Przez całą noc mało spałam. Cały czas myślałam o tym czy dobrze zrobiłam mówiąc mu, że się z nim skontaktuje. Jak tak myślałam to w sumie też postanowiłam, że zaczekam ale czy to miało sens? Prawdę mówiąc miałam kontakt z innymi mężczyznami ale nie czułam do nich tego samego. Zawsze czułam, że czegoś mi brakuje a raczej kogoś. Przypominałam sobie te wszystkie chwile które spędziłam z Chan'em. Jego czułe gesty zapadły mi w pamięć. Czasami nawet zdarzyło się, że płakałam chociaż próbowałam być silna.
Następnego dnia wstałam dość wcześnie, udało mi się zasnąć dopiero nad ranem. Ubrałam się w coś luźniejszego i poszłam na śniadanie. Moja mama wychodziła właśnie do pracy. Życzyłam jej miłego dnia po czym zrobiłam coś do jedzenia. Nic specjalnego, zwykła jajecznica bo nie miałam zbytnio na nic ochoty. Śniadanie jadłam dość mozolnie, czułam, że to nie będzie dobry dzień. Spojrzałam na zegarek, musiałam trochę posprzątać i zrobić jeszcze kilka rzeczy zanim wyjdę do pracy. Tak więc zebrałam się i posprzątałam.
Szłam do pracy odrobinę spóźniona. Trochę za długo zajęło mi sprzątanie. Dzwoniłam do swojej koleżanki, że przyjdę później bo coś się stało i nie mogłam wcześniej. Na szczęście ludzie z mojej pracy byli wyrozumiali i pomagali sobie nawzajem. Atmosfera tam była miła, polubiłam tą pracę. Pozwoliła mi rozwijać swoje pasje.
Po dotarciu na miejsce wpadłam na swojego kolegę, Ryan'a. Jak zawsze z pośpiechu musiałam zrobić coś źle.
-Ło Ruby, uważaj. Niedługo sobie coś zrobisz przez ten pośpiech.-puścił mnie a ja podrapałam się po karku.
-Przepraszam, to chyba nie mój dzień. Od rana jakoś nie mogę się skupić.
-Nie musisz przepraszać. Twoja grupa już czeka i przyszedł ktoś jeszcze, jakiś mężczyzna z blizną na twarzy. Powiedział, że ma do ciebie jakąś sprawę. Hannah go czymś zajęła bo jest akurat wolna.
-Chwila, jaki mężczyzna?
-Hm krótkie ciemne włosy, dobrze zbudowany. Mówił po koreańsku i angielsku. Ma ze sobą karty i pokazywał jakieś sztuczki. Twierdził, że pracowaliście razem w cyrku jakieś trzy lata temu.
-Nie wierzę. Dziękuję, że mi o tym powiedziałeś.-pobiegłam w stronę jednej z sal.
Po co on tu przyszedł i jak znalazł miejsce w którym pracuje? Zamorduje go niedługo, chciałam zapomnieć a on znów powrócił. Słyszałam śmiechy dochodzące z jednego pomieszczenia, przypuszczałam, że tam właśnie był i miałam rację. Weszłam tam jak poparzona. Ich spojrzenia skierowały się na mnie.
-Co ty tu robisz? Mówiłam, że zadzwonię.
-Chciałem cię zobaczyć.
-Hannah, mogłabyś zająć się moją grupą przez chwilę? Muszę z nim coś omówić. A ty chodź ze mną.
Pociągnęłam go za rękę do innego pomieszczenia, mój błąd było ono trochę małe. Zamknęłam za nami drzwi i puściłam go.
-Skąd wiesz gdzie pracuje? Nie dość, że jestem spóźniona to jeszcze ty komplikujesz sprawę. Nie mogłeś zaczekać aż się odezwę?
-Bałem się, że nie zadzwonisz. Za bardzo za tobą tęskniłem.
-Błagam cię, idź do domu. Później napisze gdzie się spotkamy. Naprawdę teraz nie mogę, grupa na mnie czeka.
-A mogę poczekać tu? Popatrzeć jak ich uczysz?
-Nie. Będziesz mnie rozpraszał. Przez ciebie nie mogłam spać.
-Dlaczego?
-Nie ważne, po prostu idź do domu, dobrze?
-Jeśli tego chcesz.
-Dziękuję.
Na szczęście odpuścił a ja mogłam zająć się pracą. Przebrałam się najszybciej jak mogłam i popędziłam do mojej grupy. Przeprosiłam ich za spóźnienie i od razu zaczęliśmy zajęcia. Starałam się nie myśleć o tej sytuacji z Chan'em. To dopiero pierwszy dzień w którym go widzę po tak długim czasie i już nic mi nie wychodzi. Szlag by go.
W przerwie obiadowej napisałam mu miejsce spotkania, chciałam załatwić to jak najszybciej i żeby dał mi spokój. Ale czy naprawdę tego chciałam? Już sama nie byłam pewna, Chan odpisał niemal natychmiast. To naprawdę uświadomiło mi, że czekał z niecierpliwością. Chyba naprawdę mu zależy.
Po pracy poszłam w umówione miejsce. Oczywiście Bang Chan już tam był. Westchnęłam cicho i podeszłam bliżej. On uśmiechnął się, znów ten sam miły widok.
-Jednak jesteś.-odezwał się z lekkim podekscytowaniem.
-Przecież wiesz, że nie wystawiam ludzi od tak.
-Tak, masz rację. Wyglądasz pięknie, tak jak zawsze.
-Więc o czym chciałeś porozmawiać? Nie mam zbyt wiele czasu.
-Chciałem ci powiedzieć, że jest mi przykro, że tak to się potoczyło. Nie chciałem żebyś cierpiała przez to. Jest mi naprawdę bardzo głupio, chce też żebyś wiedziała, że każdego dnia myślałem o tobie a moje uczucia się nie zmieniły. Czekałem tylko aż w końcu będę mógł cię zobaczyć i powiedzieć jak bardzo cię kocham. Ruby, czy byłaby może szansa żebyśmy mogli spróbować od nowa?
Zachciało mi się płakać, nie wiedziałam dlaczego. Patrzyłam na niego przypominając sobie co powiedział tamtego dnia w którym poraz ostatni się spotkaliśmy. Milczałam przez chwilę.
-Musiałabym to przemyśleć. Chan to nie jest dla mnie takie proste.
-Rozumiem, masz rację. Dam ci tyle czasu ile potrzebujesz ale proszę odezwij się jeszcze.
-Daj mi kilka dni, na pewno się odezwę. Wybacz ale muszę już iść.
-W porządku, wracaj bezpiecznie.
Odeszłam pospiesznym krokiem i udałam się w stronę domu. Łzy cisnęły mi się do oczy ale starałam się je powstrzymać. Marzyłam o tym żeby być jak najszybciej w domu.

CZYTASZ
𝐓𝐡𝐢𝐧𝐤𝐢𝐧𝐠 𝐚𝐛𝐨𝐮𝐭 𝐲𝐨𝐮 • 𝐁𝐚𝐧𝐠 𝐂𝐡𝐚𝐧
RomanceKontynuacja książki "Welcome to Stray Kids Circus" Jak potoczą się dalsze losy Ruby i Bang Chan'a po ponownym spotkaniu? Czy Ruby da kolejną szansę swojemu ukochanemu z przeszłości? Czy dziewczyna będzie w stanie zaufać mu poraz kolejny a uczucia p...