rozdział szósty.

61 5 2
                                    

Nad rzeką było więcej ludzi niż Yoongi się spodziewał, szczególnie przy tak wietrznej i przede wszystkim chłodnej pogodzie. Wiedział, że było to popularne wśród Seulczyków miejsce, ale wciąż zdziwił go widok spacerujących i siedzących na ławkach ludzi, rozmawiających ze sobą, czasem spędzających czas w samotności.

Jeongguk i Jimin zaprowadzili go do niewielkiej kawiarni, w której zamówili ciepłe napoje. Jimin uparł się, że skoro jest najstarszy, to on za nich wszystkich zapłaci i chociaż Yoongi początkowo próbował się z nim kłócić, w końcu ustąpił i pozwolił mu kupić sobie powiększone flat white. Ciepła kawa zdecydowanie poprawiła jego i tak świetny już humor, więc kiedy usiedli niedaleko brzegu rzeki na drewnianej ławce, przysunął się blisko Jeongguka i wciąż ściskając w dłoniach tekturowy kubek, oparł się na jego ramieniu. Uśmiechnął się błogo, spojrzenie utkwiwszy w jasnych refleksach pozostawianych na wodzie przez zimowe, słoneczne światło.

— W lato musi tu być bardzo dużo ludzi, nie? — zapytał, a Jimin zaśmiał się pod nosem.

— Nie jest tak źle jak mogłoby się wydawać. Chociaż to Jeongguk mógłby powiedzieć ci więcej, to on bywa tu bardzo często na rowerze — odpowiedział, spoglądając na młodszego studenta z przekornym półuśmiechem wymalowanym na twarzy.

— Czy to moja wina, że lubię spędzać czas z moimi osobami partnerskimi? — Jeongguk wzruszył ramionami. — Namu lubi jeździć na rowerze, a gdzie można to w Seulu robić, jak nie nad Han? Zresztą, to ono zna wszytkie najlepsze ścieżki, a my z Jinem-hyungiem tylko jeździmy za niem. A ruch to zdrowie.

— Dosłownie studiuję, żeby być tancerzem. Ile kontuzji miałem przez ruch nawet nie jestem w stanie policzyć — zaśmiał się po raz kolejny Jimin. — Przyznaj, że po prostu zrobiłbyś dla Namu wszystko i jeszcze więcej. Zresztą dla hyunga też.

— Oj, ty nie rozumiesz — Jeongguk westchnął. — My, osoby alloromantyczne, lubimy spędzać czas w sposób jak najbardziej romantyczny ze swoimi osobami partnerskimi, a dla mnie przejawem tego jest jeżdżenie z Namu i hyungiem na randki rowerowe i robienie pikników nad rzeką.

— Czyli po prostu jesteś simpem? — Jimin uśmiechnął się. — A że jesteś w związku z dwoma osobami, i to występuje w podwójnej wersji.

— Yoongi-yah, czy ty możesz mnie uratować przed tymi oszczerstwami? — student spojrzał na niego, a on zaśmiał się cicho pod nosem.

— Co ja mogę powiedzieć, hyung, ja nigdy nie kupiłem nikomu dziesięciu drzewek bonsai, po które musiałem jeździć do kilkunastu kwiaciarni — powiedział, a Jeongguk prychnął.

— No dobrze, może jestem trochę simpem, ale to nie jest nic złego!

— Nie martw się, Gguk — Jimin ułożył dłoń na ramieniu przyjaciela. — Gdybym nie był aro i w związku z twoimi osobami partnerskimi, prawdopodobnie zachowywałbym się podobnie.

— Mówiąc szczerze, nie wiem czy jakkolwiek mnie to pociesza — stwierdził Jeongguk, a obaj jego towarzysze roześmiali się wesoło.

Yoongi wiedział wcześniej, że Jimin był aromatyczny i nigdy w jakimkolwiek stopniu mu to nie przeszkadzało — dlaczego miałoby? Co prawda nie rozumiał do końca na czym polegała orientacja romantyczna jego przyjaciela, który twierdził, że wcale nie wyklucza wejścia z kimś w przyszłości w związek partnerski. Wiedział oczywiście, że niechęć do relacji romantycznych wcale nie równała się chęci bycia samotnym, ale wciąż trudno było mu zrozumieć Jimina. Tym bardziej, że ten nigdy się nad tym nie rozwodził, a Yoongi, mimo że bardzo chciał, wstydził się zapytać go o dogłębniejsze wytłumaczenie. Obawiał się, że Jimin źle go zrozumie, a nie chciał, by poczuł się zdeprecjonowany, kiedy Yoongi chciał po prostu móc wspierać swojego przyjaciela we wszystkich jego wyborach i zwyczajnie móc go zrozumieć.

dzieci, które dorosły || yoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz