008

146 9 17
                                    

Minęło z półtora roku od mojego pierwszego razu z Will'em.

Mamy razem z Willem po 17 lat. Ile razy to robiliśmy? Dwa. Kocham go coraz bardziej z dnia na dzień.

Pewnego razu Will do mnie napisał:

GRZUBUŚ🏳️‍🌈💖
-Musimy porozmawiać...
JA
-Okej już pędzę.

Od razu pobiegłem do domu mojego skraba. Zapukałem do domu ale nie chciałem czekać więc wbiegłem do środka. Tam zastałem zmartwioną matkę Willcia.

-Gdzie jest Will?!
-rzekłem.

-W swoim pokoju.-

Od razu poszlem tam. Kiedy wszedłem zastałem dużo pudeł i płaczącego Willa. Od razu podbiegłem, przytuliłem i pocałowałem Will'a. Był tak zapłakany, że nawet się nie popatrzył.

-Hej Will
-powiedziałem po czym uniosłem jego głowę.

-Mike, bo ja...

-Bo Ty ?
-dopytałem.

-Wyprowadzam się.

Po tych słowach mój cały świat się zawalił.

-JAK TO ?!!!
-Uszczypnąłem się. Marzyłem by to był sen.

-Mike ja nie chce!
-Willy dusił się łzami.

-kochanie..
-po tych słowach pocałowałem go. Tym razem odwzajemnił to, był taki delikatny i uroczy.

Wtedy szukałem pozytywów. Może wyprowadza się za kilka miesięcy i gdzieś blisko ? Zapytałem o to.

-Po jutrze do Californii.

-Japierdole, musimy to wykorzystać dzisiaj u mnie nocujesz.

-Okej.
-Will zaczął się pakować. Ja w tym czasie poszlem do jego mamy by ją o tym poinformować.

Już byliśmy u mnie. Od razu ściągnęliśmy kurtki i pobiegliśmy na górę. Zaczęliśmy się namiętnie całować. Wręcz lizać. Szybko przeszliśmy do łóżka. Zdjąłem z niego koszulkę i spodnie, następnie Will zaczął rozpinać moją koszule. Pomogłem mu. Po tem Will się zniżył i zaczął mi rozpinać spodnie. Jezu ale mnie podniecił. Jest taki seksowny.

To była najwspanialsza noc na świecie. Gdy rano się obudziłem Will dał mi drinka. Zauważyłem że chce robić ze mną jakieś dziwne akcje. Zapytał się "Ile masz lat Mikey" trochę mruczącym tonem, a ja mu na to siedemnaście. Po jego minie widziałem, że on chce więcej dlatego położyłem się na nim i zaczęliśmy się całowałać miał takie piękne iskry w oczach. Zacząłem schodzić niżej i niżej. Porobiłem mu wtedy kilka malinek. On w tym czasie delikatnie jęczał z zamkniętymi oczami i głową do góry.

Po tym całym zajściu ubrałem spodenki i za dużą koszulkę po czym zeszlem na dół zrobiłem nam tosty.

Po zjedzeniu WiLL musiał wracać ponieważ szykował się do wyjazdu. Razem się pożegnaliśmy i wyszedł. Nie mogłem uwierzyć już nigdy go nie zobaczę... Ryczałem jak baba.

¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦¦

Hejcia nie ma o czym pisać więc rozdziały będą maiły po ok.400 słów !

Moja mała tajemnica/////BYLEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz