Nadszedł jeden z cieplejszych dni o tej porze. Słońce powoli zaczęło przebijać się przez chmury. Ja grabiłam liście przed domem i czekałam na przyjazd Josh'a. Miał przywieźć małą Emily bo jego żona nie mogła się nią zająć dlatego, że była w szpitalu a on musi załatwić pewne sprawy. Oczywiście nie miałam nic przeciwko bo lubiłyśmy się nawzajem. Miałam jeszcze dzisiaj spotkać się z Chan'em, dziecko nie stawało nam na przeszkodzie. Podobno lubił dzieci to tym bardziej fajnie. Czekał mnie super dzień. Pomimo tego, że był weekend na ulicach było sporo ludzi. Dziś też było otwarte największe centrum handlowe w mieście do później godziny.
Gdy już skończyłam pracę przed domem postanowiłam się przebrać i ogólnie doprowadzić do porządku. Włączyłam sobie jakąś muzykę i powoli zabrałam się do roboty. Podśpiewywałam sobie w międzyczasie kawałek piosenki. Bang Chan napisał, że może być wcześniej niż się umawialiśmy. W sumie to fajnie, dzięki temu spędzimy więcej czasu razem.
Po jakimś czasie Josh przyjechał z małą. Ucieszyła się na mój widok, miała dwa małe urocze kucyki. Mężczyzna zostawił też najpotrzebniejsze rzeczy które będą mi potrzebne. Emily miała zostać u nas do jutra, Josh bał się, że możemy nie dać rady ale wiedziałam, że sobie poradzimy. Dziewczynka była naprawdę bardzo grzeczna i zawsze się słuchała. Zamieniłam z Josh'em kilka zdań a potem musiał już jechać, córka pożegnała się z tatą po czym on wyszedł. My pobawiłyśmy się jej zabawkami, chciałam ją czymś zająć żeby aż tak nie tęskniła za tatą. Była z nim bardzo związana, nie widywała go za często ponieważ wyjeżdżał do pracy i wiadomo, że tęskniła za nim każdego dnia kiedy go nie było. Mama dziewczynki śmiała się, że kocha go bardziej niż ją.
Zabawa nie trwała zbyt długo, dziewczynka zrobiła się śpiąca więc położyłam ją u siebie w pokoju i przykryłam kocem. Ostrożnie zamknęłam drzwi od pokoju i udałam się do salonu, czekałam na Chan'a który miał pojawić się lada moment. Postanowiłam, że obejrzeć telewizję, szukałam czegoś ciekawego lecz jak zwykle nic takiego nie było. Zostawiłam jakiś program o gotowaniu. W tym czasie trochę posprzątałam uważając żeby nie obudzić dziecka. Zazwyczaj miała twardy sen ale wiadomo, lepiej uważać. W międzyczasie myślałam nad tym co możemy robić. Chciałam gdzieś wyjść ponieważ pogoda była naprawdę ładna i żal byłoby z niej nie skorzystać. Małej przyda się spacer na świeżym powietrzu. Dostałam wiadomość, że Chan jest już niedaleko, ucieszyłam się i poprawiłam trochę włosy a także ubrania. Znów zaczęłam się starać żeby wyglądać dobrze. Dlaczego? Nie mam pojęcia, Chan widział mnie w różnych sytuacjach i zawsze chwalił mnie za mój naturalny wygląd. To było naprawdę miłe.
Tak jak napisał tak się stało. Po kilku minutach był już pod drzwiami. Gdy zapukał poszłam mu otworzyć. Na wejściu zobaczyłam ten uroczy uśmiech. Sama również się uśmiechnęłam.
-Miło cię znów widzieć. Pięknie dziś wyglądasz.-powiedział gdy wszedł już do domu.
-Dziękuję, tobie za to do twarzy w tym płaszczu.
-Również dziękuję.-zbliżył się trochę i pocałował mnie w policzek na przywitanie.
Zaparzyłam mu herbaty po czym usiedliśmy w salonie. Dziś miał dobry humor, w sumie rzadko miewa gorszy dzień ale to dobrze. Lubię patrzeć na niego gdy jest szczęśliwy.
-Jesteś może głodny?
-Jak na razie to nie, dziękuję. Jak ci idzie w pracy?
-Całkiem dobrze. Tylko trochę martwi mnie Ryan.
-A co z nim?
-Dziwnie się jakoś zachowuje, prawi mi komplementy, ciągle gdzieś zaprasza. Pytał też o ciebie.
-Chwila to on nie miał dziewczyny?
-Zastanawiałam się nad tym czy czasem nie zerwali ale nic mówił o tym.
-A ty? Coś do niego czujesz?
-Nie myślałam o nim nigdy w taki sposób. Nie jesteś chyba zazdrosny co?
-Nawet nie wiesz jak bardzo. On jest obok ciebie codziennie.-jęknął.
-Nie musisz się o nic martwić.
Rozmowa jakoś sama zeszła na inny temat. W międzyczasie Emily obudziła się. Na początku bała się Chan'a ale ten okazał się bardzo wyrozumiały i próbował zdobyć jej zaufanie powoli. Dziewczynka szybko się do niego przekonała. Pobawiliśmy się razem w domu przez jakiś czas, było naprawdę fajnie. Miło było patrzeć jak się dogadują.
Przyszła pora na wyjście. Zebraliśmy się i wyruszyliśmy w drogę. Spacerowaliśmy po mieście, Emily zbierała liście które jej się spodobały a Bang Chan trochę pomagał w znalezieniu czegoś ciekawego. Wiedziałam, że jest bezpieczna więc rozglądałam się po okolicy. Oczywiście nie mogło obejść się bez wstąpienia do parku, tam to dopiero było szaleństwo w zbieraniu liści. Gdy Emily trochę się zmęczyła usiedliśmy na ławkę. Siedzieliśmy blisko siebie a jakaś kobieta powiedziała, do nas, że mamy śliczną córkę. Obydwoje na siebie spojrzeliśmy i nie wiedzieliśmy co powiedzieć. Koniec końców wyjaśniliśmy jej, że to tylko córka kuzyna.
Spacer był dłuższy niż przypuszczaliśmy. Po powrocie zrobiłam coś do jedzenia i wszyscy razem zjedliśmy. Postanowiliśmy, że obejrzymy jakieś bajki. Usiedliśmy w salonie, posadziłam Emily na swoje kolana o zaczęliśmy oglądać. Po jakimś czasie oglądania zrobiłam się senna, powieki same mi się zamykały. Moja głowa opadła na ramię Chan'a i tak zasnęłam razem z małą.
CZYTASZ
𝐓𝐡𝐢𝐧𝐤𝐢𝐧𝐠 𝐚𝐛𝐨𝐮𝐭 𝐲𝐨𝐮 • 𝐁𝐚𝐧𝐠 𝐂𝐡𝐚𝐧
Roman d'amourKontynuacja książki "Welcome to Stray Kids Circus" Jak potoczą się dalsze losy Ruby i Bang Chan'a po ponownym spotkaniu? Czy Ruby da kolejną szansę swojemu ukochanemu z przeszłości? Czy dziewczyna będzie w stanie zaufać mu poraz kolejny a uczucia p...