-Czekaj, ja się teraz gubię w zeznaniach. Czy ty chcesz mi powiedzieć że zależy ci na moim narzeczonym! - od rana były słychać tylko wrzaski oraz uderzanie czegoś o coś. Naprawdę się bałem. Wiedziałem że Jungkook sobie poradzi bo chociaż jest młodszy ode mnie to i tak, jest silniejszy w jakimś stopniu od Yoongiego.
Zbiegłem na dół gdzie już w progu salonu widziałem na twarzy, mojego narzeczonego lecącą krew z nosa.
Nie ukrywam pierwszy raz go takiego widzę. I nie jestem szczęśliwy z tego powodu.
- odebrałeś śmieciu mi TaeHyunga, którego najwyraźniej nie kochałem tak jak kocham Jimin'a i ty chcesz mi powiedzieć że kochasz mojego narzeczonego? Po tym co mu zrobiłeś! Jesteś bardzo śmieszny. Myślisz że wybierze życie z osobą która raniła go w każdy sposób zdradzając go na prawo i lewo. Czy z osobą która go kocha i nie chce go opuszczać nigdy.
- tak właśnie sądzę. - warknął. Przeglądałem się chlopakom z kąta salonu. Nawet nie wiedziałem jak mam zareagować. Jednak że podszedłem w momencie gdy oby dwaj rzucili się na siebie. A ja nie nazywał bym się Park Jimin gdybym nie dostał od któregoś z nich w nos oraz oko. Momentalnie szybko zakręciło mi się w głowie, chwyciłem się fotela po czym zwymiotowałem z za fotel.
- mój kurwa boże!!! Jimin! - jak przez mgłę słyszałem krzyki skierowane do mnie. Ja sam nie umiałem teraz się obrócić. A przede wszystkim nie umiałem się odezwać.
Chwile mi zajęło zanim usiadłem na fotel i oparłem się o na główek.
- co wy mu zrobiliście! Pojebani jesteście, Jungkook. Jimin to twój narzeczony a ty go uderzyłeś? - krzyknął chłopak, dopiero teraz spojrzałem na naszych przyjaciół każdy po kolei stał, koło siebie.
- my, jezu skarbie. Ja nie chciałem nie czułem jak bym cię uderzał.
Zamilkłem nie odezwałam się. Nie chce narazie z nimi rozmawiać a przede wszystkim Yoongim.
Spojrzałem na Yoongiego który panikował.
- jaki stary taki głupi - warknąłem wstając. Kierując się do mojego pokoju. Po drodze zabierając chusteczki by wytrzeć nos.
- do mnie to było - ponownie spojrzałem na Yoongiego którzy aż wstał.
- oby dwaj jesteście pizgnięci. A ty przede wszystkim - syknąłem chłopak podszedł do mnie bliżej
- odejdź od niego, bo znów dostaniesz - Jungkook jako mój obrońca stanął obok mnie.
- Wiesz Yoongas, jesteś w chuj dużym błędzie. Jesteś idiotą który myśli że zranione serce da się szybko naprawić. Nie dość że testowałeś mnie już chyba z dziesięć razy to na dodatek masz czelność rozpierdalać moje szczęście. Nie będę z kim kto nie traktuje związku poważnie. I z kimś który wczyna wojny. Nie będę patrzył na to że każdy problem jest załatwiony ręcznie. Pocałujcie mnie w dupę, a i dziękuję za siniaki napewno się przydadzą. - westchnąłem spoglądając na JungKooka który najwyraźniej poczuł się bardziej winny.
- masz rację, przez tak długo czas mogłem dopiero teraz doczekać się Jakichkolwiek uczuć w stosunku ciebie.
- nie potrzebuje od ciebie miłości, moją już rozjebałeś ciesz się. Nigdy się do mnie nie zbliżaj. - warknąłem. Wchodząc na górę. Miałem dość na dzisiaj miałem dość tego jebanego tygodnia w których są jakieś zgrzyty na dodatek Jungkook jest chorobliwie zazdrosny. Doskonale wie że go nie zostawię za bardzo go kocham bym mógł go zostawić.
- Jiminssi skarbie, proszę otwórz drzwi, ja kurwa przepraszam. Ja jestem o ciebie strasznie zazdrosny. Pamiętasz co było z Lien'em? Boje się że naprawdę twoje uczucia w stosunku tego karakana wrócą. Nie zostawiaj mnie proszę kocham cię przecież jesteś moim narzeczonym. Nosisz pierścionek którego z serca ci dałem z miłości do ciebie. Kocham Cię. Słyszysz! Kurwa Jimin czy ty tam jesteś! - zaczął trzaskać w drzwi bardzo mocno. Nie chce z nim rozmawiać jednak wiem że jeżeli na niego spojrzę wybaczę mu to. Przecież to mój mały króliczek. Mój mały Kookie.
Chciałem uchylić drzwi i wpaść w jego ramiona. Jego szloch był naprawdę głośny. Ale słowa które wypowiedział naprawdę mnie Zamrtwiły.
- Min Kurwo Yoongi, rozjebałeś coś na czym mi bardziej zależało od mojego życia, teraz ja cię rozpierdolę. - chwile później słyszałem jak zbiega na dół. I krzyki każdego z domowników. Z szedłem na dół by uspokoić JungKooka na tyle by nie zrobił krzywdy Yoongiemu.
Po wejściu do salonu od razu rozdzieliłem jednego po drugim.
- przestańcie zachowywać się jak kurwa dzieci, Kookie do mojego pokoju a ty tu siedź i czekaj na TaeHyunga aż do ciebie przyjdzie.!!