bardzo głupio bo dobrze wiedział ze się czuje bardzo niepewnie przy jego znajomych ale udawałam ze mnie to tez śmieszy.
~ Hahaha bardzo śmieszne Michałek ale teraz daj mi ten numer bo chce ci przelać za to wino. I to już! - zaczęłam się rządzić? I czy ja wlanie powiedziałam do niego Michałek? Ojć
~ Jezu Pani mądrala już ci go daje. 000 111 222. Zadowolona? - zapytał niezadowolony chłopak
~ I to jak. - odpowiedziałam już z sarkastycznym uśmiechem i wystawiłam mu później język. On odwdzięczył się tym samym.

Następne kilka godzin spędziliśmy na siedzeniu na schodkach i gadaniu o wszystkim. Większość czasu przesiedziałem z Michałem, Zuzą, Wygusiem i Szczepanem.

Gdy było już ciemniej i Michał był podpity podszedł do mnie bo akurat wtedy rozmawiałam tylko z Zuzą.
~ Ej możemy pogadać? - przestraszyłam się trochę. chłopak miał bardzo poważną minę i nie wiedziałam co się stało.
~ Tak pewnie. - odeszliśmy trochę na bok i usiedliśmy na schodkach. - To jak? Mów co się stało bo widziałam ze jakiś bardzo poważny jesteś. - zapytałam się bo zaczęłam się martwić co się stało
~ Dlaczego powiedziałaś do mnie Michałek? - o kurde tego pytania się nie spodziewałam i nie oszukujmy się nie chciałam żeby mi go zadawał.
~ Yyy no szczerze mówią nie wiem. Jakoś tak samo wyszło ze tak powiedziałam. - sama nie wiedziałam jak na to odpowiedzieć
~ Aaa okay , to wiesz co ? Mów tak częściej bo bardzo mi się tak podoba. - uśmiechną się niepewnie chłopak. widać było ze był zawstydzony.
~ Oki nie ma problemu. Mi tez się bardzo podoba. - uśmiechnęłam się do niego żeby mu dodać otuchy
~ Ej a jak ja mogę na ciebie mówić bo Melody to za długie i zbyt folma... fogral... frogma... kurwa formalne - rozśmieszyło mnie to ale w końcu udało mu się to wypowiedzieć.
~ A jakie uważasz za fajne zdrobnienie? - niech chłopak sam coś wymyśli dam mu wolną rękę.
~ Melo XD jak melanż - zaśmiał się - ale tak na serio to Melcia może być? Albo Mela? - z tego pierwszego nie było mi do śmiechu ale to drugie? Nikt tak do mnie nie mówił nigdy. Podoba mi się.
~ Melcia mi się bardzo podoba. Cudowne jest. - tym razem to ja się nie pewnie uśmiechnęłam

Pogadaliśmy jeszcze chwile i stwierdziłam ze wracamy do domu. Michał przystał na moją propozycje i zamówiliśmy ubera. Pod domem byliśmy o 23:30. Michała rodziców na szczęście nie było w domu bo byli na jakieś kolacji. Położyłam Michała spać bo był w ciężkim stanie i sam by sobie nie poradził. Gdy już poszedł spać zajęłam się sobą. Zrobiłam wieczorną rutynę, przygotowałam outfit na jutro, spakowałam podręczniki i zeszyty a następnie poszłam spać.

Trochę krótszy dzisiaj rozdział ale mam nadzieje ze wam się spodoba. Nie mam daru do pisania opowiadań ale mam nadzieje ze dobrze wam się czyta.

794 słowa

360°|MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz