Sore POV
Obserwowałem ją, jej uśmiech. Bolała mnie sama świadomość tego że nie uśmiecha się do mnie. Ona cała w aurze tego ognisko była idealna. Jej włosy odbijały płomienie a plamki w oczach mieniły się jeszcze bardziej niż zazwyczaj. Wyglądała tak niewinnie, w białej sukience. Widziałem jak zatapia się w myślach zanim on przyszedł. Chciałem wejść do jej głowy, zobaczyć i usłyszeć wszystkie jej myśli całą jej bitwę.
Miałem ochotę wstać, złapać go za tą śmieszną koszulę i przerzucić na drugi koniec plaży. On nie mógł jej dotykać, nie mógł jej pocałować. Wystarczyło to że na nią patrzył i siedział blisko niej. Wdychał jej perfumy i cieszył się jej śmiechem. Dostrzegłem że to ona wykonała pierwszy ruch, to ona pierwsza się do niego przysunęła. Mimo zachowanej obojętności panika przejęła moje ciało. Co jeśli ją straciłem? Co jeśli on nie spojrzy już na mnie swoimi wielkimi zielonymi oczami tak jak to robiła wcześniej? Dawałem sobie zgubną nadzieję że mimo tego wszystkiego gdy to się skończy znowu pozwoli mi się do siebie zbliżyć. Wiem że to było głupie, zraniłem ją i od początku to wiedziałem a mimo wszystko i tak w to brnąłem. Mogę sobie wmawiać że starałem się jej pomóc ale prawda była taka że pomagałem sobie, byłem egoistą. Chciałem mieć ją przy sobie więc nie patrzyłem na koniec naszej historii.
Los mi dał chyba drugą szanse gdy znikąd pojawił się ten koleś. Chciałem rwać sobie włosy z wdzięczności gdy widziałem jak odchodzi. Na samo dotknięcie jej nosa powinienem połamać mu jego.
Znowu się rozglądała, wiedziałem że w końcu będzie musiała na mnie spojrzeć. Może unikała mnie od samego przyjazdu ale sam chciałem jej dać szanse na przystosowanie się w nowym miejscu. Widziałem jak bardzo nie chciała na mnie spojrzeć. Jej wzrok zatrzymał się na Veronice a na jej twarz od razu wpłynął uśmiech. To było cudowne jak szczęście jej bliskich na nią działa.
Dlaczego bolało mocniej gdy spojrzała na mnie a ten piękny uśmiech zniknął. Przeszły mnie dreszcze gdy zeskanowała mnie od stóp po oczy. Siedziało w niej tyle emocji, tylko jedna biła we mnie najbardziej. Obojętność. Patrzyłem na nią a ona na mnie, poczułem się jak rok temu, gdy toczyliśmy między sobą tylko nam znane bitwy. Chciałem coś powiedzieć, wyrwać się z miejsca i być po prostu bliżej niej. Wtedy wyrwała mnie z naszej bitwy ona.
- Kochanie, zrobiłam specjalnie dla Ciebie. – Spojrzałem na Alison która dumnie się uśmiechała z podpieczonej pianki. Uśmiechnąłem się ale tak naprawdę na sam widok tego słodycza mnie zemdliło. Nienawidziłem słodkich rzeczy a to było ulepione z kostek cukru. Nie zdążyłem powiedzieć że nie mam ochoty gdy włożyła mi piankę do ust. Nie chciałem robić jej przykrości więc po prostu ją zjadłem.
Wróciłem spojrzeniem do Ivy ale jej już nie było, zostawiła po sobie puste miejsce. Byłem pewny że widziała jak dziewczyna całuje mój policzek. Nie chciałem tego wszystkiego, to był mój pieprzony błąd który będzie się za mną ciągnął. Nie wiem jaki stosunek miała do tego wszystkiego ale wiedziałem że muszę z nią porozmawiać. Nie popełnię znowu tego błędu i nie puszcze jej bez wyjaśnień.
Rozejrzałem się dokoła ale nigdzie jej nie zobaczyłem. Przeszedłem kawałek i miałem ochotę stąd po prostu iść. Co drugi leży tu nawalony, dziewczyny piszczą i przewracają się. Bolała mnie głowa od tego hałasu i smrodu. Dostrzegłem ją dopiero na pomoście. Gdyby nie jej jasna sukienka nie widziałbym nawet zarysu postaci. Stała na samym końcu, zastanawiałem się co ona tam robiła.
Dopiero po chwili do mojej głowy wpadło wspomnienie. Jej pierwszy wpis. Może to było dawno ale nadal znam na pamięć jej każdą historię w nim opisaną. Ten zeszyt był dla mnie moją prywatną lekturą. Pamiętam że jej pierwszym koszmarem było tonięcie, dlatego nie nauczyła się pływać. Może chciała zwalczyć swój lęk? Tak czy tak to było niebezpieczne, z tego co pamiętam ten pomost ma już naprawdę sporo lat. Zeskoczyłem z lekkiej skarpy i poszedłem w jej stronę. Musieliśmy w końcu porozmawiać. Spojrzałem na telefon który wibrował w mojej dłoni.
CZYTASZ
Poisoned City
Novela JuvenilIvy dorasta, zaczyna studia i dorosłe życie. Tylko dlaczego bez niego? Dlaczego kocha go i nienawidzi jednocześnie? Myślała że to będzie proste, nie patrzeć na niego. Miała tylko na niego nie patrzeć, miała nie patrzeć na nich. On ratuje ją. Ona r...