*skip time*
Łaziłam w kółko po pokój rozmawiając z Shiro i uświadamiając sobie, że to dziś jest bal, że to dziś na pewno będę tańczyć z Filipem. Na co ja się w ogóle pisałam! Przecież ja tam nie powiem żadnego słowa, będę plątać mu się pod nogami i ogólnie wszystko zrobię źle. Chodziłam tak w kółko aż do momentu kiedy Shiro stanął przede mną i położył swoje dłonie na moich ramionach bym go posłuchała i przestała łazić w kółko:- Hej posłuchasz ty mnie wreszcie- powiedział już zdenerwowany po ostatnich, nieudanych próbach przemówienia mi do rozumu- słuchaj, nie masz się o co martwić- kontynółował spokojniej- jesteś naprawdę cudowną, uroczą i piękną dziewczyną, zawsze uśmiechniętą marzycielką, nie ma nawet takiej opcji, że zrobisz coś źle bo po prostu będziesz sobą- zakończył Shiro, a mnie zamroziło i nie z powodu mrozu na dworze. Czułam, że jego głos drżał podczas wypowiadania tych słów.
Poczułam rosnące ciepło gdy to od niego usłyszałam, czułam również motywację.Była godzina 14, a bal miał się zacząć za trzy godzinki więc miałam trochę czasu by się ogarnąć. Zdążyłam w te trzy godziny przygotować moją torebkę, wyprasować DWUKROTNIE moją sukienkę, posłuchać piosenki by się odstresować -co na marginesie za bardzo nie pomogło- i jeszczę raz zadzwonić do Shiro z pytaniem czy on na pewno będzie na balu...tak na wszelki wypadek gdyby jednak mi się nie udało z Filipem, by mnie pocieszyć. Teraz to już jestem przygotowana na każdą sytuację. Najdziwniejsze było to, że i tak czułam się niespokojna i zestresowana. Pomyślałam jednak że już trudno i co ma być to będzie -ale w duszy i tak panikowałam-. Ubrałam sukienkę i zadzwoniłam po mojego szofe-...po Shiro. Jego tata miał nas podwieść na bal.
Weszłam do samochodu i na chwilkę zaniemówiłam:- Shiro ale się odstawiłeś- powiedziałam po chwili
- D-dzięki- powiedział nieśmiało drapiąc się po karku. Naprawdę dziś wyglądał jak nie on, ułożone włosy choć i tak w lekkim nieładzie, granatowy garnitór, pod nim biała koszula, a w kieszonce przy koszuli miał piękny biały bukiecić z rózyczką na czele. Po chwili odwrócił na mnie wzrok- ty również wyglądasz bosk....ślicznie
- Shiro, a z kim ty będziesz dziś tańczył?- nagle wtrącił zza kierownicy jego tata. Widziałam, że Shiro spuścił lekko głowę jakby ze smutku. Czy on nikogo nie zaprosił? Widziałam jak jego tata robi niezadowoloną minę więc postanowiłam mu pomóc.
- J-ja...ja będę tańczyć z Shiro- odpowiedziałam puszczając oczko do i szeroki uśmiech do Shiro. Ten również się uśmiechnął i nie zaprzeczył.
Wreszcie dojechaliśmy pod budynek w którym wszystko się już działo. Słychać było muzykę, a zza okien można było zobaczyć migające, kolorowe światełka. Podziękowałam tacie Shiro za podwózkę i ruszyliśmy wraz z chłopakiem do środka. Przed wejściem do sali czekał na mnie, nie kto inny jak Filip. Gdy mnie zobaczył zarumienił się lekko i posłał w moją stronę ciepły uśmiech. Rozdzieliliśmy się z Shiro i dołączyłam do Filipa. Chłopak trochę nieśmialę próbował złapać mnie za rękę co poczułam i postanowiłam mu to ułatwić. Wtopiłam swoją dłoń w jego i splotłam ze sobą nasze palce. Wtedy wreszcie weszliśmy na salę. Zobaczyłam parę znajomych twarzy i prawię ze wszystkimi się przywitałam. Wtem przy moim uchu poczułam ciepły podmuch łączący się z w miarę głośnym niskim głosem. Zrozumiałam wszystko co chciał mi powiedzieć. Obróciłam się i zobaczyłam rumieniec na twarzy Filipa. Prosił mnie o taniec na co prawie od razu się zgodziłam. Złapałam go za rękę, a on mnie w tali. Piosenka była dość szybka więc też ruszaliśmy się dość szybko. Podskakiwaliśmy do rytmu i co chwilę się obracaliśmy. Gdy muzyka zwolniła zaplotłam mu ręce na karku, a on nadal trzymał mnie blisko siebie w tali. Chwila przytulańca i znów piosenka przyspieszyła, a ja czułam się jak we śnie. Lecz ze snu też kiedyś trzeba się wybudzić. Tym wybudzeniem była chwila dla dyrektora szkoły by powiedzieć kilka słów. W tym momencie po piosence na chwilę zniknął ślad. Gdy znowu pozwolił nam beztrosko się bawić straciłam Filipa z oczu i nie mogłam go nigdzie wypatrzeć. Krążyłam tak po środku aż nie obiłam się o kogoś. Odwróciłam wzrok na chłopaka, a on zrobił to samo. Ku mojemu zdziwieniu był to Shiro. Spojżał się na mnie i rozejżał wokół po czym zapytał:
CZYTASZ
🌸Miłość kwitnącej wiśni🌸-szkic
Novela JuvenilMiłość jest piękna, kwitnąca, zupełnie jak młode drzewko wiśni które wypuszcza pierwsze listki i pąki ku słońcu by pozwoliło im rozkwitać. Jednak bywają również długie, pochmurne i deszczowe dni które przysłaniają cieplutkie promienie. Często chłodn...