"Znamy się tak krótko..."

249 13 5
                                    

D: - Znamy się tak krótko... a ty już jesteś zauroczona.. - Zaczął bawić się moimi włosami. - Urocze.
[TI]: - Venti Ci mówił?.. - Nadal przestraszona patrzyłam w łóżko.
D: - Nie. To widać po tobie. - Lekko się zaśmiał - Ahh.. gdybyś widziała tą swoją zazdrość przy Donnie. 
[TI]: - Nie byłam zazdrosna.. p-przecież nie mam nawet o co być zazdrosna. - Przytuliłam go mocniej i próbowałam nie zmieniać się w buraka.
D: - Wiesz, że kłamanie jest złe? - Odczepił mnie od niego i usadowił mnie przed nim.
[TI]: - Ale ja nie kłamię.. - Przewróciłam oczami i patrzyłam znowu na łóżko.
D: - Za kłamanie powinniśmy mieć ustalone kary. - Wziął mój podbródek i próbował zmusić mnie do patrzenia w jego oczy. - Powiedz teraz, patrząc w moje oczy, że nie jesteś zazdrosna o Donnę.
[TI]: - N..nie jestem... - Automatycznie moje oczy skierowały się w inną stronę jak oczy czerwonowłosego.
D: - Też dlatego kłamiesz. - Przybliżył mnie do siebie i jakby próbował mnie zmusić wzrokiem do pocałowania go. 
Wpatrywaliśmy się w siebie dobre 5 minut. Za każdym razem gdy patrzyłam w oczy facetowi, widziałam inne uczucia. Tym razem, były to same pozytywne emocje. Gdy tak wpatrywaliśmy się, nagle[raczej wreszcie] Diluc przyłożył swoje usta do moich. Gdy odwzajemniłam gest, zaczęliśmy oboje tracić głowę. Jestem w stanie określić, że całowaliśmy się tak z nawet następne 5 minut. Były to jednak najlepsze 5 minut w moim życiu.
D: - Od początku wiedziałem, że to ty będziesz tą jedyną. - Zaśmiał się i dokończył całusa.
[TI]: - Czyli byłam twoją miłością od pierwszego wejrzenia? Miło. - Przytuliłam go znowu i miałam nadzieję, że tym razem nie obudzę się i że to wszystko dzieje się teraz naprawdę.
D: - Dokładnie~... 
Chwilę się przytulaliśmy.
D: - Czyli teraz możemy nazwać się parą? - Wtulił się bardziej czekając na odpowiedź.
[TI]: - Inaczej tego nazwać się nie da. - Przymknęłam oczy i zaczęłam usypiać.
Jestem tego świadoma, że znamy się naprawdę krótko, bo zaledwie 3 dni, ale to co się zadziało zmieniło całe moje życie. Gdyby nie ucieczka, nie poznałabym faceta prawdopodobnie mojego życia. Miałam taką nadzieję, że nasze uczucia do siebie nigdy nie znikną, że mogłabym oddać wszystko za to.


🍇 TIME SKIP : ok. tydzień później

Moje życie w końcu było przepełnione kolorowymi barwami. Czułam się szczęśliwa jak nigdy i wszystko układało się idealnie. Jednak nie tylko ja byłam ciągle szczęśliwa, nawet Diluc zaczął się częściej uśmiechać, śmiać itp.. Razem z Dilucem postanowiliśmy, że zostaniemy na stałe w Dawn Winery - rezydencji Diluca.
Jednak. Każdy wie, że szczęście nie trwa wiecznie, a w moim przypadku trwało tylko tydzień.

Obudziłam się gdy dopiero słońce wschodziło przez huk wywołany gdzieś z domu. Po cichu wyszłam z łóżka zostawiając tam dalej śpiącego Diluca i poszłam sprawdzić co się dzieje. Gdy schodziłam po schodach nie widziałam żadnej zainteresowanej hukiem gosposi, co jeszcze bardziej mnie zmartwiło. Gdy zeszłam, próbując być spokojna kierowałam się w stronę biurka, przy którymś ktoś stał. Był to mężczyzna odwrócony plecami do mnie, który prawdopodobnie trzymał kogoś. Miałam nadzieję, że to jakiś ochroniarz o którym bym nie wiedziała, jednak niestety nie. Dobrze poznałam już wszystkich, którzy pracowali jako pomoc w Dawn Winery. Poddenerwowana sięgnęłam po książkę, którą miałam najbliżej i zbliżając się do faceta, miałam nadzieję, że uderzę jego głowę. W tamtym momencie pamiętam tylko moment, w którym tajemniczy mężczyzna odwracał się powoli do mnie, ale chwilę później wszystko zblakło. Nie widziałam nic i prawdopodobnie straciłam przytomność. Jedynie co, to słyszałam głosy. Głosy męskie, w miarę niskie, ale nie brzmiały jak głos Diluca. 

Co się działo później? Raczej się nie dowiem. 

🍇TIME SKIP : ??? godz. później

Obudziłam się przez drażniący kadzidłowy zapach, który drażnił mój nos. Poddenerwowana zapachem otworzyłam oczy, z nadzieją, że to Diluc sobie stroi żarty... niestety nie tym razem. 
[TI]: - Gdzie ja jestem.. - Z trudem wymówiłam słowa i zaczęłam się rozglądać. Leżałam na podłodze w jakiejś starej kuchni, która bardziej przypominała piwnicę. Zmartwiona rozglądałam się, co się stało.
?: - Widzę, że już się obudziłaś. Idealne wyczucie czasu. - Nie byłam w stanie zobaczyć kto to był przez dym kadzideł. - Wiedziałem, że drażniące zapachy umieją obudzić pannę jak ty haha..
[TI]: - Mam wiele pytań co do tej sytuacji.. - Próbowałam udawać nieugiętą.
?: - Dobrze słodka, pytaj ile chcesz, ale czy dostaniesz odpowiedź to nie wiem - Zaczął się śmiać.
Próbowałam zobaczyć wreszcie kim był mężczyzna, który najwidoczniej się do mnie zbliżał bo tak jak czarna plama zaczynała nabierać kształtów, tak i głos stawał się coraz głośniejszy.
[TI]: - W-więc..
?: - Oo.. coś nie tak? Boisz się mnie?
[TI]: - Nie.. po prostu.. nie wiem kim jesteś, gdzie ja się znajduję i co się stało dzisiaj wczesnym rankiem..
?: - Naprawdę masz wiele pytań. Jestem tym kim ty mnie nazwiesz, a znajdujesz się właśnie w jakimś pomieszczeniu, czy to nie oczywiste? - Znowu zaczął się ze mnie nabijać.
[TI]: - Venti? Czy to może ty robisz sobie ze mnie żarty?
?: - Och nie ładnie tak mylić MNIE z Ventim. - Czarna plama była już dokładnie zarysowana, mężczyzna raczej dobrze zbudowany właśnie był przede mną i kucał, tak żeby najwidoczniej zobaczyć moją buzię. - Nic ci na pewno nie jest?
[TI]: - Raczej sam widzisz..
?: - Tak, tak.. - Ręka rozwiewał dym.
Po jakimś czasie zauważyłam mocno rude włosy, niebieskie oczy i lekki uśmiech.
?: - No, teraz to na pewno mnie widzisz. - Wziął mój podbródek i zaczął mi się dokładnie przyglądać.
[TI]: - To niekomfortowe. 
?: - Bo myślisz, że w życiu wszystko jest komfortowe? Wolisz mówić to, jak ponownie zapytać mnie o na przykład imię?
[TI]: - Jak chcesz... Jak masz na imię? - Znowu zaczęłam się mu przyglądać, zastanawiając czy kiedykolwiek już go gdzieś widziałam.
?: - Ech.. nie tak sobie wyobrażałem pierwsze spotkanie z tobą, kochana. - Wziął mnie za nadgarstek i zaczął się przyglądać jakimś plamą.
[TI]: - A wiesz, że ja w ogóle nie wyobrażałam sobie naszego spotkania? - Poddenerwowana próbowałam wyrwać swój nadgarstek z łapy tamtego faceta.
?: - Tsa... - Odwrócił lekko głowę i zaczął mamrotać pod nosem - Mówiłem tamtym, żeby przywieźli mi ją w dobrym stanie.. ech..
[TI]: - He? Będziesz jeszcze odzywać się do mnie jak do rzeczy?! Za kogo ty do cholery masz?! - Próbowałam się szarpać ze sznurkiem który był za mnie.
?: - Za kogoś, kto spróbuje Cię uratować.
[TI]: - Mnie uratować?!


⭐🍇 1028 słów

SIEMANO SIEMANOOOO PO TAKIM CZASIE ZNOWU POMYŚLAŁAM, ŻE NAPISZĘ CZĘŚĆ, ŻEBY NIE SZKOŃCZYŁO SIĘ NUDNOXD
Mam nadzieję, że czyta się dalej dobrze i nie jest namieszane

Anyways, do następnego!! <3
(głosujcie na tego ff przypominam)

[ Grape juice ] Diluc x reader (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz