Czułem się naprawdę strasznie, poczymwszy od bolącego brzucha do złamanego serca. Nie winie siebie bo można powiedzieć że w jakimś stopniu do puściłem do tego pocałunku ale... Nie mogę sobie wybaczyć że zamiast błagać go o zrozumienie. To tak szybko odpuściłem. Zamknąłem na chwilę oczy aby ta biel mnie nie raziła ale to był najgorszy moment
- Jimin, wiem że śpisz i bujasz się tam gdzieś w obłokach.. Ale proszę obudź się - otworzyłem oczy po czym spojrzałem na stojącego koło mojego łóżka Yoongiego
- Nie śpię, jestem tutaj - szepnąłem. Chłopak jak poparzony wpadł na mnie swoim ciałem po czym wtulił się w moją klatkę piersiową. - H-hej t-to b-boli - jęknąłem.
- wybacz, po prostu tęskniłem. My wszyscy tęskniliśmy - uśmiechnął się do mnie po czym chwycił krzesło po czym usiadł przy moim łóżku.
- jak tam Jungkook miewa się dobrze? Je coś?
- Jimin, nie denerwuj mnie... Siedzisz w tym jebanym szpitalu od czterech jebanych tygodni a pytasz się czy z Jungkookiem dobrze?
- przecież to mój ukochany nie mogę tak od se o nim zapomnieć.
- nie ukrywam że nie przeżywa tego. Bo cholernie to przeżywa. Codziennie jest tutaj i wspiera cię. Co teraz udało mi się do ciebie zbliżyć. On zaraz powinien tutaj być.
- Czyli? Robi to bo mi współczuję?
- nie, nie wiem. Ale wiem tylko tyle że cię bardzo mocno kocha i pochopnie zareagował na ten popierdolony pocałunek który był zaaranżowany. Jungkook wiele razy wracał stąd z płaczem. I przepraszał nas za swoje zachowanie.
- proszę, zrób aby tutaj się nie pojawiał. Chcę wrócić do domu i zrobić mu niespodziankę. - mrugnąłem.
- Dobrze, powiem mu że lekarze nie każą abyśmy wchodzili bo śpisz i nie mamy ci zakłócać spokoju.
- dziękuję Yoongi.. Ah jeszcze cos... Wybaczam ci wszystko co się stało między nami.. I dziękuję że dzięki tobie poznałem takiego skarba jaki jest Jungkook.
- Nie ma sprawy, ja cię przepraszam tak od serca.. Raniłem cię ale teraz wiem że jesteś wspaniały i tego żałuję ale wiesz za błędy się płaci. Teraz też jestem szczęśliwy.
- powodzenia Yoongiaaa. - usmiechnąłem się do niego po czym przykryłem się ciepło. - będę dzwonić masz mieć telefon przy sobie oraz nie pokazywać nikomu że to ja dzwonię.
- się wie do później... - cmoknął mnie w czoło po czym odszedł.
_________
Minęły dokładnie dwa dni, od wizyty Yoongiego. Na szczęście dzisiaj wychodzę do domu.
Oczywiście pod dużą namową lekarza, której musiał być u błagany aby mnie wypuścił.
- Gotowy? - pyta Yoongi biorąc moją torbę oraz kartę wypisu. Chwycił mnie pod pachę a następnie wyprowadził z sali.
- Nie wiem jak mogę ci się odwdzięczyć. Pomagasz mi po mimo że stało się tyle złego nadal mi pomagasz! Czuje sie nie swojo.
- od czego są przyjaciele. To ja powinienem czuć się nie swojo nie ty. A teraz proszę zamknij swoje usteczka i chodź do samochodu. - ponaglił mnie jednak nie umiałem szybciej iść. Z racji tego iż parę dni temu miałem operację jak to powiedział lekarz. "miałeś operację, co powinieneś dostać zamiast wypisu to wpierdol. Jimin ogarnij się martw się chociaż raz o siebie "
Co prawda, byłem rozbawiony zachowaniem lekarza, ale później się okazało że to właśnie mój były... Którego nie poznałem..
- Jak tam chłopaki - pytam