Nasza relacja zaczęła nabierać tempa. Wymienialiśmy się z Chan'em wiadomościami po nocach jakby nie było jutra. Zawsze pisał mi "dzień dobry", "jak ci minął dzień", "kocham cię" i tym podobne rzeczy. Uśmiechałam się jak głupia do tego telefonu. Rodzice zastanawiali się czy przypadkiem kogoś nie mam. To zbyt skomplikowane żeby im tłumaczyć. Byłam właśnie w drodze do sąsiadki, znów musiałam wyprowadzić jej psy. Gdy byłam pod drzwiami zapukałam i usłyszałam szczekanie psów. Po chwili starsza kobieta otworzyła. Oczywiście przywitałam się jak należy po czym zabrałam spy na spacer.
Pobawiłam się trochę ze zwierzętami w parku. Co dziwne dziś nie było w nim dużo ludzi, tyle ile było zazwyczaj. Przeszłam się w głąb parku, był on dość obszerny lecz tam też nie było ludzi. Nie miałam pojęcia dlaczego. Wracając natrafiłam na chłopaka, miał podobny chód do kogoś mi znajomego. Miał na sobie dużą bluzę i kaptur na głowie. Ustałam na chwilę żeby zawiązać sobie buta, psy się rozbiegły a jeden z nich podbiegł do tego chłopaka. Zawołałam go lecz nie chciał przyjść. Chłopak pogłaskał psa.
-Matko przepraszam.-odciągnęłam psa który chciał na niego skoczyć.
-Nic się nie stało.-spojrzał na mnie a ja na niego.
-Felix?
-Ruby, miło cię znów widzieć. Co tutaj robisz?
-Mieszkam niedaleko, a ty? Też przyjechałeś, co u ciebie?
-Przyjechałem do rodziny, słyszałem, że widziałaś się już z Chan'em.
Po krótkiej wymianie zdań postanowiliśmy się gdzieś przejść. Wtedy również rozmawialiśmy, opowiadaliśmy sobie co się z nami działo przez ten czas kiedy się nie widzieliśmy. Miło było znów go zobaczyć i z nim porozmawiać. Trochę się zmienił, jego włosy były dłuższe i miały ciemniejszy kolor. Piegów jakby przybywało mu coraz więcej. Były urocze i pasowały mu, pamiętam jak pokazywał mi zdjęcie gdy był mały, słodkie z niego dziecko. Poszliśmy razem do sąsiadki żebym mogła zostawić jej psy. Następnie zaprosiłam go do siebie, rodziców nie było więc na spokojnie mogliśmy zostać u mnie przez jakiś czas. Zaparzyłam nam herbaty a potem dokończyliśmy rozmowę.
Spędziliśmy tak około godzinę. Niestety Felix musiał już iść więc go trochę odprowadziłam. Obiecał, że na pewno jeszcze się spotkamy. Dowiedziałam się, że Lee Know i Changbin również tu są a reszta została w Korei jak na razie. Trochę szkoda, że nie mogą być znów razem. Ja powoli byłam szczęśliwsza niż wcześniej. Bang Chan to naprawiał. Dziś miałam lekcje trochę później niż zwykle. Postanowiłam się przygotować żeby nie robić tego na ostatnią chwilę tak jak zdarza mi się to coraz częściej ostatnio.
W pracy czas mijał mi naprawdę miło. Uwielbiałam pracę z moją grupą, byli naprawdę uzdolnieni. Nadeszła pora na coś do jedzenia, Ryan wybrał się do sklepu żeby zrobić zakupy. Ja rozmawiałam z dziećmi które potrzebowały jakiejś rady, sympatyczne dziewczynki. Uczęszczał do naszej grupy jeden chłopiec który był bardzo cichy lecz utalentowany. Zawsze siedział sam i pisał coś w zeszycie. Był bardzo niski jak na swój wiek ale za to uroczy.
Ryan wrócił z jedzeniem, nareszcie. Byłam bardzo głodna a mu się za bardzo nie spieszyło, tak jak zwykle. Dzieci zostały same a my w spokoju mogliśmy zjeść. Usiedliśmy na małej ławce i zaczęliśmy jeść.
-Następnym razem trochę szybciej z tym jedzeniem. Powoli umierałam z głodu.-zażartowałam a on tylko zaśmiał się.
-Dobrze przepraszam, kolejnym razem ty pójdziesz, zgoda?
-Nie nie nie, ja mam swoją grupę którą muszę pilnować.
-Ja mogę ją popilnować za ciebie głuptasie.
-Nie zgadzam się. Jedzmy bo dłużej już nie wytrzymam.
-Dobrze a dasz zaprosić na kawę po pracy?
-Dziś jestem umówiona, może innym razem.
-W porządku.
Zaczął wypytywać o Bang Chan'a. Jak mi się z nim układa?, Czy jesteśmy razem? I tego typu rzeczy. Życzył mi również powodzenia, zauważyłam coś dziwnego. Ryan ostatnio ma coraz więcej wolnego czasu i nic nie mówi o swojej dziewczynie. Zastanawiałam się czy czasem nie zerwali ale nie chciałam pytać bo myślę, że gdyby tak było to powiedziałby mi albo po prostu nie chce się tym na razie dzielić. Trochę to przykre bo byli naprawdę kochającą się parą, nie widzieli świata poza sobą. Cóż różnie bywa w życiu. Już zdążyłam się o tym przekonać. Na szczęście wszystko zaczyna się układać.
Po małym obiedzie przyszedł czas na kolejną dawkę nauki. Zostało już niewiele czasu do spotkania z Chan'em. Mieliśmy spotkać się wieczorem, nie mogłam się już doczekać aż zobaczę jego uśmiech. To sprawiało mi ogromną radość bo było po prostu urocze.
CZYTASZ
𝐓𝐡𝐢𝐧𝐤𝐢𝐧𝐠 𝐚𝐛𝐨𝐮𝐭 𝐲𝐨𝐮 • 𝐁𝐚𝐧𝐠 𝐂𝐡𝐚𝐧
RomanceKontynuacja książki "Welcome to Stray Kids Circus" Jak potoczą się dalsze losy Ruby i Bang Chan'a po ponownym spotkaniu? Czy Ruby da kolejną szansę swojemu ukochanemu z przeszłości? Czy dziewczyna będzie w stanie zaufać mu poraz kolejny a uczucia p...