rozdział ósmy.

56 6 3
                                    

Yoongi znowu obudził się rano w łóżku Jimina. Teraz właściwie się nie dotykali, a student pochrapywał cicho, zwrócony w jego stronę plecami, ale wciąż uśmiechnął się do siebie delikatnie. Czuł na pościeli zapach jego mleczka do ciała, a to wystarczało, by czuł się bardziej ochoczo, a przede wszystkim mniej samotny.

Mimo że budzik Jimina jeszcze nie zadzwonił, Yoongi wysunął się spod kołdry i podniósłszy leżący na podłodze telefon, podłączony na noc do ładowania, po cichu wyszedł z pokoju. Delikatnie zamknął za sobą drzwi, tak, żeby na pewno nie wydały żadnego dźwięku mogącego wybudzić Jimina. Dopiero wtedy spojrzał na zegar — posłużył się tym wyświetlającym się nad piekarnikiem i z mieszanymi uczuciami zauważył, że było dopiero po ósmej, a on w ogóle nie czuł się już senny. W domu prawdopodobnie wylegiwał się tak długo, aż mama nie wygoniłaby go z łóżka, ale tutaj Yoongi sam z siebie budził się wcześnie. Podejrzewał, że powodem była zmiana otoczenia, chociaż właściwie sam nie wiedział, co wyrywało go ze snu o tak wczesnych — przynajmniej według jego standardów — porach.

Postanowił zrobić sobie kubek herbaty, właściwie dlatego, że nie czuł także głodu, a nie chciał bezczynnie czekać na kanapie aż Jimin obudzi się i zacznie za niego planować im cały dzień, aktywność po aktywności. Wyjął z szafki woreczek z herbatą i nasypał odrobinę do zaparzacza, nastawiając uprzednio wodę do zagotowania w elektrycznym czajniku. Podczas czekania, aż wrzątek do zalania suszonych ziół będzie gotowy, przeszukał szafki Jimina w poszukiwaniu miodu. Ostatecznie znalazł tylko nieduży, ozdobnie zapakowany słoiczek podpisanego ręcznie wytworu z dodatkiem cynamonu — był on jednak wciąż zamknięty, a Yoongi uznał, że Jimin musiał dostać go w prezencie, więc postanowił zostawić go tak, jak go znalazł.

Herbatę wypił więc bez żadnych dodatków, jednak wcale nie przeszkodziło mu to w cieszeniu się jej smakiem i samym aktem wypicia jej rano, w zwykły dzień, ale na spokojnie i bez pośpiechu. Siedział przy kuchennym stole, co prawda samotnie i w ciszy, ale popijał gorący napój łyk po łyku i zapatrzony w odsłonięte w połowie okno, uśmiechał się do siebie delikatnie. Wciąż miał na sobie piżamę, a bose stopy oparł na krześle stojącym naprzeciwko tego, na którym teraz siedział, palce zaciskał na ogrzanym wrzątkiem, ceramicznym naczyniu. Coś w tej chwili wydawało mu się wyjątkowo spokojne i wypełnione harmonią, której w życiu Yoongiego tak często brakowało.

Opróżnienie całego kubka nie zajęło mu dużo czasu, ale nie chciał budzić Jimina, którego poranny wykład tego dnia odwołano, więc musiał stawić się tylko na popołudniowe zajęcia z techniki Marthy Graham. Wiedział, że jego przyjaciel był poprzedniego wieczora zmęczony po długim treningu, więc tym bardziej chciał, żeby odpoczął przed kolejnym, tym bardziej, że tego wieczora Jeongguk obiecał przyprowadzić swojego drugiego partnera — a przynajmniej Namu zapewniało, że najstarszy student na pewno się pojawi, tylko może się odrobinę spóźnić. Yoongi nieco się tym spotkaniem stresował, bo wiedział o Jinie niewiele. Nigdy z nim nie rozmawiał, a Jeongguk sam z siebie mu o nim dogłębnie nie opowiadał. Tak jak z Namu rozmawiał chociaż chwilę, zanim spotkał się z niem po raz pierwszy, tak z jeno partnerem już w ogóle. Yoongi nie miał nawet pojęcia, jak on wygląda — słyszał jedynie zarówno od Jeongguka, jak i od Namu, że bardzo się im poszczęściło, bo znaleźli sobie wyjątkowo przystojnego partnera.

Kiedy Yoongi z powrotem spojrzał na swoją komórkę, zegar pokazywał już za piętnaście dziewiątą. Przeglądając powiadomienia z KakaoTalka, zauważył, że Taehyung był już aktywny. Postanowił zadzwonić do niego, bo w końcu mu to obiecał, a wcześniej jakoś nie miał do tego okazji. Jego przyjaciel odebrał prawie od razu, Yoongi nie był w stanie powstrzymać uśmiechu, kiedy zobaczył na ekranie telefonu jego uśmiechniętą twarz, na którą nałożoną miał zaschniętą już, zielonkawą maseczkę. Ciemne włosy przytrzymywała nad twarzą druciana opaska, a wszystkie pory Taehyunga zostały przez oczyszczającą maź wyeksponowane. Chłopak zdawał się tym jednak nie przejmować, zresztą Yoongi sam też widział zdecydowanie za dużo, by widok przyjaciela w takim wydaniu jakkolwiek go zdziwił.

dzieci, które dorosły || yoonseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz