Minęły cztery dni, a dziewczyna nie poszła pod most śmierci, ani nie cięła się.
Miała w szkole dużo zaliczeń.
Uczyła się jak normalna siedemnastolatka, a może trochę lepiej, ale zdecydowanie nie była normalna.
Matka przez całe te cztery dni nie upiła się, ani nie znęcała.
To sprawiło, że Nessie nie pocięła się, chociaż tęskniła za tym.
To było już jej uzależnienie.
Była siedemnasta, a dziewczyna nie mogła już dłużej wytrzymać, musiała to zrobić.
Pragnęła kolejnych ran i kolejnego bólu.
Pragnęła znowu zobaczyć krew, i poczuć ulgę.
Zabrała swoją torebkę i wyszła na koryatrz.- Gdzie idziesz? - zapytała podejrzliwie matka.
- Na spacer - odpowiedziała cicho dziewczyna.
Dobrze kłamała, i to bardzo dobrze.
Samobójcy muszą dobrze kłamać.- Czyżby? - niedowierzała kobieta - to może... pójdziemy razem?
- Oczywiście - odparła gotowa do wyjścia dziewczyna.
- Dobrze, to idź już. Wierzę ci.
Dziewczyna wymusiła uśmiech i wyszła z domu.
Wiedziała, że matka woli zostać i pić, za długo tego nie robiła.
Jej umysł był nadzwyczajnie inteligentny i spostrzegawczy.Oczywiście poszła pod most śmierci.
Usiadła na skrzynce i wyjęła żyletkę.
Podwinęła rękaw i powoli wbijając ostrze coraz mocniej tworzyła na skórze linie, z których po chwili zaczęła wypływać krew.
Uśmiechnęła się do siebie, czując niewyobrażalna ulgę.
Zadawała kolejne cięcia głęboko i głośno oddychając.
Nagle usłyszała głos.- Nareszcie jesteś - westchnął i usiadł na pieńku obok.
- Nareszcie? - zdziwiła się i przerwała czynność.
- Przychodziłem tu codziennie przez cztery dni, bo muszę z tobą jeszcze raz porozmawiać. - powiedział poważnie.
- Czy to na ciebie działa jak narkotyki, na przykład? - zapytał nagle chłopak wskazując na rozciętą skórę.
- Dokładnie, sporo już rozumiesz - mówiła maczając palec w krwi po czym zlizała ją - to uzależniające i to bardzo.
- Um... - zamyślił się - ale nie po to tu przyszedłem.
- Więc po co, miałeś w końcu podjąć decyzję?
- Chodzi o to, że spróbuje tego co ty - powiedział w końcu.
- Chcesz spróbować żyć w transie samobójczym? - niedowierzała - to błąd - pokazała mu ręce pełne blizn.
- Ja...- zawahał się - nie wiem jak mam żyć. Z jednej strony chcę żyć... dla rodziców... a z drugiej strony, chcę się zabić bo nie mam nikogo i muszę mieszkać w domu dziecka...
- Nie wiem czy to dobry pomysł... - jąkała.
- Więc co mam zrobić? Ja po prostu nie mogę podając decyzji, po prostu nie wiem czego chcę. A żeby pogodzić ze sobą życie jak i śmierć zrobię to co ty. Jojo o którym wczoraj mówiłaś...
- Chcesz się ciąć? - zapytała.
- Nie... znajdę coś innego - mówił.
- Ja... nie wiem czy chcesz tak żyć...- spojrzała na pocięte ręce.
- Ale ty żyjesz...
- Jestem już starą samobójczynią... a teraz czuję jakbym wciągała cię w to wszystko...
- Nie, po prostu pokazujesz mi pewne wyjście... skorzystam z tego...
- Zaraz... to za szybko... zastanów się - prosiła.
CZYTASZ
Pamiętnik samobójczyni
Teen FictionPostanowiła pisać pamiętnik. Opisywać swoje myśli, odczucia, emocje i zdarzenia. Pragnie śmierci. Czy w końcu to zrobi? A może nie sama?