"Mnie uratować"

205 8 2
                                    

[TI]: - Mnie uratować?!
?: Kurde, dziewczyno ty serio nic nie rozumiesz? A może ten twój czerwony przydupas jednak nic nadal nie wygadał... phi. - Wstał i zaczął mi się przyglądać z góry. - Szkoda, że to ja będę musiał to wszystko tłumaczyć.
[TI]: - Masz na myśli, że "czerwony przydupas" to Diluc?
?: - A jakby inaczej. Ciekawe jak ty siebie tam nazywacie... "mIsIuNiuUu", "słOnEczKooOo" czy "kOChaniEeeE"~ - Zakrył buzie i zaczął się śmiać. - Aż mdło się robi na samą myśl.
[TI]: - Tak raczej na siebie nie mówimy, a jak nawet, to co ci do tego... r-rudy... rudy pierdolcu?! - Patrzyłam cały czas w górę, próbując wstać, po chwili zauważyłam, że facet odwrócił się do mnie plecami i prawdopodobnie ignorował moje wyzwiska na niego.
?: - Nie zalecam ci wstawać, na pewno nie złapiesz równowagi w nogach.
[TI]: - Phi- Jaki mi z ciebie lekarz. - Dalej próbowałam wstać, sycząc przy tym z bólu.
?: - Uparta kobieta z ciebie, [TI].
[TI]: - Hę? Skąd znasz moje imie?
?: - Ja praktycznie wszystko o tobie wiem, tylko to ty o mnie nic nie wiedziałaś. - Westchnął - To przykre, że wszyscy ukrywali mnie w tajemnicy przed tobą.
[TI]: - W takim razie, może pójdziemy w przytulniejsze miejsce i porozmawiamy od nowa?

I tymi słowami właśnie sama siebie wkopałam w "randkę" z obcym, który mnie praktycznie porwał.

🍇 TIME skip: 1h później

Zostałam zaniesiona na górę domu, przez co byłam zestresowana 10 razy bardziej. Dom wyglądał totalnie jak mój, z którego uciekłam. Zmartwiłam się, że mógł to być mój stary dom jakimś cudem. Nieznajomy po jakimś czasie chodzenia po domu, w końcu usadził mnie na kanapie, a po chwili dosiadł się do mnie.
?: - No więc... Zaczynając od początku, to nazywam się Ajax, chociaż nie przepadam za tym imieniem, więc nazywaj mnie Tartaglia, czy jak tam chcesz...
[TI]: - Mhm... rozumiem... - Nerwowo zaczęłam się rozglądać po całym domu - Właśnie, co miałeś na myśli, mówiąc że każdy ukrywał ciebie w tajemnicy przede mną?
[A/T]: - To na razie ciężkie do wytłumaczenia.
[TI]: - Tsa.. na pewno.
[A/T]: - No na pewno, poza tym musze cię o czymś poinformować.
[TI]: - Że w końcu mnie wypuścisz i oddasz do domu?
[A/T]: - Coś odwrotnego. Na około miesiąc, musisz zostać tutaj, ze mną i resztą.
[TI]: - ... resztą? - Próbowałam unikać krzyku oraz płakania o to, że nie zostanę tutaj nawet na dzień.
[A/T]: - Reszta. Dowiesz się z czasem. A przez ten miesiąc, na pewno super się zaprzyjaźnimy! - Popatrzył na mnie tymi swoimi okropnie pustymi ale mocno granatowymi oczami, które patrzyły na mnie na wylot.
[TI]: - Zaprzyjaźnimy..? Jak na razie to przez ciebie moje nogi są bezwładne i nie mogę się poruszyć. Dzięki. - Próbowałam spowodować, że moje oczy będą równie martwe jak jego, jednak po prostu nie potrafiłam tak.
[A/T]: Aj tam. Przeżyjesz. - Wstał z kanapy i powędrował w stronę drzwi.
[TI]: - H-HEJ, SKORO CHCESZ SIĘ ZAPRZYJAŹNIĆ TO CZEMU CHCESZ MNIE ZOSTAWIĆ TAK NAGLE?! NIE POWINNIŚMY SIĘ POZNAĆ?! - Próbowałam postawić nogi na podłodze - MASZ MI WIELE DO WYJAŚNIENIA!
[A/T]: - Nie musze ci nic wyjaśniać, a co do naszej znajomości, to to będzie z czasem. A teraz musze coś załatwić ślicznotko. - Odwrócił się do mnie już nie uśmiechając się tak jak wcześniej i wyszedł.
[TI]: - Nie będę tracić czasu... - Jak jakaś dżdżownica zsuwałam się z kanapy próbując zejść. - Co ten Rudy popierdolec sobie myśli?... Nie zatrzyma mnie siłą...

🍇 TIME skip: 10 minut później

Cały czas próbowałam przeczołgać się do drzwi. Szczęśliwie ten idiota zostawił drzwi nieprzymknięte, więc udało mi się je przepchać. Byłam praktycznie na dworze, gdy tu nagle -


⭐🍇 604 słowa 😨...

Dawno mnie nie było, a nie chciałam żeby ten ff umarł, więc macie BARDZO krótki rozdział....

Mam nadzieję że wybaczycie mi moją nieobecność i fakt jak krótki jest ta część, za chwile na pewno napisze następny rozdział (miejmy nadzieję, że dłuższyXD)


+ DZIEKUJE ZA TAKĄ ILOŚĆ GŁOSÓWWW <3333

ADIOS I DO NASTĘPNEGO HORNY FANI DILUCA (hejtuje siebie)

[ Grape juice ] Diluc x reader (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz