Dochodziła 16 a ja i dziewczyny byłyśmy już po dwóch butelkach wina. To były ciężkie dni, więc naprawdę zasłużyłyśmy. Była sobota a pogoda od rana robiła sobie z nas żarty. Przez burzę i problemy z zasilaniem, odwołali debatę w której miał brać udział Case. Ja zdążyłam odwołać niby randkę z Charliem, wiec teraz siedzimy pod kocami z kieliszkami w dłoniach. W tle leci Notting hill, nie wiem ile razy obejrzałyśmy ten film, ale gdy tylko na niego trafimy oglądamy ponownie.
- Trochę sporo tych informacji. – Westchnęła Veronica. – Musimy rozmawiać częściej.
- Prawda. – Zgodziłam się z nią. – Mogłam powiedzieć wam zanim wepchnęłyście mnie w ramiona Charliego.
- No wybacz ale skąd miałyśmy wiedzieć że Ciebie i Sore znowu coś łączy?! – Pisnęła oburzona Sofia. – Dla nas to po prostu była czysta sytuacja w której chłopak zaprasza Cię na obiad, myślałam że się tak jąkałaś bo się zawstydziłaś. – Podniosła dłonie w obronnym geście.
- Właśnie! Ja myślałam że jego uśmiech Cię tak z nóg zwalił! – Zaśmiała się ruda a ja już nie mogłam powstrzymać śmiechu. Przecież nie byłam na nie zła, nic przecież nie wiedziały. Mogłabym być zła gdyby nie to że sama nie raz wpakowałam je na minę. Pamiętam jak na wakacjach Umówiłyśmy Sofię na randkę w ciemno. Nie chciała ale my oczywiście ją zmusiłyśmy, okazało się że chłopak miał okropny katar i jąkał się za każdym razem jak mówił jej imię. My się uśmiałyśmy porządnie bo siedziałyśmy kilka stolików dalej. Jej nie było do śmiechu bo już na samym początku kichnął jej w sałatkę. Dlatego dobrze je rozumiem.
- Rozmawiałaś o tym z Sore? Wyjaśniłaś że to tylko przez Twoje beznadziejne przyjaciółki? – Zapytała.
- Tak, wczoraj po obiedzie przyszedł tutaj. Powiedział że nie może mi zabraniać spotykać się z innymi przez to że sam jest z Alison. – Wzruszyłam ramionami. – Wyjaśniłam mu że nie mam zamiaru a on to chyba przyjął do informacji.
- Było coś? – Zapytała Sof ruszając śmiesznie brwiami, widząc moją minę nawet nie musiałam jej odpowiadać. – Widzisz! Dobrze że zostałyśmy u nich na tym filmie! Przynajmniej nie przeszkadzałyśmy.
- Trzeba się zająć tym blond śmigłem niestabilnym emocjonalnie. – Bąknęła pod nosem Veronica. – Swoją drogą, jak popieprzonym trzeba być żeby szantażować chłopaka zabiciem się? – Zapytała a jej mina wyrażała więcej niż odrazę.
- Może jest na coś chora? – Zapytałam. – Mało istotne, nie powiem bo naprawdę chciałabym w końcu z nim być. Jednak patrząc na sytuacje cieszę się że chociaż możemy być razem po kryjomu.
- To takie romantyczne! – Pisnęła. – Taka zakazana miłość! Teraz już będziemy mogły was kryć! Chociaż nie wiem dlaczego ukrywamy to przed chłopakami, przecież jak poznają prawdę też będą po waszej stronie.
- Odpada. – Wtrąciłam od razu żeby się nie zagalopowała za bardzo. – Wyobrażacie sobie minę Lucasa gdy dowie się że spałam z jego kumplem już rok temu? Że nie powiedział mi o swojej dziewczynie? Że teraz znowu się spotykamy ale on nadal jest z nią? Słyszycie jak to brzmi? Przecież on by go powiesił na tarasie.
- No tak, Twój brat ma zaburzania opiekuńcze. – Bąknęła pod nosem niebieskooka. – Nie rozmawiałam z nim od imprezy a wczoraj nagle do mnie napisał. – Na tą informacje aż gula stanęła mi w gardle, czy rozmowa z nim coś dała? Miałam nadzieję że sięgnął po rozum do głowy.
- Co napisał? – Szybko zapytałam, może aż za bardzo nerwowo. Dziewczyna wyjęła telefon z kieszeni i zaczęła coś stukać na ekranie.
- Zapytał czy u mnie wszystko w porządku. Nie odpisałam bo nie chcę znowu w to wchodzić. – Wyjaśniła wzruszając ramionami.
CZYTASZ
Poisoned City
Teen FictionIvy dorasta, zaczyna studia i dorosłe życie. Tylko dlaczego bez niego? Dlaczego kocha go i nienawidzi jednocześnie? Myślała że to będzie proste, nie patrzeć na niego. Miała tylko na niego nie patrzeć, miała nie patrzeć na nich. On ratuje ją. Ona r...