XXVI

1.4K 99 253
                                    

All the stars are closer

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


All the stars are closer

30Lipca
3PM
_______

Dotychczas większość poranków były dla Felixa kompletnym zaskoczeniem. Zero budzików zamieniło się w niespodziewane odwiedziny jego przyjaciół. Han wskakujący do pokoju przez okno i Jeongin razem z Beomgyu wchodzący przez drzwi.

Wczorajszego wieczoru kładąc spać, nie spodziewał się niczego innego niż oblania wodą gdy tylko Jisung dostanie się do jego pokoju, a słońce powita kolejny, piękny, wakacyjny dzień w Korei.

To już trzeci miesiąc mieszkania w nowym kraju, a Felix czuje się całkiem nieźle. O wiele lepiej niż kiedyś podejrzewał. Ucząc się tego przeklętego języka w wieku czternastu lat, nie podejrzewał, że faktycznie dane mu będzie tu zamieszkać. Uczył się go ze względu na pochodzenie rodziców i fakt, że w każdym momencie mogli zechcieć tutaj wrócić.

Nigdy wcześniej nie zastanawiał się nad tym, jak może tutaj być. Jak ludzie żyją i mieszkają. Nie interesowało go nic co związane z owym krajem, szczerze mówiąc, nie bardzo nawet go lubił. Nie ciągnęło go nigdzie indziej niż do Paryża, lecz uczucie pustki i nieposiadania swojego domu zostało tak łagodnie wypełnione, gdy tylko wprowadził się tu.

Nie do końca jest wstanie stwierdzić kiedy dokładnie się to stało, lecz z pewnością gdzieś obok momentu zobaczenia Hyunjina.

Czuje, że w końcu jest w swoim miejscu. Tam gdzie od zawsze być powinien.

Zamiast zimnej cieczy na twarzy, przebudził go głos wchodzącej do pokoju mamy. 

— Sky, ktoś do ciebie przyjechał. – Otworzyła drzwi i dyskretnie przez nie wyjrzała. Felix podniósł lekko głowę w górę i zmrużył oczy, nie może uwierzyć, że to jego mama, a nie Jisung. Wykorzystał ten fakt i z powrotem obrócił się w stronę ściany, zamykając oczy. Właśnie mocno wtulił się w mniejszą poduszkę i mruknął przyjemnie. To zdecydowanie piękny ranek.

Oczywiście nie tak piękny jak ten, gdy niespodziewanie budzi się w pokoju Hwanga. No ba! To nie do przebicia!

Zaczął pozwalać tęsknocie na dotknięcie jego myśli i pogrążył się w transie nostalgii poniektórych to nocy. Chyba naprawdę dobrze mu się z nim śpi, bo ile by dał, żeby owa poduszka oddychała z świadomością bycia Hyunjinem.

Wiele razy nie potrafił zasnąć z powodu jego natrętnych myśli, tak jak dzisiaj, które tylko przypominały mu jak dobrze się wtedy czuje. Już nie chodzi o kontakt z drugą skórą, który tak przecież bardzo uwielbia, lecz o duszę obok i jego niesamowicie spokojny oddech gdy tylko śpi.

Czuje się naprawdę głupio, bo jego mama wciąż stoi w drzwiach, a on jak chory próbuje zamienić poduszkę w Hyunjina.

Dzisiejszy piątek niesamowicie zadowolił poniektórych, gorącym słońcem parzącym z góry i pięknym gołym niebem.

I never meant to fall for you // HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz