UWAGA!!!
KOLEJNOŚĆ ROZDZIAŁU VIII I VII MOŻE BYĆ NIEPOPRAWNA, NIE MOGĘ TEGO NAPRAWIĆ. PROSZĘ UPEWNIJ SIĘ, ŻE CZYTASZ ODPOWIEDNI ROZDZIAŁ. PRZEPRASZAM ZA UTRUDNIANIA I ŻYCZĘ UDANEJ LEKTURY!— Jest pewna rzecz, której pragnę z Inzaumy. Chcę, abyś ją ukradła, jak tylko będę tam oddelegowany. O ile przeżyjesz do tego momentu.
Nigdy w życiu nie sądziłaś, że widok spadających kwiatów wiśni wywoła u ciebie tak silny dyskomfort. A jednak. Dotknęłaś miejsce twojej gojącej się rany. Twoja ostatnia misja, ostatnie zadanie i będziesz wolna. Wykonasz je i już nigdy nie zobaczysz Scaramouche na oczy. Weźmiesz skonfiskowane wcześniej pieniądze, które były wypłatą za kradzież dokumentów i rozpoczniesz nowe życie, życie z dala od przestępczego półświatka. Osiedlisz się gdzieś w ciepłym Sumeru, albo w tętniącym życiem Fontaine i założysz kolejną maskę.
A przynajmniej tak zamierzałaś.
Ostatnie zadanie — skraść Gnosis, zostało zakończone porażką. Gnosis tam nie było.
Kiedy powróciłaś na miejsce w którym miałaś spotkać się ze Scaramouche, on miał już Gnosis w swoim posiadaniu. Miał zapewnić ci bezpieczną drogę ucieczki po dobrze wykonanym zadaniu. I mimo, że zadanie nie zostało wykonane zgodnie z planem... Wciąż ci ją zapewnił...— Kochałeś kiedyś kogoś?
Być może to pytanie zaczęło wszystko? Może to wtedy coś się zmieniło? Może dlatego znaleźliście się w tej sytuacji?
Może dlatego siedzieliście właśnie naprzeciw siebie w ciasnej kajucie, powoli zmierzając
w stronę Sumeru?— Kochałeś kiedyś kogoś? — zadałaś pytanie ponownie, tym razem nie poświęcając uwagi mężczyźnie. Twój wzrok skupiony był na płatku wiśni, który trzymałaś w dłoniach.
Odpowiedziała ci cisza.
— Randkę. To była randka.
Kiedy Scaramouche usłyszał te słowa zza namiotu, wtedy zauważył, że coś się zmieniło. Czuł coś co zapomniał po wstąpieniu do Fatui — strach przed porzuceniem. Wtedy nie rozumiał, dlaczego...
— Czy gdybyś wtedy mogła, to uciekłabyś z Tartaglią? — zapytał. Również nie spoglądał na ciebie. Jego wzrok wlepiony był w Gnosis, którego przecież tak bardzo pragnął.
Po chwili ciszy odpowiedziałaś.
— Tak.
— Prawdziwe z ciebie dziecko... A więc? Czego sobie życzysz?
Szczęśliwe zakończenie... Czy takie było jeszcze możliwe?
— A teraz? Wciąż byś uciekła? — zapytał. Parsknęłaś śmiechem, wpatrując się w oczy mężczyzny.
— Gdybym chciała... — podwinęłaś nieco swoją koszulę — To nie miałabym wielkiej blizny na brzuchu. Jego wzrok utkwił na twoim zranionym ciele. Odłożył Gnosis na małym stoliku
i przysunął się do ciebie.— Skoro mi teraz nie powiesz to dowiem się w przyszłym roku!
— Przyszłym roku...? Wtedy będziesz już zakopana siedem metrów pod ziemią...Zawisł bez ruchu nad twoją twarzą. Jego dłonie znajdywały się na miękkich poduszkach, po obu stronach twojej głowy, a jego oczy były bezmyślnie zapatrzone na twoje usta.
Zdawałoby się jakby wasza dwójka odcięła się od rzeczywistości. Wspomnienia paru miesięcy przelatywały przez wasze myśli, zostawiając jedynie mętlik w głowie i dawno zapomniane uczucia.
Wciąż nieświadomie, położyłaś swą dłoń na jego zimnym policzku. Nagły dotyk przywrócił go do porządku. Chwycił twój podbródek, przyciągając cię bliżej do siebie.
CZYTASZ
【Scaramouche x Reader】 Czerwone róże【Willow&Akoe】
RomanceCzerwone róże. Symbol odwagi, miłości i namiętności. Ich kolor niczym nie różnił się od twoich ostatnich miesięcy, a to wszystko przez jedno zlecenie. "Nastroje w Pałacu Zapolyarnym były napięte. Niespodziewane spotkanie zarządzone przez Tsaristę p...