"[TI]"

212 9 1
                                    

! DRASTYCZNE SCENY !
[D]: - [TI]!
W tym momencie rudzielec przycisnął mnie mocniej, nie zmieniając swojej miny.
[A/T]: - W końcu. 
[D]: - Puść ją a rozejdziemy się bez utraty krwi.
[A/T]: - Nie jestem żadnym tchórzem.
[D]: - W takim razie idiotą. - Wyciągnął zza pleców ogromny miecz i sprytnie wymanewrował nim przed siebie niemal pod gardło Tartaglii - ...Bo zginiesz marniej w walce.
[A/T]: - Oj stary, ale że tak przy kobiecie? Nie wydaje ci się to... NIEKULTURALNE? - Prawie rzucił mnie za siebie i po chwili wyciągnął dwa średnie miecze.
[TI]: - BŁAGAM WAS USPOKÓJ CIE SIĘ! - Z łzami w oczach mogłam wypowiedzieć jedynie tyle.

Diluc i Ajax [napierdalaliXD] szarpali się mieczami, z czego czasem to czerwono włosy miał przewagę, a czasami rudy. Niekiedy się drasnęli i nagle odsuwali na pogawędkę.

[A/T]: - Powiem ci, że nie spodziewałem się, że taka delikatna dziewczyna pokocha akurat CIEBIE.
[D]: - No widzisz. - Zbliżył się do niego i od góry zahaczył miecz Tartaglii - Jednak to ja skończę z cudowną kobietą na boku

Chwilę po kolejnym odpychaniu się wzajemnie w końcu Diluc przejął górę. Odrzucił miecz Tartaglii i szybko zranił mu dłoń aby po nią nie sięgał. Zrobił tak samo z drugą ręką, przez co rudzielec spadł dosłownie przede mną. Zaczął coś mamrotać, ale przygniótł go Diluc swoją nogą.

[A/T]: - [TI].. To wszystko- - Diluc docisnął go mocniej i zaczął celować mieczem prosto w jego plecy. - To..
[TI]: - DILUC ZACZEKAJ!
[A/T]: - Było zleceniem...twojej.. m- - Zakasłał - matki.. To ona to wszystko plan-planowała. - Znowu zakasłał. 
W tamtym momencie przypomniałam sobie wszystkie najgorsze momenty z moją matką.
[TI]: - Nie.. przecież..
I właśnie w tym momencie gdy Diluc miał już miecz wcisnąć w plecy Ajaxa, pojawił się Zhongli który pociągnął czerwonowłosego, ratując przy tym Tartaglię.
Tartaglia zakasłał po czym jeszcze tylko wydusił:
[A/T]: - I tylko z powodu.. ż-e moja rodz...rodzina się przyjaźniła z twoją to wykonałem swoje zadanie.. - I położył się już na podłodze jakby miał skonać. 
[D]: - NIE DARUJE CI TEGO. - Szybko podniósł się, drasnął Zhongliego i rzucił się na tył Ajaxa.

W tamtym momencie wszystko spowolniało. Poczułam, jak krople krwi zlatują na moje policzki. Przypomniałam sobie o tym, że Ajax prawdopodobnie był moim najlepszym przyjacielem z dzieciństwa, który czasami przyjeżdżał w okolice Mondstandt gdzie mieszkałam. Moje oczy wpatrywały się za równo na całą postać Diluca, jak na ciało Tartaglii, które teraz zostało praktycznie przepołowione przez znerwicowanego Diluca. Z czasem, wszystko wróciło do normalnego czasu, a ja wpatrywałam się dalej bez słowa.

[D]: - NAJPIERW MÓJ OJCIEC, POTEM NAMAWIANIE MNIE, A TERAZ I MOJA OSTATNIA NADZIEJA?! NIE DARUJE, NIE DARUJE, NIE DARUJE! - Wbił najmocniej jak mógł miecz, powodując nagły płacz ze smutku, przerażenia i bólu u Zhongliego i u mnie z szoku - NIE DARUJE, NIE DARUJE! ZGINIESZ RÓWNIE MARNIE JAK KAŻDY Z WAS, JAK KAŻDY . . . . . . . . . . . .

Właśnie wtedy zemdlałam, w głowie kręciły mi się słowa kochanka, wszystko z czasem zciemniało, a z perspektywy innych po prostu z pozycji siedzącej przyjęłam pozycje leżącą.


🍇 TIME skip: miesiąc później

Po całej tej sytuacji bardzo mocno uderzyłam głową w podłogę przez co straciłam przytomność i wytworzyłam u siebie lekki problem. Mianowicie wylądowałam na kilkanaście dni w szpitalu w śpiączce, bo to było jedyne co mogło mnie uratować. Codziennie słyszałam głos i szlochy Diluca, Jean nawet Kaeyi, któremu już próbowałam wybaczyć i niekiedy Ventiego, który zazwyczaj przychodząc opowiadał mi o wszystkim co się dzieje z Dilucem. W momencie gdy się obudziłam jedyne co chciałam wiedzieć, to to, jak bardzo ranny jest Tartaglia. Z czasem wyznano mi, że ten umarł przez ciosy zadane poprzez miecz Diluca - jednak temu to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, stał się pogodniejszy.

Kilka miesięcy później wyjawił mi prawdę związaną z jego życiem, stratą ojca i tym, dlaczego tak bardzo nienawidzi Kaeyi. Po tym wszystkim zrozumiałam satysfakcję która była wywołana przez morderstwo Tartaglii, czy inaczej mówiąc Childe.

Z czasem znowu wróciłam do "domu" w którym Diluc próbował abym czuła się jak najlepiej po całej sytuacji, jednak nadal czułam się tam obco. Mimo wszystko w miarę zaprzyjaźniłam się z Childem, ale w momencie gdy przypomniałam sobie o tym, że była to znajomość jedynie dla spełnienia obowiązku, a na końcu morderstwa i mnie - jak wyznał mi Zhongli - to od razu uśmiechałam się do siebie z myślami "Dobrze, że tak to się skończyło.".
Tydzień później na nowo wychodziłam z Ventim na imprezy, zakupy i spacery. Jean próbowała mnie pocieszać poprzez zapraszanie mnie do swojego biura i rozmową ze mną oraz Lisą. Kaeya codziennie przepraszał mnie za sytuację jaka zaistniała na początku całej mojej przygody, więc wybaczyłam mu. 
Zaczęłam po kolejnym miesiącu na nowo usypiać u boku Diluca, na nowo przyjmować od niego całusy czy nawet przytulasy. Często jednak wypytywał mnie, czy na pewno Tartaglia nic nie zrobił mi złego, czy jedynie przetrzymywał. Zawsze odpowiadałam negatywnie, ponieważ nigdy nie zaistniała taka sytuacja.
[D]: - [TI], skarbie, jesteś pewna, że nic nigdy Ci nie zrobił? Nie musisz..
[TI]: - Shh.. Nic mi nie zrobił. - Położyłam mu palec na ustach i przytuliłam na nowo.

🍇 TIME skip: jakoś 2 lata później

Po tym jak wszystko wróciło do normy, któregoś dnia zostałam zaproszona przez Diluca do jego baru. Gdy się tam znalazłam było pełno jego znajomych, wszyscy wpatrywali się we mnie, oczekując aż Diluc coś zrobi. W momencie gdy poprosił abym wstała i stanęła na środku baru, doszło do mnie co miało się stać. Czerwonowłosy klęknął i podnosząc głowę otworzył piękne czerwone pudełeczko, zadając jedno pytanie.
[D]: - [TI]. Ty moja panienko. Czy.. czy wyjdziesz za mnie? - Spuścił głowę, a w momencie gdy się zgodziłam uniósł ją i zgrabnie założył mi pierścionek na palec.

Po kolejnym roku odwiedzili mnie w końcu rodzice, przepraszając za krzywdy jakie mi wyrządzili w całym życiu. Z niechęcią wybaczyłam im, zapoznałam ich z Dilucem i oznajmiłam, że za jakiś czas będzie z nim ślub.

Szczerze, moje życie po tym nie było cały czas usłane różami, jednak i tak byłam zadowolona z przebiegu całej akcji.


ZAKOŃCZENIE 1

🍇⭐ 1000 słów

Hej, chciałam wam powiedzieć, że to może już koniec książki, jednakże napiszę jeszcze jedno zakończenie, w którym sytuacja potoczy się inaczej oczywiście.

do następnego <3!!

[ Grape juice ] Diluc x reader (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz