rozdział czternasty.

52 6 8
                                    

Yoongi obudził się do kilku nowych obserwacji na Instagramie i zaproszeń do znajomych na Facebooku od znajomych Geumjaego — w tym Sujeong. Wszystkie zaakceptował i oddał obserwacje jeszcze leżąc w łóżku. Drzemał po zjedzonym ze starszym bratem śniadaniu, ale obudził się, ponieważ matka głośno puściła i telewizor, i radio, a oprócz tego trzaskała talerzami w kuchni. Zawsze to robiła, kiedy Geumjae wyjątkowo późno (albo wcześnie w zależności od perspektywy) wracał do domu. Yoongi dopiero teraz zdał sobie sprawę, jak uciążliwe było jej zachowanie. Wolałby, żeby skrzyczała ich kiedy przyszli do domu, a nie bez słowa pokazywała przez dłuższy czas, jak bardzo jest niezadowolona.

Westchnął, stwierdziwszy, że przespał ledwie trzy godziny. Postanowił odezwać się na grupie i zapytać przyjaciół, czy któreś z nich nie chciałoby go u siebie ugościć do momentu, w którym matce przejdzie jej zły humor. Taehyung niemal od razu odpisał, żeby przychodził kiedy tylko będzie miał ochotę. Yoongi zebrał się z łóżka i narzucił na siebie czyste ubrania. Prysznic wziął po śniadaniu, więc teraz przemknął tylko przez korytarz i nie żegnając się z matką, wyszedł na klatkę schodową.

Do Taehyunga dojechał, jak zawsze, autobusem. Kiedy przeglądał media społecznościowe, siedząc na jednym z twardych siedzeń, na grupę przyszła wiadomość od Hoseoka. Mówił, że po treningu tanecznym też wpadnie do Tae. Yoongi uśmiechnął się pod nosem i zareagował na wiadomość przyjaciela białym serduszkiem.

Rodziców Taehyunga nie było w domu, więc to przyjaciel otworzył mu drzwi i zaprosił do kuchni. Widząc podkrążone oczy Yoongiego, przygotował mu też kawę. Sam pił ciepłą herbatę owocową, Taehyung nie przepadał z gorzkim smakiem. Siedzieli w kuchni, popijając swoje napoje. Z pokoju Eunjin na piętrze słychać było muzykę jednego z popularnych zespołów kpopowych, który siostra jego przyjaciela wyjątkowo sobie upodobała. Taehyung machał na przemian nogami, przysiadłszy na kuchennym blacie.

— Ty wiedziałaś, nie? — zapytał w pewnym momencie. Yoongi spojrzał na niego pytająco. — O hyungu.

— Yhm — kiwnął głową. — Ale dowiedziałam się tak naprawdę przez przypadek. W Seulu.

— Nie no, domyślam się — odparł Taehyung, odstawiając kubek na blat obok miejsca w którym siedział. — Po prostu... Nie wiem, czy my kiedyś powiedzieliśmy coś, przez hyung poczuł się z nami mniej bezpiecznie? Jakby, rozumiem, że to trudna sprawa, tym bardziej z naszymi rodzicami, ale ja i Eunjin? — przerwał na moment. Yoongi już chciał coś odpowiedzieć, ale Taehyung podjął wątek. — Znaczy, ogarniam, że to stresujące. Musi być. Ale skoro hyung od dłuższego czasu mieszka z Namu, no i zna całą jeno rodzinę... Nie wiem, z jednej strony się cieszę, że nam powiedział, ale z drugiej mam wrażenie, że jakoś go zawiedliśmy. Spierdoliliśmy sprawę jako rodzeństwo, skoro nie czuł się na tyle bezpiecznie, żeby podjąć temat.

— Wiesz, trudno to tak oceniać — odparł Yoongi. — Nie mówię, że twoje odczucia są jakieś złe, ale dla oppy to też musiało być bardzo trudne. Może jako starszy brat nie chciał zrzucać na was odpowiedzialności strzeżenia jego sekretu przed rodzicami? Mógł też nie czuć się gotowy, żeby rozmawiać na ten temat.

— Ja to wszystko przecież wiem. Mam wrażenie, że to jest w tym wszystkim najgorsze, bo jestem w stanie na milion sposobów wytłumaczyć sobie, dlaczego nic nigdy nie powiedział — Taehyung bawił się nerwowo swoimi palcami. — A wciąż mam to za złe i jemu, i sobie — spojrzał na Yoongiego i uśmiechnął się smutno. — No ale teraz przynajmniej wiem, dlaczego mnie nie chciał u siebie w Seulu.

— Oj, Tae — Yoongi podszedł do przyjaciela, żeby objąć go delikatnie. — Obiecuję, że jeszcze pojedziemy do Seulu na nasz wspólny wyjazd. Jeśli nie u oppy, to zatrzymamy się u moich przyjaciół. A mnie zawsze będziesz mógł odwiedzać, nawet bez zapowiedzi.

dzieci, które dorosły || yoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz