006

183 9 10
                                    

Jest końcówka wakacji, a WiLL nadal się nie odzywa. Martwię się bo go kocham.

"Zabiję tych gnojów"

Tylko to krążyło mi po głowie. W końcu gdy by nie oni z pewnością wszystko by było dobrze. A może powinienem się przejść do Willa i z nim pogadać? Niee to by było głupie gdy by po ponad miesiącu myślenia o nim, nagle bym się zjawił w progu jego drzwi.

Ahh dlaczego rzycie musi być takie do dupy. Nudzi mi się i jedynie kogo miałem to Willa, a teraz większość wakacji przesiedziałem przed X-boxem, jeszcze zamartwiając się. W sumie jeszcze jedna osoba Max! Może i ciut dogryzała Willowi ale jest w porządku, potrafi pomóc.

==================================

*puk puk*

-O hej Mike co cię tu sprowadza?
-Zapytała zaskoczona nastolatka.

-Hej masz może chwilę by pogadać, taką dłuższą ?
-odpowiedziałem.

-Tak, wchodź.

Gdy wszedłem Max zapytała co się dzieje.

-Wiesz co. Ehh pamiętasz tego Willa.

-Już wiem. Rozstaliście się?
-zapytała zupełnie nie zdumiona.

-Co skąd ty o nas wiesz ?!
-byłem zaskoczony. W końcu nic jej nie mówiliśmy.

-Chłopaki lubią plotkować i się naśmiewać. Dlatego nie jestem w ich paczce.

- Aha.. No tak. Nie wiem co robić, nie odzywa się, a ja się martwię. On cały czas siedzi w domu i zakładam że rysuje
-Powiedziałem. Po czym uroniłem łzy.

-Ciężka sprawa. Próbowałeś z nim pogadać ?

-Nie, za bardzo się boję, że mnie znienawidził. Tylko za co?

-Tego już Ci nie powiem. Jedyne co mogę zrobić to dać Ci radę. Idź do niego i z nim porozmawiaj. Pewnie to dla niego była nowa sytuacja i czy lsie nie zręcznie gdy chłopaki was nakryli. Może potrzebuje twojego wsparcia?

-JEZU MASZ RACJĘ!!-

W tym momencie wybiegłem z domu rudowłosej i popędziłem do Willy'ego.
Drzwi otworzyła matka Byers'a.
Nie zastanawiając się wbiegłem do środka i popędziłem prosto do pokoju Willa. Miałem rację właśnie rysował. Gdy wbiegłem do niego popatrzył się na mnie, wstał i mnie przytulił. Brakowało mi tego.

-Przepraszam Will- Powiedziałem.

-Mike, to ja powinienem cie przeprosić. To ja zostawiłem ciebie z bezradności
-powiedział już cały w płaczu Will.

-Już nigdy cie nie zostawię.
-rzekłem po czym pocałowałem Willa.

W drzwiach stała mama Willa i się wpatrywała w to co robimy. Niestety skapnelismy się za późno...

-Chłopaki trzeba było mi powiedzieć
-po tych słowach oderwaliśmy się od siebie w panice.

-Mamo ja..
-zaczął Will.

-Na spokojnie, to urocze, że siebie wspieracie. Dobra ja wam nie przeszkadzam papatki
-odparła, po czym poszła do pracy.

Zaczęliśmy się śmiać i radować z tego, że znów jesteśmy w swoich ramionach.

Jezu przez ten miesiąc zapomniałem jaki Will jest kochany i piękny.
Miałem wrażenie, że jestem w Niebie. Cieszę się że wszystko skończyło się właśnie w ten sposób.

==================================

Pov: Will

Byłem prze szczęśliwy, że wszystko osie tak skończyło. Całowaliśmy się tak jeszcze długo. Byłem cały rozczochrany.

Po ty,m Mike powiedział, że musimy iść do Max jej podziękować. Jestem zszkowany ze jej i tym powiedział ale jeśli zareagowała tak dobrze to się cieszę.

////////////////////////Skip|Time\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\

Było rozpoczęcie roku szkolnego. Smuciłem się bo wiedziałem, że razem z Mike'em będziemy mieli mniej czasu dla siebie.

==================================

KOCHANI NARAZIE KAŻDE ROZDZIAŁY BĘDĄ MIELI PO 500/600 SŁÓW WIĘC NIE ZJEDZCIE MNIE.🙈🔫


Moja mała tajemnica/////BYLEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz