011

113 7 4
                                    

Pov: Will

Gdy tylko się dowiedzieliśmy gdzie leży Max pobiegliśmy do niej. Faktycznie była w spiączce. A już myślałem, że wszystko zaczęło się układać. W końcu mieszka że mną najlepszy chłopak na świecie. Za kilka dni moje urodziny dokładniej 19. Chcę je spędzić z nim i Mad Max. Ile ja bym dał żeby wszystko skończyło się dobrze...

Przytuliłem się do Mike, ten pocałował mnie w czoło i powiedział. "Wszystko będzie dobrze..."

Chciałem w to wierzyć ale lekarz powiedział, że nie potrwa to za szybko. Lecz nadal jestem dobrej myśli.

-Może chodźmy, jutro tu przyjdziemy
-zaproponowało moje słońce.

-Dobrze.

Już po 15 min. byliśmy w domu. Zacząłem przygotowywać spaghetti.
Cały czas myślałem o Max. Biedna Teraz mogła by być z nami.

Gdy zjedliśmy zaczęliśmy oglądać Komedie. To była taka forma odskoczni od rzeczywistości. Była przezabawna.

Zauważyłem, że Mikey usnął na moich kolanach. Tak słodko wyglądał. Powoli uniosłem jego głowę i poszłem do toalety przemyć twarz wodą.

Gdy wróciłem Mike siedział i myślał. Pewnie o Max bo posmutniał. Podszedłem i go pocałowałem. Był taki cudowny. Jest 10/10 ale jest smutny. Skala od razu spada chociaż nadal wygląda uroczo.

-Willuś boję się o Max. A co jak wybudzi się gdy my będziemy starzy?
-zapytał za nie pokojony Mike'uś.

-Nawet tak nie mów zobaczysz. Obudzi się jeszcze przed moją imprezą urodzinową
-zacząłem go pocieszać. Sam chciałem w to wierzyć.

==================================
  Przez kilka dni odwiedzaliśmy codziennie Mad Max. Został dzień do moich urodzin. Tak bardzo chciałem żeby się do nich urodziła. Ale z dnia na dzień szansa malała.

¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦

To tyle na razie sorka za tak krótki rozdział. Papatki (02:22)

Moja mała tajemnica/////BYLEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz