氵Rozdział 𝐈𝐈.𝐗𝐈 ✦ na tropie przeszłości

168 18 2
                                    

Hira, Naród Ognia,

Rok Psa ~ 102 AG

𝗦𝘂𝘆𝗶𝗻

— Nie mogę w to uwierzyć... 

          Całą noc ja i Zuko przesiedzieliśmy wtuleni w siebie, na brzegu klifu. Dzięki temu przypominały mi się piękne, aczkolwiek trudne czasy wojny oraz nasz pobyt w Zachodniej Świątyni Powietrza.

          Nad ranem dołączył do nas Aang, a przeczytany przez nas list poruszył go tak samo, jak mnie i mojego narzeczonego. 

          Wpatrywałam się w horyzont, w głębokim zamyśleniu. Mężczyźni obok rozmawiali, jednak ja nie za bardzo im się przysłuchiwałam, pogrążona we własnym umyśle. 

— Teraz całe moje życie nabiera sensu! To dlatego Ozai wygnał mnie bez chwili namysłu... — powiedział Zuko, a w jego głosie usłyszałam coś na kształt nadziei. Naprawdę miał nadzieję, że były władca ognia, zimny drań oraz zabójca nie jest jego prawdziwym ojcem. — Nie jestem jego synem...

— Więc dlaczego się ciebie nie pozbył? - Aang zadał słuszne pytanie. Jeśli Ozai wiedział o tym, dlaczego po prostu nie zabił chłopaka, albo go gdzieś wywiózł, gdy jeszcze był niemowlakiem?

— Mógł. Noc przed odejściem mojej matki, dziadek rozkazał Ozai'owi odebrać mi życie, jako karę za prośbę o tron, niewiele czasu po stracie pierworodnego syna oraz żony stryja Iroh. Ozai nawet się nie wahał, po prostu by to zrobił...

— Ale nie zrobił! Wciąż tu jesteś! - Wtrącił avatar.

— Moja matka musiała go jakoś powstrzymać... — westchnął bliznowaty, znów spoglądając na papier. 

— Nic z tego nie rozumiem, Zuko. To nie może być prawda! Albo przynajmniej, nie powinna być!

— Dlaczego? Całą noc czułem takie dziwne uczucie... nadziei — mówiąc to, brunet ścisnął lekko moją dłoń, przywracając mnie tym na ziemię. 

— "Nadziei"? O czym ty mówisz! Jeśli nie jesteś synem Ozai'a, to co z twoją władzą? - Z każdym słowem maga powietrza, ciało Zuko spinało się coraz bardziej. — Kto jest prawowitym władcą ognia?

— Azula... — mruknęliśmy jednocześnie. — Ale... czy oprócz niej, nie ma nikogo, kto miałby do tego prawo? Stryj, chociaż bądźmy realistami, władcą ognia nie mógłby być długo... Może jakiś kuzyn?

          Zuko pokiwał głową przecząco, tak szybko, jakby sama myśl o tym mogła parzyć. To było ciut podejrzane, jednak znów wolałam na niego nie naciskać. Może po prostu ja mam już jakieś urojenia. 

          Nastała chwila ciszy, podczas której każde z nas spoglądało na siebie, nie wiedząc za bardzo co powiedzieć i co zrobić. 

— Powinniśmy spalić ten list, zanim ktoś się dowie — uznałam w końcu. — To najlepsza decyzja, wiecie o tym.

— Moja siostra i tak już wie... to ona miała ten list — westchnął Zuko. 

— Jednak jeżeli go zniszczymy, będzie to słowo przeciwko słowu. Nie będzie w stanie tego udowodnić!

— Najpierw znajdźmy moją matkę — postanowił bliznowaty, całkowicie ucinając temat listu, do czasu aż na klifie pojawiła się kolejna postać. 

          Azula we własnej osobie. 

— Tutaj jesteś! - Wrzasnęła, a jej dłonie od razu zapłonęły błękitną poświatą. — Powiedziała ci, żebyś ukradł list z mojego buta, prawda?! Oddaj to! Nie pozwolę jej wygrać!

𝐄𝐦𝐛𝐞𝐫𝐬 𝐂𝐫𝐨𝐰𝐧 || avatar : the last airbenderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz