"Panienko."

316 13 0
                                    

D: - ... Panienko.
[TI]: - Jesteście rodzeństwem?...
D: - Puść. Moją. Rękę. - Dosyć gwałtownie odwrócił się w moją stronę po czym patrzył na mnie jak na dzikusa.
[TI]: - Ja chce po prostu wiedzieć. Proszę.. - Dalej upierałam się na swoje ze spuszczoną głową.
D: - ... Doprowadzasz mnie do szału - Pociągnął swoją rękę, wyrywając mi ją i wyszedł z pokoju.
[TI]: - Ja chce tylko... - W tym momencie głos mi się załamał.
Co jest ze mną nie tak?! Dlaczego ja w ogóle płacze?! Nic mi się przecież nie stało. Dlaczego te słone strumyki teraz leją mi się po twarzy?.. Totalnie zaczynam siebie nie rozumieć. Dawno nie czułam się tak źle. 
[TI]: - J-ja... 

POV Diluc

Stałem tuż za drzwiami. Słysząc szlochy tej idiotycznej... co ja w ogóle mówię? Dobrze wiem, że jestem w stanie polubić tą dziewczynę. Czemu nie mogę dać jej szansy? Zawsze musze wyjść na zimnego drania. - Cicho westchnąłem i zmęczony tym wszystkim poszedłem na dół baru, gdzie czekał na mnie Kaeya. 
D: - Kaeya.
K: - Właśnie na ciebie czekałem! Zapomniałem przynieść do pokoju tej dziewczyny jej plecaka. Chyba wszystko tam jest. Przynajmniej tak myślę - Uśmiechnął się i podał mi plecak.
D: - Po to też tu przyszedłem. Jej ubrania też są tutaj?
K: - Nie, są na tamtym krześle - Wskazał jakieś krzesło w rogu.
D: - Okej. - Powoli szedłem do krzesła po ubrania kobiety kiedy przypomniałem sobie trapiące pytanie. - Kaeya.
K: - No?
D: - Czy ty dotykałeś czy cokolwiek tą dziewczynę? - Nałożył rzeczy na jedną stronę barku i odwrócił się do brata.
K: - Uhm... Wiem, że zaniosłem ją do pokoju, cały czas spała jak zabita, potem przyszedłem na dół żeby napić się czegoś, wróciłem do niej i... nie pamiętam dalej...
D: - Czyli mogłeś być pijany i rozebrać ją do snu? Pocieszające w chuj.
K: - Zazdrośnik się znalazł, zgaduje że i tak za kilka dni będzie moja, więc jak nawet to co to za problem? - Przyjął jakąś dziwną pozę i się uśmiechnął. - Będę jej codziennie zdejmować koszulkę, potem powoli stanik... potem zejdę na d-
D: DOSYĆ. Nie możesz tak o nie mówić. Przynajmniej nie w moim barze. - Przyśpieszyłem krok i weszedłem na górę do pokoju gdzie była dziewczyna.

POV [TI]

Wpatrywałam się w okno które znajdowało się w pokoju, najwidoczniej serio długo spałam, ponieważ za oknem było już czerwonawo jak na zachód słońca, przez co jeszcze bardziej zachciało mi się pozwiedzać cudowne Mondstandt. Wpatrywanie się i wyobrażanie siebie na środku placu tańczącej w pięknej [K] sukni poprawiało mi humor... co dopiero moment w którym wyobrażałam sobie, że tańczę tam z Panem Di-.. O CZYM JA W OGÓLĘ MYŚLĘ - I w tamtym momencie moje przemyślenia przerwał sam pan Diluc.

D: - Panienko. Mam twoje rzeczy... - Popatrzył chyba lekko zmartwiony na mnie ale w tym samym momencie rumienił się. - Mam też do ciebie pytanie.
[TI]: - .. Dziękuję i słucham? - Powoli szłam do niego po rzeczy.
D: - Chciałabyś jeszcze dzisiaj pozwiedzać Mondstandt? Prawdopodobnie jeden z moich pracowników mnie dzisiaj zastąpi w pracy.
[TI]: - Tak! Tyle czekałam na ten moment!
D: - Dobrze, więc ubierz się i wyjdziemy.
[TI]: - Tylko... Jest jeden problem. 
D: - Niby jaki?
[TI]: - Bo.. nie mam zbyt ubrań na takie wyjścia do miasta. Mam jakieś ubrania bardziej do terenu...
D: - To nie problem, może to nawet lepiej. - Cały czas wpatrywał się w moją jeszcze nagą figurę, co powodowało że czułam się dziwnie.
[TI]: - W takim razie... Mogłby pan... wyjść abym mogła się przebrać...? - Nerwowo popatrzyłam na swoje ubrania.
Diluc bez odpowiedzi odwrócił się i wyszedł z pokoju. Nie byłam pewna czy zamknął drzwi, bo nie słyszałam domknięcia, ale nie przeszkadzało mi to.

🍇 TIME SKIP - Po ogarnięciu się (ok 20 minut później)

[TI]: - Jestem gotowa. - Poprawiłam sobie jeszcze trochę płaszcz i otwierając drzwi uśmiechnęłam się nerwowo do Diluca.
D: - Dobrze, więc... możemy iść.
Schodziliśmy razem po schodach, podziwiałam cały budynek, wszystko mi pasowało do momentu gdy nie zeszliśmy dalej, a cały budynek okazał się barem! Pięknym barem. Uwielbiam alkohol, więc może to dlatego? Kto wie.
[TI]: - To ten twój bar?
D: - Owszem. To właśnie on, Angel's Share. 
[TI]: - Jest piękny...
D: - A właśnie, miałem zapytać o to wcześniej... lubisz alkohol?
[TI]: - Mh... Skłamać czy szczero powiedzieć? - dalej rozmawiając wyszliśmy z baru.
D: - Jasne, że szczerze.
[TI]: - Uwielbiam. Nie raz u siebie upijałam się, zeby zapomnieć o jakiś swoich problemach, a potem zaczęłam to robić dla zabawy! Chociaż... - Na chwilę zatrzymałam się bo zauważyłam, że Master Diluc rozgląda się na każdą inna stronę i czułam że mnie nie słucha. - Za dużo mówię?..
D: - Nie, nie! Po prostu... zamyśliłem się. To chyba normalne? - Chaotyczne odwrócił się do mnie i najwidoczniej serio mu było głupio bo próbował się nawet uśmiechnąć.
[TI]: - Okej... ale może teraz ty coś opowiedz mi o całym tym miejscu?
D: - Niech pomyślę. Dobra. 

🍇 TIME SKIP - Po opowiedzeniu wszystkiego (ok. 2 godzin pozniej)

POV Diluc

Poszliśmy na jakąś pierwszą lepszą ławkę, żeby trochę odpocząć, po dwugodzinnej gadaninie o Mondstandtzie gardło i nogi bolało, więc przysiedliśmy na jakiś czas. Nie umiem opisać jak bardzo cieszyłem się, że w końcu mogłem komuś poopowiadać o tym miejscu. Wreszcie mogłem pogadać z kimś, kto nie zwraca uwagi tylko na Kaeye, albo na mój bar.
- Zamyślony wpatrywałem się w statułę. Z czasem przypomniałem sobie o pytaniu jakie miałem zadać dziewczynie.
D: - A właśnie... Jak panienka ma na imie?
[TI]: - Nazywam się [TI]. 
Przez chwile zastanawiałem się nad jej imieniem, wydawało się piękne, ale wydawało mi się też, że jest naprawdę z daleka skoro dostała takie nietypowe imie. Spodobało mi się to, chciałem wiedzieć o niej więcej, pomimo tego, że jestem zimny i nieufny. Chciałem żeby to ona o mnie wszystko wiedziała i ja o niej.
D: - Piękne imie.
[TI] się zaśmiała. Coś powiedziałem coś głupiego? - Popatrzyłem na nią z wyrazem zapytania
[TI]: - Heheh.. Pan niedawno jeszcze mówił, że komplementuje pana zaraz po poznaniu, a teraz pan to samo zrobił - Nadal cicho się śmiała. Podobał mi się jej śmiech. Miał na mnie pozytywny wpływ.
D: - Och... No prawda.

POV [TI]

Całe nasze wyjście było urocze, patrzenie na to, jak pan Diluc zmienia swoje nastawienie do mnie było równie ciekawe jak i przyjemne.
[TI]: - Di- Przepraszam, Panie Diluc. Może wracajmy już? Bardzo chce mi się pić. 
D: - Jeżeli nalegasz.
Po tych słowach wstaliśmy z ławek i poszliśmy w stronę Angel's Share.
[TI]: - Bardzo ciesze się, że mogłam spędzić z tobą... znaczy, po prostu dziękuję że mogłam posłuchać o tym pięknym mieście.
D: - Proszę bardzo Panienko [TI].
[TI]: - heh... Nie musisz do mnie zwracać się oficjalnie. Nigdy tego nie lubiłam - Popatrzyłam na niego prosząco, aby zwracał się do mnie imieniem.
D: - Jeżeli tak chcesz, to dobrze, [TI]

🍇 TIME SKIP - W barze

Nie spodziewałam się, że czerwonooki pozwoli mi napić się jego najlepszych win, za DARMO! Byłam w niebie, to było serio naj-le-psze wino jakie kiedykolwiek piłam! Z czego jego klienci też tak najwidoczniej uważali. Dowiedziałam się, że jednym ze stałych klientów Pana Diluca jest Venti, "bóg alkoholik" jak to określił czerwonowłosy. Razem z nim świetnie się bawiłam popijając. Po jakimś czasie dołączył do nas również Kaeya. Dopiero wtedy zaczęło się dziać...


🍇⭐ 1175 słów!!

Hejcia~!!

O 170 słów niż w poprzednim rodziale, prawdopodobnie dzisiaj już nie wrzucę następnego rodziału, bo jest późno (no może nie późno bo jest 21:09), ale jutro szkoła i te sprawy. Trzeba trochę lekcje ogarnąć XD

Mam nadzieję, że podobał wam się rodział, przypominam o głosowaniu na fanfik, bo to zachęca mnie do pisania dalejj~!

[ Grape juice ] Diluc x reader (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz