Wyprawa

594 15 0
                                    


🍇 POV   [TI]

Oh... już pora wstawać - Popatrzyłam kolejny raz na ten znienawidzony sufit i po chwili po cichu podniosłam się ze starego łóżka. Za brudnym i małym oknem zobaczyłam jak ciemno jeszcze jest.
Czy ja na pewno chce to zrobić... Co jeżeli skończy to się tragedią dla mnie... - Westchnęłam i podeszłam do krzesła z ubraniami. Szybko się ubrałam i chociaż trochę uczesałam włosy. Ubrana byłam w długie [K] spodnie, [K] koszule na której był [K] płaszcz z kapturem. Po chwili poprawiania swojego stroju poszłam po [K] plecak, do którego już wpakowałam ostatnie potrzebne rzeczy, którymi były: nóż, w razie jakiegoś wypadku, bandaże, stara butelka z wodą do picia, trochę jedzenia oraz najważniejsze, telefon. Zanim miałam wyjść przypomniałam sobie, że musze upozorować że nadal śpię, więc podeszłam do swojego łóżka, nałożyłam niezbyt czystą kołdrę na wszystkie poduszki - i nie powiem, wyglądało to całkiem realistycznie. Nałożyłam sobie jeszcze na twarz maskę i wybrałam się do drzwi pokoju. Pełna strachu i niepewności próbowałam po cichu zejść ze skrzypiących schodów i uciec do wyjścia z domu. Nieszczęśliwie, mój nieznośny brat dalej czytał jakąś książkę [za pewno dla dorosłych, ponieważ tylko takie czytał nocami] przez co musiałam ukrywać się w cieniu schodów. Szczęśliwie, nie zauważył mnie,  a ja stałam tuż przed drzwiami. Szukałam po cichu kluczy w szafie, jednak nieszczęśliwie, musiałam się uderzyć w nogę, przez co szafka się zachwiała.
Przynajmniej znalazłam klucze... - Pomyślałam sobie łapiąc się za stopę w którą się uderzyłam. Po jakimś czasie gdy ta przestała boleć, nałożyłam [K] i długie buty.

Zadowolona po cichu opuściłam dom, z nadzieją, że wszystko upozorowałam i zrobiłam tak idealnie, że nikt się przynajmniej do jutra rana niezoorientuje.
- No ale w która stronę teraz iść? - Teraz już powiedziałam do siebie patrzac przed siebie. - Tyle tu górek, nizin, rzeczek... Jedyne co wiem, to to, że szukam Mondstadt. - Załamując się szłam dalej przed siebie.
- No a może znajdę kogoś kto mi pomoże? Co prawda jest 4 w nocy... ale może jednak ktoś się tu znajduje... - Westchnęłam i teraz już z nadzieją szłam dalej. 

🍇 TIME SKIP - 5 godzin drogi później.

- Ehh.. Mam już dosyć! Przeszłam już pewno więcej jak 5 kilometrów i nadal nikogo nie widać!.. Zrobiło się jasno co powinno oznaczać, że coraz więcej osób powinno się pojawiać, a tu co?! Nikt! - Mówiłam do siebie prawie już krzycząc. - NIECH KTOKOLWIEK SIĘ TU NAGLE ZJAWI!
Po jakimś czasie zrozumiałam, że krzyczenie na cały głos nic dobrego nie przyniesie, więc usiadłam na jakimś kamieniu i przysnęłam...


🍇 TIME SKIP - ??? poźniej

POV  ???

- P-przepraszam? Proszę pani?... Ehh.. Wiedziałem, mogłem przyjść dużo wcześniej na "zwiady"... - Westchnąłem.
Może powinienem zabrać ją do miasta? A co jeżeli pomyśli, że chcę jej coś zrobić? Dobra, zabiorę ją i dopiero potem będę się martwić! - Bez czekania podniosłem dziewczynę i powędrowałem w stronę miasta.


🍇 TIME SKIP - ??? później

POV  [TI]

Mmh.. Ale tu wygodnie... Tak cieplutk- CHWILA! CZEMU MÓJ KAMIEŃ WYDAJE SIĘ WYGODNY SKORO JEST KAMIENIEM?! - Szybko podniosłam się z... czystego... wygodnego... ŁÓŻKA!

??: - Nie rozumiesz, to był impuls! Co jeżeli-
??: - Nie mów już nic. Na dzisiaj się popisałeś... Phi. Wpraszać do mnie jakieś... obce paniusie.
??: - ILE CI MAM MÓWIĆ, ŻE JA MUSIAŁEM!
??: - Potem pewno skończysz z nią w ł-
??: - WYSTARCZY. JEŻELI NIE CHCESZ BY ONA BYŁA TUTAJ, TO NIECH PRZEJDZIE DO BIBLIOTEKI LISY LUB GDZIEKOLWIEK!

 Biblioteka Lisy? Kto to Lisa? Co to za pokój.. czyje to głosy.. CO JA TU ROBIĘ?! Czemu nikt nie może mnie usłyszeć?! - Westchnęłam i zamiast teraz leżeć, usiadłam na łóżku przyglądając się drzwiom i przysłuchując się konwersacji jakiś... mężczyzn?

??: - Dobra.. nie kłóćmy się, po prostu na ile może ona tu-
??: - Nie może tu zostać. Nie pozwalam na to. Nawet jej nie widziałem.
??: - W takim razie może chociaż z nią pogadaj? Nie chce żeby widziała że to ja-
??: - Tylko zapytam ją co z jej zdrowiem i czy ma gdzie się podziać. NIC WIĘCEJ.
??: - Ale pamiętaj... Nie bądź dla niej-
??: - Wiem co robić.
Powoli głosy zaczęły się uciszać a w stronę drzwi zaczęły być coraz bardziej słyszalne kroki.
O nie, nie, nie... Co robić?! Będę udawać, że śpię! - Szybko położyłam się znowu na łóżko, przykryłam kołdrą i próbowałam spokojnie zamknąć oczy.

??: - Nadal śpi... Ech... irytujące. - Mówiąc to, facet usiadł na łóżku wpatrując się we mnie.
Czy on się na mnie patrzy?.. JAKIŚ ZBOK?! NIE MOGĘ TAK BEZCZYNNIE... - Nie dokańczając swoich myśli znowu zaczęłam słuchać mężczyzny.
??: - ... Niby irytujące jest to, że leży w MOIM łóżku... ale... patrząc na nią teraz.. to chyba może zostać... przynajmniej na jakis czas. - Mówiąc to prawdopodobnie przybliżył się do mnie i lekko próbował ściągnąć ze mnie kołdrę.
??: - Hm.. Chwila.. Nie wydaje mi się, że osoba która gdzieś była na skałach byłaby tam w bieliźnie? - Coraz bardziej zdejmował ze mnie kołdrę, a po wypowiedzeniu tych słów przybliżył się 3 razy bardziej.
J-JAK W BIELIŹNIE... BYŁAM PRZECIEŻ UBRANA W SPODNIE, KOSZULE, PŁASZCZ... - Coraz bardziej przerażona wpatrywałam się w ścianę do której byłam odwrócona.
??: - Aha. Zgaduje że to wina tego niebieskowłosego skurw-...czybyka. - Przestał ciągnąc kołdrę i dotknął mojego ramienia.
Czułam i jego rękę jak i jego oddech. Na ile blisko mnie był? Nie wiem. Chciałam już wstać i powiedzieć co sobie myślę o zbokach jak on i jakiś jego koleżka, ale powstrzymałam się, wolałam dalej bawić się w aktora.

🍇 TIME SKIP - ok 20 minut później.

Naprawdę przysnęłam... A- a on?  A ON TUTAL CAŁY CZAS BYŁ... NADAL MA RĘKĘ NA MOIM RAMIENIU?! - Powoli otwierając oczy odwróciłam się w druga stronę żeby go trochę przestraszyć.
??: - Och.. Pardon. Nie chciałem Cię obudzić... - Dalej powoli dotykał mojego ramienia..
[TI]: - ... C-co..
??: - hm? Mówiłaś coś?
[TI]: - Masz... z-zimną rękę.. - Teraz już wpatrywałam sie w jego czerwone oczy, które wyglądały przecudownie. Mogłabym tak się patrzeć cały czas.
??: - .. A tak, zapomniałem. - Szybko zabrał rękę z mojego ramienia i zaczynał się rumienić.
[TI]: - ... Dzięki. A teraz, gdzie ja w ogóle się znajduję? I ile tu byłeś?...
??: - Widać, że dużo masz pytań.. Więc...


🍇⭐ ! 1000 słów !

Hejkaaa~
Oczywiście, musiałam wam przerwać, prawdopodobnie dzisiaj napisze kolejną część więc nie martwcie się.
Mam nadzieje, że całość jest czytelna itp. Zgaduje, że popełniłam ogólnie dużo błędów z budowy całego opowiadania, ale cóż, nie jestem na humanie by umieć w takie rzeczy.
W każdym razie, mam nadzieję, że podobał wam się pierwszy rodział i że was wciągnę (i nie zawiode dalszą częściąXD)!! 

Do zobaczenia w następnym rodziale~ !

[ Grape juice ] Diluc x reader (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz