Polecam do czytania włączyć sobie piosenkę "good old fasioned lover boy"-Queen
Była to piękna końcówka dnia. Słońce chowało się za horyzontem, a ja postanowiłam że pójdę na krótki spacer. Przecież trzeba taką pogodę wykorzystać w 100%, prawda? W szczególności, że był to 28 listopada czyli w sumie prawdopodobieństwo, że pogoda będzie taka cudowna i w miarę ciepła wynosiła maks 0,2%. Po tym krótkim rozmyślaniu o pogodzie postanowiłam, że wciele moje plany w życie. Poszłam oznajmić gdzie idę. Choć mama prosiła bym poszła z bratem ja pozostałam nieugięta i tak ruszyłam sama. Jeszcze raz o tym wspomnę no ale pogoda tego dnia była naprawdę piękna i mega przyjemna, a kolory zachodzącego słońca były przecudne. Szłam tak chodnikiem słuchając moich składanek z spotifaia (nie mam pojęcia czy dobrze napisałam), co jakiś czas nucąc pod nosem. Tak doszłam na pobliski plac zabaw. Na szczęście nikogo nie było choć jak to ja rozejżałam się jeszczę wokół dla pewności i pobiegłam wprost na huśtawkę. Zaczęłam się powoli huśtać raz w górę, raz w dół. Uwielbiam to uczucie gdy jesteś na najwyższym punkcie i czujesz się wolny jakbyś latał, wtedy wszystkie troski jakby na tę chwilę znikały gdzieś w chmurach. Choć tego dnia można było ze świecą szukać jakiejkolwiek. Jeszcze raz sprawdziłam czy NAPEWNO nikogo nie ma, a gdy byłam pewna zaczęłam śpiewać piosenki jakie w danym momencie słyszałam w słuchawkach. Śpiewałam nie zważając na nic, zawsze uwielbiałam śpiewać, wkładałam w to całą siebie. Nawet nie zauważyłam jak w pewnym momencie dołącza do mnie jakiś chłopak. O dziwo nie wyśmiewał mnie ani nic ale zaczął śpiewać razem ze mną. Powoli zdjęłam słuchawki i słuchałam jego głosu. Wyglądało na to, że się nieźle wkręcił bo już nawet nie zwracał na mnie uwagi, po prostu śpiewał.
"Say the word, your wish is my command
Ooh, love, ooh, loverboy~~"Miał naprawdę piękny i czysty głos. Zatrzymałam huśtawkę i podeszłam do niego. Zakończył piosenkę i w pewnym momencie po prostu wybuchnął:
- Łaaa...słyszałaś jak śpiewałem nieźle, nie?...ty też byłaś naprawdę dobra, dawno tak się nie rozluźniłem przy śpiewaniu- wykrzyknął pośpiesznie chłopak.
- Dzięki...było nawet miło choć przyznam, że się tego nie spodziewałam- powiedziałam zmieszana całą sytuacją.
- A dokładnie czego?- zapytał nieznajomek. (heh)
- No wiesz myślałam, że zaczniesz się śmiać albo coś...ale śpiewu i to takiego...- powiedziałam lekko spuszczając głowę w dół
- Serio myślisz, że mam ładny głos...Choć wiele osób mi to mówi to i tak bardzo miłe z twojej strony, że tak mówisz- odparł rozradowany chłopak po czym uśmiechnął się szeroko. Wtedy dostrzegłam, że ma nietuzinkowy wygląd brązowo-rożowawe włosy beżowa bluzka na to jeansowa kurtka i czarne trampki. Wyglądał inaczej niż inni i był owiele milszy od innych (zagmatwane?). Patrzyłam tak jeszczę chwilę na jego piegowatą twarz aż w końcu zapytałam:
- Hej...jak masz na imię?
- Ja?...jestem Shiro chodzę do technikum tuż za rogiem- odpowiedział pewnie
- Nie żartuj...w której jesteś klasie?- zaciekawiona wciąż dopytywałam
- Umm...w 1a, a co?- zapytał zdziwiony
- Też chodzę do 1a...jak to możliwe, że cię nie spotkałam?
- Wiesz, raczej staram się nie wyróżniać...-powiedział zarzucając włosy do tyłu
- Z takim wyglądem?-zapytałam pogardliwie lecz żartobliwie
- A co źle wyglądam?- zapytał równie pół żartem i zaczął się głośno śmiać, a ja razem z nim.
Później zaproponowałam Shiro wspólny spacer wokół parku. Nie mogliśmy się nagadać, rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. On jest naprawdę cudownym chłopakiem. Pod koniec gdy już miałam wracać zaproponował, że mnie odprowadzi. W drodzę oczywiście rozmawialiśmy i to NAPRAWDĘ sporo. Wreszcie doszliśmy do mojego domu i już mieliśmy się żegnać gdy naglę wykrzyknął:
- Hej, A może wymienimy się numerami...Tak dobrze to mi się dawno nierozmawiało...
- Jasne...- odwróciłam się w jego stronę i zaczęłam mu dyktować numer. Gdy już odchodził pomachał mi na do widzenia, A potem na telefonie wyświetliła mi się wiadomość "czekam na kolejne spotkanie ;)"
CZYTASZ
🌸Miłość kwitnącej wiśni🌸-szkic
Genç KurguMiłość jest piękna, kwitnąca, zupełnie jak młode drzewko wiśni które wypuszcza pierwsze listki i pąki ku słońcu by pozwoliło im rozkwitać. Jednak bywają również długie, pochmurne i deszczowe dni które przysłaniają cieplutkie promienie. Często chłodn...