XXX

1.3K 94 183
                                    

Je suis amoureux

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Je suis amoureux

11Października
8AM
__________

Lato miało się ku końcowi, wiatr niósł ze sobą nuty jesiennego chłodu, a dni robiły się coraz krótsze.

Felix, po zamknięciu drzwi wyjściowych swojego domu, aż zadrżał z zimna, które otoczyło jego policzki wyjątkowo zimną jesienią, przed którą wcześniej nie ostrzegali go rodzice. Gdyby tylko wiedział, że tak prędko lato opuści ich życie, przygotowałby się na to psychicznie i dokupił dodatkową parę rękawiczek, które nigdy wcześniej niespecjalnie były mu potrzebne.

Westchnął nieprzyjemnie i naciągnął szalik na swój piegowaty nos. Szalik, którego swoją drogą wcale nie chciał zakładać — przecież pogoda wydaje się być nadzwyczaj ciepła oraz bardzo urokliwa wraz ze swoim zdradliwym niebem i liśćmi, które nieszczególne jeszcze opadły na ziemię. Przybrały różne kolory i swoją piękną barwą dodają temu wszystkiemu osobny nastrój, którego Felix chyba niezbyt polubił.

Schował dłonie do kieszeni swojej zimowej kurtki, po którą jakiś czas temu wrócił się, a potem przybrał postawę człowieka szczególnie wtulonego w siebie. Jest pewien, że ktoś z góry nieźle pomylił miesiące, bo ta pogoda zdaje się być niezgodna z jego wcześniejszymi wyobrażeniami na jej temat.

Poprawił ramiączko swojego ciężkiego plecaka, przypadkiem kopiąc napotkany kamyk, który niechętnie poturlał się trochę dalej. Chciał ponownie go uderzyć, teraz rzeczywiście specjalne, lecz znajoma mu brama jednego z domów szczególnie przykuła jego uwagę.

Jisung już tutaj nie mieszka, a Felix nie potrafi się do tego faktu przyzwyczaić. Być może to przez zazdrość, ponieważ teraz ma zdecydowanie bliżej do szkoły, a może świadomość, która niedawno zraniła go w serce i wybiła prosto w głowę.

Depta butami po zniszczonym chodniku i co chwilę potyka się o ich irytującą krzywiznę, która niezmiernie go wkurza, choć trochę mniej niż mroźny wiatr, wiejący mu prosto w twarz.

Trochę jakby próbował cofnąć go do tyłu.. Do domu, po schodach na górę i prosto do ciepłego łóżka. Prychnął na samą myśl, bo gdyby nie dzisiejszy test, najprawdopodobniej tak by właśnie zrobił.

Gdy wiatr zawieje mocniej, z drzew spadają pomarańczowe liście, wirując radośnie. Jesień jest bardzo wietrzną porą roku. Woda w stawach, jeziorach i rzekach nabiera szarego, smutnego koloru. Trochę tak smutnego jak ludzie przewracający kolejną kartkę w kalendarzu, żegnając wesoły wrzesień. Znaczną część ludzi ogarnia przygnębienie, irytacja i marzenia o ponownym wylegiwaniu na plaży z myślą o długim urlopie. Marzą o tym, by szybko zapaść w trans pracy, a potem nieświadomie ominąć halloween czy święto, w którym dzieci rzucają się śnieżkami, lepią bałwana lub usiłują wdrapać na największą górkę w okolicy, żeby następnie zjechać na sankach.

Święto, w którym wszystko staje się cudowne, a śnieg, piękny i biały na ulicy, już po paru dniach zamienia się w ciapę, której każdy przechodzeń całym sercem nienawidzi i chciałby wymazać z życia codziennego.

I never meant to fall for you // HyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz