Mam dość tej cholernej pogody. Tak, kocham jesień tylko nie ciągły deszcz i burze. Nie mogę wyjść pobiegać, bo ciągle pada. Każde moje buty wiszą w łazience i suszą się po kolejnych kałużach. Był koniec listopada i prawie wszystkie liście już opadły, było pięknie... ale tylko gdy patrzyło się na to przez okno. Książka, koc i wino to idealna opcja na te zimne wieczory. Skoro i tak nie mogłam nigdzie wychodzić sama to równie dobrze mogłam nigdzie nie wychodzić.
Ciągła szarość dawała wrażenie jakby czas stanął w miejscu. Tak bardzo się w tym zatraciłam, że nie zauważyłam jak cały miesiąc minął, od tak.
Stałam przed lustrem patrzą na swoje odbicie. Nie wiem czy podobałam się samej sobie. Ostatnio czułam się jakbym nie należała do swojego ciała. Jakby ktoś mnie zamknął w klatce.
Założyłam nową czarną sukienkę, którą dostałam od Susan. Wyglądała trochę jak szlafrok, sięgała mi do połowy łydki a przez ciężki welurowy materiał idealnie zlewała się z mojego ciała. Dobrałam srebrną biżuterię, czarne cienkie rajstopy i szpilki, które ukradłam z szafy Veronicy. Z włosów zrobiłam fale.. Byłam gotowa. Myślałam, że bardziej będę się stresować tą kolacją, o dziwo byłam spokojna. Mama świetnie dogadywała się z Christianem, czasami zastanawiałam się czy to nie jest nic więcej. Leo i Lucas bardzo chcieli go poznać, mam wrażenie, że chcieli go sprawdzić. Oboje przerodzili się w pewnego rodzaju stróżów. Chcieli sprawdzić czy tym razem nie stanie mi się krzywda, jeśli będę miała go w życiu.
Zdążyłam jeszcze napisać do Rose wiadomość. Dzisiaj było święto, chciałam jej podziękować za wszystko co dla mnie zrobiła. Była tą jedyną osobą, która od samego początku potrafiła do mnie dotrzeć. Jej opinia jest dla mnie jedną z ważniejszych.
Z tego co przeczytałam w wiadomościach, Susan i Leo czekają razem u Lucasa w mieszkaniu. Gdy opuszczałam klatkę błagałam tylko aby teraz przez te 2 minuty deszcz zelżał. Faktycznie, deszcz na moment ucichł a ja w spokoju mogłam przeteleportować się do ich apartamentu.
Nie traciłam czasu na pukanie. Wszyscy czekali na mnie już ubrani. Szybko poszło. Tak jak się spodziewałam wszyscy wyglądali pięknie. Susan i jej szafirowa sukienka, dokładnie pod kolor oczu. Braci w białych koszulach i eleganckich spodniach widziałam tylko na egzaminach. Wyglądali jak klony, tylko młodszy miał dłuższe i bardziej kręcone włosy.
Droga zajęła jakieś 30 minut. Ich dom znajdował się na obrzeżasz miasta. Tych bogatszych. Gdy tylko wjechaliśmy na osiedle, otworzyłam szerzej oczy. Tak widziałam wcześniej ville, tylko to przekraczało wszelkie prawa życia bogaczy. Każdy dom z pewnością pomieściłby ponad 200 osób. Wysokie bramy, posągi czy ogromne drzewa i sady. Gdy nawigacja poinformowała nas o dotarciu do celu byłam nawet lekko przerażona. Susan i chłopaki chyba też.
Czułam się trochę jak w filmie. Najpierw przejechaliśmy przez las. Dopiero później była wysoka na trzy metry czarna brama. Dalej już tylko drzewa rozdzielone ścieżką, na końcu drogi na samym środku stała fontanna z czarnego marmuru. Naprawdę była piękna. Za nią był dom. Nie, nie był zwykły. Czarny piętrowy z ciemnym drewnem. Połowa przeszklona, jednak nie tak łatwo było dostrzec to co dzieje się w środku. Były przyciemniane. Byłam pewna tego, że gdzieś za domem jest basen, siłownia i inne luksusy, które dla nich pewnie były normalnością. Lucas zaparkował z drugiej strony budynku. Budynek robił wrażanie, jednak wydawał się taki smutny. Mój rodzinny dom miał pełno zdjęć, piękny ogród i przede wszystkim biło od niego ciepłą atmosferą. Czarne płyty i drewno które miałam przed oczami mówiły tylko o bogactwie, nie rodzinie. Jednak nie chciałam go skreślać od tak, może w środku miał dusze?
- Jak to kiedyś odziedziczysz, to pamiętaj o Twoim ulubiony bracie. – Zaśmiał się pod nosem Leo.
Nie odpowiedziałam mu, byłam zbyt zajęta oglądaniem całego tego dobytku. Właściwie, czego ja się spodziewałam? Że światowej klasy chirurg mieszka pod kamieniem? Mogłam się spodziewać , że jego dom to arcydzieło.
CZYTASZ
Poisoned City
Teen FictionIvy dorasta, zaczyna studia i dorosłe życie. Tylko dlaczego bez niego? Dlaczego kocha go i nienawidzi jednocześnie? Myślała że to będzie proste, nie patrzeć na niego. Miała tylko na niego nie patrzeć, miała nie patrzeć na nich. On ratuje ją. Ona r...