Z Chan'em miałam spotkać się dziś po południu, minął już tydzień od kiedy spotkaliśmy się poraz ostatni. Cały czas otrzymywałam drobne prezenty od niego. Ale zrobił się z niego romantyk. Jak na razie myślałam nad tym w jaki sposób mu to powiedzieć. Nie wiedziałam też jak na to zareaguje. Nie odzywał się w tym tygodniu, chyba na poważnie traktował tą sprawę. Posprzątałam trochę a potem ubrałam się. Zrobiłam sobie herbatę i podeszłam do okna, padało. Liście cały czas spadały z drzew przez podmuchy wiatru. Dziś było zimniej niż wcześniej. Super dzień na rozmowę, aż chce się wychodzić z domu.
Pomagałam trochę tacie w sprawach domowych. Sam nie dał by sobie rady z tym wszystkim. To jeden z wielu powodów dlaczego nie wyprowadziłam się z domu ponownie. Co prawda lepiej byłoby zamieszkać samemu ale rodzice są dla mnie ważni i chce żeby zostali ze mną jak najdłużej. Zawdzięczam im tak naprawdę wszystko. Tata zaraził mnie cyrkiem, mama czytaniem a także piciem jej ulubionej herbaty. Herbata z mlekiem i cukrem, Billy Tea to najlepsza herbata w Australii. Australijczycy przyrządzali ją już od wieków. Mleko i cukier to obowiązkowe składniki herbaty, można też dodać kilka liści eukaliptusa. Pomagając tacie nie zauważyłam, że dzwonił do mnie Ryan. Jak już skończyłam to do niego oddzwoniłam.
Ostatnio z Ryan'em mieliśmy coraz lepszy kontakt. Dogadywaliśmy się praktycznie w każdej kwestii. Spędzaliśmy ze sobą także sporo czasu, to było miłe. Czułam się przy nim dobrze, wręcz bardzo lecz on miał już dziewczynę którą kochał. Lea pochodzi z Niemiec, poznali się na wyjeździe Ryan'a. Bardzo miła kobieta a zarazem piękna. U nich bywało różnie, raz się kłócili potem było dobrze. Zawsze pocieszałam go gdy się z nią kłócił i był tym przybity. Chłopak dzwonił żeby zaprosić mnie na obiad u nich w domu w następny weekend. Zgodziłam się lecz nie wiedziałam czy czasem coś się nie zmieni. Gdy zorientowałam się która jest już godzina zaczęłam przygotowywać się do wyjścia. Jednocześnie zastanawiało mnie to co Bang Chan myśli w tej chwili i jak zareaguje na moją decyzję. Miałam nadzieję, że przyjmie ją dobrze. Męczące było ciągłe myślenie o jednej rzeczy i zdecydowanie co będzie dalej. Nie lubiłam dużo myśleć ale natrętne myśli nie dawały czasem spokoju.
-Tato wychodzę. Wrócę pod wieczór.-wyjaśniłam uśmiechając się do mężczyzny.
-Dobrze kochanie. Umówiłaś się z tym umięśnionym chłopakiem co tu kiedyś był?
-Chodzi ci o Bang Chan'a?
-Nie, nie. O tego drugiego.
-Ryan'a?
-Oo właśnie o tego.
-Nie, dziś jest zajęty.
-Szkoda, niech przyjdzie jeszcze raz zagrać ze mną w szachy.
-Na pewno przyjdzie. Wybacz tato ale muszę już iść, nie chce się spóźnić.
-W porządku, baw się dobrze.
Bawić się dobrze hm? To się jeszcze okaże. Wyszłam z domu i zmierzałam w stronę miejsca w którym mieliśmy się spotkać. Trochę się bałam, nie wiem dlaczego. Trzy lata rozłąki to sporo a on zjawił się od tak nic mi o tym nie mówiąc wcześniej. Cóż pewnie myślał, że będę się cieszyć jak głupia a ja nawet nie wiedziałam co zrobić. Z jednej strony chciałam mieć to już za sobą. Gdy byłam już blisko zobaczyłam Bang Chan'a stojącego i rozglądającego się. Wzięłam głęboki wdech po czym podeszłam bliżej. Chłopak gdy mnie zobaczył uśmiechnął się, znowu te jego urocze dołeczki. Są takie piękne.
-W końcu jesteś, nie mogłem się doczekać tego spotkania.-powiedział uradowany.
-Cześć Chan, ciebie też miło widzieć.
-Mogę cię przytulić?-zapytał z nadzieją.
-Pewnie, dlaczego nie.
Po chwili zbliżył się do mnie i zamknął w szczelnym uścisku. Ten sam przyjemny zapach dostał się do moich nozdrzy. Ja również go przytuliłam. Nie powiem, brakowało mi tego. Jemu zapewne też.
-Naprawdę jestem szczęśliwy, że w ogóle przyszłaś.
-Skoro już obiecałam to obietnicy dotrzymam. Przejdziemy się?
-Co tylko chcesz.
Po chwili zaczęliśmy iść, wypytywał co tam u mnie, jak się czuje i tego typu rzeczy. Odpowiadałam na nie zgodnie z prawdą. Chyba zasmucił go fakt, że spotkałam się z Ryan'em. Trochę posmutniał i szczerze szkoda mi się zrobiło, że tyle czekał na spotkanie ze mną. Przeprosiłam go, że musiał tyle czekać. I w końcu nadszedł czas powiedzieć to po co naprawdę przyszłam.
-Słuchaj Chan. Po wielu przemyśleniach podjęłam decyzję. Nie było to dla mnie łatwe ale w końcu doszłam do tego co chciałam. Postanowiłam, że mogę dać ci jeszcze jedną szansę, nie zmarnuj jej bo kolejnych szans nie będzie. Jeszcze chciałam powiedzieć, że na razie zostaniemy po prostu przyjaciółmi. Dajmy sobie czas aby to wszystko się jakoś ułożyło.-wyjaśniłam, chłopak na chwilę zamilkł.
-Ruby nawet nie wiesz jak mi ulżyło. Już myślałem, że nie będziesz chciała mnie znać i odeślesz z powrotem. Obiecuję, że będę się starał każdego dnia abyś mogła mi znów zaufać.
-Myślałam, że będzie ci z tym źle.
-Nie mogę liczyć na coś takiego od razu. Myślałem o tobie każdego dnia.
-Twoje uczucia się wcale nie zmieniły prawda?
-Zdecydowanie nie a ty masz już kogoś?
-Nie głupku. Przecież gdybym kogoś miała to nie spotkałabym się z tobą teraz.
-No tak, racja. Mogę cię jeszcze raz przytulić? Za długo na to czekałem.
Zaśmiałam się i pozwoliłam mu na to. Widziałam jak bardzo się cieszył z tego, może to i dobrze, że tak się stało?

CZYTASZ
𝐓𝐡𝐢𝐧𝐤𝐢𝐧𝐠 𝐚𝐛𝐨𝐮𝐭 𝐲𝐨𝐮 • 𝐁𝐚𝐧𝐠 𝐂𝐡𝐚𝐧
Lãng mạnKontynuacja książki "Welcome to Stray Kids Circus" Jak potoczą się dalsze losy Ruby i Bang Chan'a po ponownym spotkaniu? Czy Ruby da kolejną szansę swojemu ukochanemu z przeszłości? Czy dziewczyna będzie w stanie zaufać mu poraz kolejny a uczucia p...