Znowu zemdlałem, padając na podłogę z hukiem, trzaskiem i wielkim bum. Znów pokonał mnie Harry, ale tym razem on też umarł. Tylko to się liczyło. Duch Hermiony dzielnie walczył. Podobno jej mentorem w rapowaniu był sam Rap Monster... wow.
Wstałem z łóżka szpitalnego, dramatycznie zdejmując wszystkie bandaże. Poszedłem po schodach do mojego pokoju wspólnego. Musiałem napisać do Edwarda, żeby wrócił. Ale on już tam był! Zrobił mi szaloną niespodziankę.
- Wiedziałem, że wrócisz! - krzyknąłem uradowany. - Harry już cię nie skrzywdzi.
- Ta, w sumie to muszę ci coś powiedzieć - powiedział.
- A co? - zrobiłem słodkie oczka.
- Wsm to on nie nienawidzi wampirów, ale chciałem sb polecieć na Hawaje heh, kupiłem ci delfina - powiedział, wręczając mi delfina o imieniu Balbina.
- O... dzięks. Nie szkodzi heh, i tak nie lubiłem tego frajera.
- Oki.
- Em, ja też ci coś muszę powiedzieć.
- A cio?
- Jestem w ciąży - powiedziałem, a on podskoczył dwa razy i klasnął stopami. Miał na twarzy uśmiech niczym krąsant - Ale nie z tobom.
Wtedy Edward zapłakał rzewnymi łzami. Myślałem, że z naszym związkiem już koniec. Ale nagle on zaczął mnie całować. Pocałował mnie w oko.
- Możemy to zmienić bejbi girl - powiedział i podał mi różdżkę. Aha, no tak! Zaklęcie zmieniające DNA dziecka... byłbym zapomniał. Wycelowałem różdżkę w mój brzuch.
- Experialmus - powiedziałem.
- nieEEEE - krzyknął wampir. O cholercia. Znów użyłem złego zaklęcia, niech to dunder świśnie.
- Sorcia - było mi przykro. - Ale wciąż możemy być razem.
Wieczorem udaliśmy się do restauracji "Pod Benisem". Mojej ulubionej. Zamówiliśmy danie "Chujowy makaron dla dwojga" i siorbaliśmy go niczym zakochane kundle. Zamówiłem też sobie soczek, a Edward pił moją krew z pięty. Było idealnie... ale czy na pewno?!?!
CZYTASZ
Tłajlajt in Hogłart | draco x edward
RomanceDracko Malfoj to zwyczajnie seksowny uczeń Hogwartu, który wyrusza na miłosne podboje na Edwardzie Kulenie - nauczycielu. Niestety cały świat jest przeciwny ich miłości! Czy pokonają swoich wrogów? Czy będą forever in lov? Wiem, ale nie powiem, wię...